Luty mija nam dość spokojnie. Wpadły do niego ferie zimowe, dzięki którym miałam urlop. Ach! Ileż ja miałam w głowie planów na ten czas, który przypadł na luty - miesiąc przedwiośnia. W zeszłym roku ferie były w styczniu i bardzo żałowałam, że nie później, bo bym mogła już coś podziałać w ogrodzie. W tym roku miła niespodzianka, są według mego życzenia - w lutym. I co?
I nici... spadł śnieg, przyszedł mróz...