Uwielbiam letnie poranki. Uwielbiam wychodzić wczesnym
rankiem na taras. Pianie kogutów, czarny kot stojący nieruchomo na płocie
sąsiada, delikatne piski ptaków wśród
pobliskich krzewów i drzew i ja w piżamie na tarasie z włosem w każdą stronę
świata jakby i one ciekawie rozglądały się dookoła. - Odczucia dzisiejszego poranka. Każdego dnia staram się rozpoczynać dzień od wprawienia się w dobry nastrój i powitania dnia radośnie a przynajmniej pogodnie. Mam tak od lat i muszę powiedzieć, że dzięki temu ciężka dola tego świata nabiera zupełnie innego znaczenia.
Obserwatorzy
niedziela, 21 sierpnia 2016
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Delektuję się latem
Zadawaliście sobie
pytanie o koniec świata? Zastanawialiście się co byście robili gdyby ten koniec
świata miał nadejść za kilka dni… tygodni… w ciągu miesiąca?
Ja, tak. Wiele razy w
ciągu swojego życia i za każdym razem odpowiedź była inna i zgodna do świadomości
wieku, w którym akurat byłam. Nie usłyszycie ode mnie, że koniec świata nadchodzi, ale ta myśl jest
powodem mojej ciszy w świecie blogowym. Jestem właśnie w swojej projekcji tego
pytania. Wiadomo, że gdyby nadszedł taki czas pewnie robiłabym zupełnie co
innego, ale w obecnej sytuacji, nie znania końca świata, postanowiłam czerpać
radość z obecnego czasu tak jakby go miało nie być. Mam dość bycia więźniem
współczesnej ideologii powtarzalności… ,,jutro też jest dzień”, ,, za rok znów
będzie lato” Ta świadomość tej powtarzalności powoduje, że nie doceniamy czasu
teraźniejszego. Obecnie przeżywam każdy dzień jakby miał być ostatnim. I wiecie
co? Czas znacznie zwolnił. Czas gna ponieważ próbujemy dany dzień wypełnić po brzegi mnóstwem czynności, które
często są mało istotne. Gdyby nagle nas zabrakło ile rzeczy z tego co
robimy miało by znaczenie? Często przychodzi nam ścigać się z przyszłością, co
jest absolutnym absurdem. Nie zachowujemy proporcji pracy i ,,niepracy”. Od
razu słyszę pytania – a czy w ogóle da się nie pracować? Słowo praca jest we
wszystkim: w hobby, w relaksie. Tak jak człowiek boi się ciszy tak boi się
bezczynności, chwili bezruchu. Wielu ludzi na wyspie ,,obfitości" zaczęłoby robić
absurdalne rzeczy dla samego robienia, byleby zająć myśli.
Jest lato… już jego
schyłek, jak co roku. Ale ja tym razem postanowiłam cieszyć się tym latem.
Wreszcie się nim napawać. Nie wspominać go jesienią i tęsknić za nim zimą, ale
delektować się nim…
Obserwuję rośliny,
ptaki… siedzę sobie bezmyślnie i odpoczywam. To jest mój czas, ta chwila na
docenienie piękna tej pory roku. Oczywiście nie da się zupełnie nic nie robić.
Obowiązki związane ze zwierzętami są jak najbardziej, kapryśna pogoda też utrudnia nam w zbiorze
siana, ale nie denerwuję się, nie pędzę… przede wszystkim cieszę się latem. Jak
wszyscy pracuję… ale staram się jak najwięcej ,,nic nie robić”. Włączyłam kocią
terapię, o której kiedyś pisałam…
Jeśli ktoś powie mi,
że ,,lato tak szybko przeminęło,, to odpowiem, że ,,nie mnie” Ja znalazłam czas
aby się delektować teraźniejszością.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i zachęcam do zatrzymania się i złapania chwili.
piątek, 5 sierpnia 2016
Po prostu zwolnić
Nie latam... nie biegam... nie ścigam się z czasem... Kontempluję go. A dokładniej przyglądam się latu. W końcu kiedyś trzeba usiąść na tych przysłowiowych - czterech literach i znaleźć czas na cieszenie się tym co jest wokół nas, na tym co tworzymy z mozołem, o co dbamy i co ma nam dawać radość. Nie należę do osób, które wyczekują wiosny, lata a potem są zdziwione, że to już jesień albo i zima lub na odwrót. Nawet nie robię zdjęć... to muszę poprawić. Jak co roku delektuję się latem, delektuję się jego dojrzałością widoczną w każdej roślinie, w każdym zwierzęciu. Na fotce jest duet: winorośl z clematisem. Ta nieduża, delikatna roślina całkiem dobrze sobie radzi przebijając się przez grube kłącza i wielkie liście winorośli i usadawiając się niemalże na niej pięknie kwitnąc. Wiosną mocno przycinamy winorośl, ale to jakaś odmiana silnie rozrastająca się. Najważniejsze, że brak wymaganego ,,prześwietlenia" w ogóle ją nie interesuje i mimo zupełnie nieprawidłowej uprawy owocuje przepięknie. Nawet nie jestem wstanie sobie wyobrazić ile miałaby mieć owoców, gdyby uprawiana była właściwie, już tych trudno nam przerobić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)