Obserwatorzy

poniedziałek, 2 maja 2016

Pogryziony Kacper

Mam nadzieję, że macie przyjemniejszą majówkę od nas. Pogodę mamy brzydką, ale dzięki temu dzisiaj będę robiła porządki w domu, ale i z powodu nerwów. Pasące się na łące kozy zostały zaatakowane przez psy pobliskich mieszkańców. Zdarza się. Ale podczas rozmowy z jednymi z właścicieli usłyszeliśmy, że ,,przygarnęli tego psa i to już samo w sobie jest wystarczające co dla niego zrobili i nic więcej nie zamierzają robić."  Nie wiem skąd są, pewnie z miasta, ale ja jestem z miasta, jestem Warszawianką i powiem, że to nie ,,miasto" czyni z ludzi idiotów. Idiotą można być bez względu na pochodzenie. Kiedy ma się psa to się za niego odpowiada, to się go pilnuje. Nie może pies biegać bezkarnie po polach i łąkach.  Nie można sobie zafundować majówki na świeżym powietrzu i swojemu pupilkowi kosztem innych ludzi. Gdzie rozum?
Tak samo jak widuję, jak właściciele piesków mimo dużego ogrodu wokół domu (nowo pobudowani), wychodzą z tym pieskiem na spacerek na tzw siusiu i puszczają go luzem na pole. Pole to nie park ogólnodostępny, to często pastwiska dla bydła i gospodarz nie chce mieć kup psich na pastwisku dla własnych zwierząt. Nie łazi się jak ta krowa po cudzym polu, bo to nie skwerek czy deptak. Ludzie!!!!! Jak się wchodzi między wrony to się kracze jak i one - stare powiedzenie, jak się wyprowadza z miasta na wieś, czy między gospodarstwa to się dostosowuje do otoczenia a nie wnosi się swoje miejskie nawyki, bo głupota kosztuje i to bardzo dużo. Nie tylko życie zwierzęcia ale i wali po portfelu za zadośćuczynienie. A w takiej sytuacji, wszyscy natychmiast szukają bandziora, bo na wsiach się każdego psa zna i pamięta gdzie mieszka. 

Będę Was informować o stanie zdrowia Kacperka...

Na razie się trzyma, obandażony czeka na wizytę weta. Przez telefon dostaliśmy instrukcję jak zatamować krew i co robić. Powiem Wam, że jeszcze do siebie nie przyszłam... jak dobiegłam do niego, jak zobaczyłam jego stan...zaciskałam jego szyję rękoma nim nadeszli inni. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że w sumie nie jest tak źle jak wygląda. Uratowała Kacpra gruba sierść i skórzana obroża i to, że wcisnął się pomiędzy drzewa brzozowe i te psióry tak nie miały do niego dostępu.

25 komentarzy:

  1. Żal psa. Będzie teraz bał się innych psów :( Kilka miesięcy temu byłam świadkiem, jak labrador koleżanki został pogryziony przez akita. Właścicielka agresywnego psa miała jeszcze do nas pretensję, że labrador był na smyczy i to sprowokowało akitę :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatko, moim zdaniem powinnaś zgłosić to na policję. Pomyśl sobie co by było gdyby na miejscu koziołka było dziecko! Miałam podobna sytuację z sąsiadami, których przepiękny buldożek francuski co rusz błąkał się po okolicy. Często zgarniałam go z ulicy i odprowadzałam do domu. Po kolejnym razie nie wytrzymałam, bo pomyślałam, że piesek może następnym razem nie mieć tyle szczęścia i skończy pod kołami. Wezwałam policję , Właścicielka dostała mandat 50 zł i tłumaczyła,ze "on wykorzystuje niedomkniętą bramę'. dzięki Bogu bramę teraz udaje się domknąć.
    dlatego koniecznie powinnaś sprawę zgłosić. Trzymam kciuki za Kacperka, bo oboje najedliście sie strachu. Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak słów!Niektórzy zamiast szarych komórek maja galaretę!Biedny Kacperek i biedny pies tych ,pozal się Boze właścicieli.. Powinni zapłacic karę,ale wtedy prawdziwe konsekwencje poniesie pies. Bo czego się spodziewać po ludziach bez wyobrazni i grama odpowiedzialności?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj to się porobiło. Biedny koziołek. Paskudnie ta rana na zdjęciu wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  5. A to smutek, brak odpowiedzialności ludzi dorosłych przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymaj się. Zareaguj - może powinnaś to zgłosić?
    Zdrówka dla poszkodowanego...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj biedny kacperek. Miał naprawdę szczęście że przeżył atak:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany,no to się u Ciebie porobiło! Miewałam w życiu ostre psy i psy łagodne, jamnika który usiłował zaganiać owce i "wilczą" suczkę która śledziła krowy ( nie we wrażych zamiarach, wyraźnie jej się podobały, nigdy na nie nie szczekała ale uwielbiała kłaść się przy pastwisku i w nie wgapiać, a czasem nawet z nimi porykiwać ). Jednak jakoś mi nie przyszło na myśl samopas Azalską do krów wypuszczać, czy pozwalać jamnikowi Tasiemce na ekscesy. Zwierzaków się pilnuje, a na wsi to się ma oczy z tyłu głowy. Koniec, kropka i nie ma dyskusji. Nikt nie będzie chował zwierząt gospodarskich bo ktoś uważa że samo przygarniecie psa jest wyczynem zwalniającym od myślenia i przede wszystkim przed ponoszeniem konsekwencji niedopilnowania pupila. Nie wiem z jakim stopniem debilizmu miałaś do czynienia, podejrzewam że wysokim, bo pozbawionym świadomości że przygarnięcie zwierzaka wiąże się z mnóstwem obowiązków i ponoszeniem odpowiedzialności a nie tylko z dokarmianiem i wypuszczaniem psa "żeby sobie polatał". Tzw. "dobrzy państwo" przekonani o swojej dobroci to plaga, szkoda mi zwierząt, które trafiają w ich ręce ( no bo do veta też nie pojadą, w końcu się już wysilili i wzięli, więc dosyć dobroci ). Kacperskiemu zdrowia życzymy, zgłoszenie organom popieramy ( choć nie wiem jakie to będzie miało konsekwencje dla zwierzaka ).

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mi przykro. Bezmyślność jest czymś porażającym. Może rzeczywiście warto pomyśleć o zgłoszeniu - choć to zawsze problem, bo przecież dalej z tymi ludźmi w pobliży będziecie zyć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Masakra, trzymam kciuki za Kacpra a z sąsiadem to przeprowadź poważną rozmowę, powinien on pokryć koszty leczenia.

    OdpowiedzUsuń
  11. No naprawdę, idiotów nie brakuje. Wyobrażam sobie ile nerwów sobie zszarpałaś. Dobrze,że Kacperka da się uratować. Najgorsze,że rozumu taki nie nabierze, tylko nadal będzie najważniejsza jego wygoda więc prędzej odda psa do schroniska (chyba, że cenny) niż się nim zajmie. Smutne

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda Kacperka-niech zdrowieje.Niestety tak to jest chcą mieć psa a nie potrafią się nim zaopiekować,u nas straż miejska zaczęła takie "luzem" biegające psy wyłapywać,choć na wsiach to niestety też częsty widok.U mojej cioci pies od sąsiadki zawsze mleko wypijał wylewając z kanki,potrafił nawet ręczniki,chodniczki zanosić do siebie i też tłumaczenie nie pomagało.A u nas na wioskach to modne jest puszczanie psów nocą niech sobie pobiegają-rano wrócą.

    OdpowiedzUsuń
  13. W zeszłym roku nasza kózke Brykuskę pogryzł w wymię nasz własny pies Jacuś - niedawno został przygarnięty, a wcześniej wałesał sie nie wiadomo gdzie i musiał sam sobie zdobywać jedzenie.Pewnie sam polował po lasach. A wcześniej widział jak ja doję kozę i na spacerze w lesie też chciał sobie "podoić". Na szczęście od tamtej pory i on zmadrzał i my.Kozy są bezpieczne.
    Wspólczuję Ci, Agatko. Wiem, co za straszny stres przezyłaś.Oby Kacperek wyzdrowiał.

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkowicie rozumiem Twoje oburzenie. Niektórzy ludzie nie powinni mieć psów.
    Delikatnie poobcinaj mu sierść wokól rany. Dostęp powietrza przyspieszy gojenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozumiem Twoje oburzenie i współczuję !! Rana wygląda strasznie, mam nadzieję że Kacperek szybko wyzdrowieje !!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. So sorry. Hope he heals well. People need to be responsible. I don't understand either.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo przykre jest to co napisałaś, że z powodu ludzkiej bezmyślności i głupoty cierpią nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Ogromnie Ci współczuję i mam nadzieję, że koziołek Kacperek wyjdzie z tego. Od właścicieli niesfornych psów, zażądaj odszkodowania za poniesione straty i cierpienie zwierzęcia, masz do tego prawo i być może to ich czegoś nauczy. Pozdrawiam Cię Agatko!

    OdpowiedzUsuń
  18. Przykra sprawa ale nie poddawaj sie i zrób tak jak Ci większość radzi, powinnaś sprawę zgłosić na policję. Już nawet nie chcę myśleć co by było gdyby na miejscu Kacperka było dziecko, a taka beztroska sąsiada jest po prostu głupotą, za którą powinien ponieść konsekwencję. Też mam psa dość dużego ale ogrodzenie jest mocne i choćby nie wiem co sunia robiła to bez mojego pozwolenia nie wyjdzie. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda kózki, ale szkoda także pieska, który ma właścicieli do bani. Ja także mam dużego psa, ale mam solidne ogrodzenie i sam nigdzie nie wychodzi. Trzymam kciuki za Kacperka. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Żal mi bardzo Kacperka,oj nacierpiał biedny.Te psy powinny być wyprowadzane w kagańcu,bo sama jak ide do lasu z owczarkiem na smyczy to wiem że zadnemu stworzeniu nic się nie przytrafi.Ludzka bezmyślność nie zna granic,a kózka myślę wyzdrowieje i bedzie dalej brykać po ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymam kciuki za Kacperka! Miał szczęście w nieszczęściu bidulek. No to prawda, że idioci wszędzie są.

    OdpowiedzUsuń
  22. Biedny Kacperek. Bardzo wam współczuję.
    Trzymacie się ciepło. Mam nadzieje że Kacperek wyzdrowieje.

    OdpowiedzUsuń
  23. litości !!! gdyby głupota miała skrzydła ...jak można ? pytam jak ? u nas puszczenie psa luzem jest karalne ,nie wolno ! i każdy o tym wie...na spacerze -w polu ,też nie można puścić psa luzem ,nooo...chyba ,ze na własną odpowiedzialność,później bez pretensji...pies może zostać odstrzelony ...ale żeby psy poturbowały zwierze domowe ? nieprawdopodobne...nie podarowałabym ,taka jestem ...zgłosiłabym na policję ...tym razem Kacperek ,innym razem może być dziecko ...trzymaj się,pozdrowionka . zirytowałam się ... :(

    OdpowiedzUsuń
  24. No nieee! Co za glupota, bezmyslnosc, ale sie wkurzylam! Biedny Ci on!

    OdpowiedzUsuń