Obserwatorzy

niedziela, 28 czerwca 2015

Dobre samopoczucie

Najważniejsze to dobre samopoczucie. 
Gruchnę tak z grubej rury, na dzień dobry, w pierwszym zdaniu. 

Cokolwiek robimy, czy nas to cieszy, czy też nie, warto zadbać o radość ducha. 

,,Cokolwiek robisz, rób to z radością w sercu" - to moje motto, które wędruje ze mną być może nawet od samego dnia narodzin i rozwija się wraz z moją dojrzewającą duszą. 

Wtedy każda praca, nawet ta mniej lubiana czy nie lubiana jeśli nawet nie będzie sprawiała przyjemności to przynajmniej nie będzie dla nas tak uciążliwą i przykrą. A co idzie zaraz za tym, będzie wykonana dobrze i szybko, bo nie będziemy się ociągać z jej realizacją. 




Dla mnie myśliciela duchowego, istotną sprawą jest również to, że powtarzająca się niechęć do jakiejś czynności utrwala się niekorzystnie w naszej podświadomości i tworzymy z niej pewnego rodzaju traumę czy po prostu negatywny zapis jej odbioru. I na tej właśnie zasadzie nie lubimy prać, zmywać, pielić... i wiele innych czynności dnia codziennego nie wiedząc często - dlaczego? Ale za to wiemy na sto procent, że tego nie lubimy. Niekiedy uda nam się znaleźć jakieś wyjaśnienie mniej czy bardziej logiczne:
,,w dzieciństwie mama mnie do tego zmuszała" ,,nie lubię prac na stojąco" ,,mam brzydkie potem dłonie" ,,Nie lubię babrać się w ziemi". ,,robienie tego irytuje mnie"... ale tak naprawdę to zapis w podświadomości negatywnego odczucia podczas danej czynności.
Tak jak udowodnione jest aby codziennie przez chwilę pouśmiechać się do lustra czym poprawiamy sobie samopoczucie gdyż nasz organizm zaczyna tę gimnastykę odbierać jako prawdziwą radość, tak też jest w tym przypadku pozytywnego zapisu niechcianej czy nużącej nas pracy.
To tylko dzieci wielokrotnie postrzegają nas rodziców jako kogoś, kto ,,robi tylko to co lubi i to co chce" Buntują się, kiedy o coś je prosimy lub staramy się je nauczyć czegoś pożytecznego.
A ile razy my sami, dorośli zabierając się do jakiejś niecierpiącej zwłoki pracy, której nie lubimy, wręcz pokazujemy to zniechęcenie postawą, miną, gestem czy słowem? Nie da się lubić każdej pracy. Każdy człowiek ma swoje upodobania, ale można sprawić, że ta nasza codzienność stanie się milsza dla nas. Często przyjaciele i znajomi zwierzają mi się, że ich życie ,,zaczęło ich męczyć" Wielokrotnie słyszę ,,ciągle tylko dom-praca, praca-dom". Zgadza się.  Jak najbardziej, ale przecież wielka to radość posiadać dom a współcześnie praca - jest wręcz sprawą deficytową. Więc czemu to nas męczy? Właśnie dlatego, że brakuje nam właściwego nastawienia duchowego. 

Warto go pielęgnować od małego u naszych pociech. Uczyć ich, że pomoc, prace wzbogacają ich, są przydatne, pomagają rodzicom, są częścią rodziny -ich rodziny. A przede wszystkim starać się aby tego negatywnego zapisu w podświadomości nie było już od dziecka. Często słyszę: ,,lubię szyć, mam to po mamie". ,,moja mama ciągle przemalowywała ściany i mam tak samo", ,,od dziecka lubiłem pomagać tacie w...", ,,lubiłam z rodzicami... i teraz też to robię". Dzieci są obserwatorami a przede wszystkim naśladowcami. Większość czynności, które nam rodzicom sprawiają przyjemność będą akceptowane przez nasze pociechy. Każda praca mająca przynieść dobre działanie ma w sobie zawsze  ładunek pozytywny i należy się na nim skupić podczas pracy. Wspomóc nawet pozytywną myśl- muzyką, zapachem... czymkolwiek co wzmocni to dobre samopoczucie jeśli jest to konieczne. Mój syn podczas odkurzania śpiewa i robi to automatycznie, nieważne jak? Ważne, że mało interesujące zadanie wykonuje bez większego problemu. Jeśli sprawimy, że jak najwięcej codziennych czynności w codziennym życiu nie będzie nam sprawiać przykrości poczujemy się lepiej, mniej zmęczeni, mniej rozgoryczeni... a bardziej radośni. Krócej będzie zajmowała nas ta czynność i będziemy mieli więcej czasu na te lubiane.


48 komentarzy:

  1. Fajna kózka, chciała sforsować ogrodzenie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat na tę chwilę to ciekawska, kto jej się przygląda :)))

      Usuń
  2. Podzielam Twoje motto życiowe !! Ja odkryłam że czynności których nie lubiłam w dzieciństwie teraz sprawiają mi ogromną radość ! I też mam małe przemyślenia na ten temat...
    Widzę że jeden z piesków lubi zwiedzać świat na kółkach....czy to Sapcia...?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to Sapcia :))) Dziękuję za podzielenie się ze mną swoją myślą :))))

      Usuń
  3. ... święte słowa napisałaś Agatko...
    pozdrawiam serdecznie... teraz wychodze ale wieczorem postaram się poczytać Twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Bardzo mi miło, że odnalazłaś mój blog bo dzięki temu ja poznałam twój i bardzo mi się poda. Pozdrawiam :)))

      Usuń
  4. Niektóre rzeczy robimy,bo "tak trzeba" po prostu. A o tym 'trzeba" decyduje to dla kogo sie coś robi. I wtedy nie jest ważne lubie czy nie lubię.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo! To już stopień o oczko wyżej :))) Ja tutaj pisałam o samym spojrzeniu przychylniej na to co musimy zrobić... :))))) Pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Zgadzam się z tobą. Ostatnie zdjęcie jest rozbrajające:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobre samopoczucie to recepta na udany dzień:)trzeba brać życie takim jakie jest i go jeszcze bardziej upiekszać;)a dla dzieci warto napewno;)pozdrawiam;)
    A zwierzątka widać u ciebie mają jak w niebie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze napisałaś, jeżeli dzieci widzą uśmiechniętych, zadowolonych rodziców to same się uśmiechają. Jeżeli słyszą tylko narzekanie i marudzenie to postępują podobnie. Poza tym ludzie przede wszystkim nie potrafią się cieszyć z małych rzeczy, po prostu ich nie dostrzegają i tu jest sedno problemu.
    Ja natomiast zaobserwowałam u Ciebie sielskie życie Twoich zwierzątek i piękny naturalny ogród :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) Aż się roześmiałam na ten ,,piękny naturalny ogród". :))))
      To znaczy - tak, jak najbardziej... tylko, że mało kto go widzi takim :D Cieszę się, że Ty go widzisz :D

      Jak najbardziej, dzieci są obserwatorami a my pierwszymi nauczycielami - wszyscy o tym wiedzą ale mało kto zastanawia się co to znaczy :))))

      Usuń
  8. Myślę identycznie jak Ty.Znowu:)U mnei w domu,mój syn sporo mi pomaga,o dziewczynach nie wspomnę.Ale zawsze się bałam jak to będzie z chłopakiem i okazało się,że wszystko zależy od nastawienia.Jak słyszę,że dzieci w domu w niczym nie pomagają,nie mają obowiązków,jestem przerażona,co z nimi będzie gdy będą dorośli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to dziwi i poniekąd przeraża, na kogo wyrosną? Ja swoje też uczę jak najwięcej, nigdy nie wiadomo co im los zgotuje, czym bardziej będą samodzielni tym lepiej :)))

      Usuń
  9. Jakie cudne zwierzaki.
    Moj syn pomaga w domu, ale z radosnego dziecka, wyrosl z niego bardzo powazny, stary dorosly. I to sa geny. Taki byl moj tesc, a jego dziadek. I szkoda mi go, tego mojego dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre samopoczucie to chęć do życia i lepszy nastrój w domu. Jeśli ciągle narzekamy w końcu stajemy się chodzącym kwasem, a nasze kwaśne teksty zarażają wszystkich w około.

    OdpowiedzUsuń
  11. :) Święte słowa Kochana :) To nasze nastawienie pomaga pomaga w polubieniu różnych niezbyt milych obowiązków :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzieci nie zawsze podzielają pasje rodziców. Mimo, że praca w ogrodzie przynosi mi radość, nie udało mi się zarazić tą miłością żadnej swojej pociechy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami i tak bywa, u mnie też jakoś z tym pod górkę, ale czas pokaże...

      Usuń
  13. piękne hosty:) no i słodkie psiaki już pomagają!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.Miłego dnia i wiele uśmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, bo najważniejsze jest nasze podejście do wszystkiego, nasze nastawienie. Pewnie, że można narzekać i marudzić, ale to nic nie da, tylko napsuje krwi, a po co? Lepiej jest pogodniej patrzeć na świat, nawet na nudne, czy żmudne zajęcia domowe. ;))
    Uściski mądra kobieto! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Świat wokoło nas jest taki trudny, ciężki po co sobie jeszcze dokładać :)))

      Usuń
  16. Och tak, nastawienie jest kluczem i to uśmiechanie rzeczywiście skutecznie 'oszukuje' mózg. W ogóle można pewne rzeczy zmienić w mózgu. To taka przebudowa dróg:) Zajmuje dużo czasu, ale jak już są nowe drogi, to te stare są mniej uczęszczane i zarastają w końcu chaszczami:) Jestem jak najbardziej za tym, aby walczyć z traumami z dzieciństwa i nie poddawać się myślokształtom, które nas krzywdzą.
    Niech żyje pozytywne nastawienie!:))
    Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. fajnie napisałaś,tak ,to wszystko prawda...nasi synowie ,będąc dziećmi,później jako starsi już , pomagali nam we wszystkich pracach ,domowych i ogrodowych ,nigdy żaden nie powiedział nie...umieją ugotować,upiec ciasto ,sprzątać ,prać ,prasować,w ogrodzie plewić ,posługiwać się kosą spalinową ,kosiarką spalinową ,piłą elektryczną,najstarszy syn, jako 18 latek miał pszczoły ...teraz mieszka na obczyźnie z rodziną ,pracuje zawodowo ,zajmuje się działką dosyć sporą ,ma kilka uli z pszczółkami ,gotuje ,robi przetwory ,itd. w sumie wszystko na jego głowie ,dlatego ponieważ umie to robić ,lubi i po prostu tak trzeba ,synowa żyje jak księżniczka :) echhh rozpisałam się ,zmykam karmić koty ...:) pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umiejętność zawsze daje wiele możliwości. Uściski bo czuję nostalgie w słowach, tęsknotę i coś jeszcze... uściski :))))

      Usuń
  18. W pełni się z Tobą zgadzam! Jeśli coś kochamy to róbmy to z najszerszym uśmiechem. Jeśli coś nam sprawia trudności, zniechęca nas... Nie poddawajmy się i nie nakręcamy się negatywnym myśleniem. Do wszystkiego można się przekonać i ułatwić sobie życie.. :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... pewne rzeczy czy lubimy czy też nie i tak zrobić trzeba... ot taka rzeczywistość :)

      Usuń
  19. Cudne lilie, a zwierzaki aż buzia sama się uśmiecha...
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie śliczności pokazałaś,a zwierzaki słodkie:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja mama kochała kwiaty...i ja też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) Ciekawe jak będzie z moimi chłopcami... pewnie jakbym miała córcię to by też ... chłopcy to jakoś inaczej...

      Usuń
  22. Oczywiście, jeżeli praca sprawia nam przyjemność to wykonujemy ją z uśmiechem na ustach, a jeżeli nie lubimy danej pracy, to się zniechęcamy i mamy czarne myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, wszystko co sprawia nam przyjemność wykonujemy z uśmiechem :))) - na szczęście :D
      Miło mi Cię gościć na blogu :))) Pozdrawiam

      Usuń