Obserwatorzy

niedziela, 14 grudnia 2014

Moja prywatna przestrzeń

,,Szaro, buro i ponuro" za oknem do tego stopnia, że spoglądając w kalendarz tak do końca nie jestem pewna, który to dzień tygodnia, która to niedziela grudnia... dobrze, że ten czas odlicza dodatkowo wieniec adwentowy bo naprawdę można by się zagubić. Chociaż w tym roku święta przypadające na czwartek i piątek, w kalendarzu wprowadzają pewien chaos niezgodności z trzecią świeczką palącą się i informującą o trzeciej niedzieli... przymajmniej dla mnie. To takie moje przemyślenia poranne. W każdym razie skoro to, co jest za oknem nie nastraja mnie do jakiejś refleksji to postanowiłam rozejrzeć się po swoim domu... Pomyślałam sobie, że tu w tym moim ,,misz - maszu" (,,mixed"), na pewno coś się znajdzie do opisania ... I rzeczywiście. Przypomniało mi się, że chciałam napisać o mojej nietypowej kolekcji, czy raczej składziku, którym zapełniam swoją prywatną przestrzeń. Czas oczekiwania jest bardzo dobrym momentem na pewne przemyślenia, wspomnienia... dobrze jest choć na chwilę zatrzymać się i zastanowić się nad tym co nas otacza i wiedzieć, dlaczego właśnie to nas otacza.

Jedni lubią współczesność, inni pasjami gromadzą antyki i starocie, jeszcze inni tworząc swoją prywatną przestrzeń kierują się zupełnie czymś innym. Mnie zawsze raziła moja ,,inność". 
Pełna podziwu dla pięknych wystrojów wnętrz, harmonii barw i stylu... doboru właściwych materiałów, kolorów i faktur. U mnie zawsze coś musiało do siebie nie pasować, coś odstawać a z czasem stało się wręcz kolekcją przeróżnych mebli wręcz rażąco niepasujących do siebie. Mimo chęci, pragnień, prób... nie udaje mi się tego zmienić. Więc znów... postanowiłam przyjrzeć się temu czemuś, co mnie razi a jest tak mocno ze mną związane, że aż tworzy część mnie, której nie jestem wstanie wykrzewić. Ku memu zaskoczeniu okazało się, że jest to tendencja do otaczania się przedmiotami z duszą... tak po prostu. Bez ich metamorfoz, ewentualnie z lekką naprawą- konieczną dodać muszę. W skład tego wchodzą pamiątki rodzinne, przedmioty z dzieciństwa. I tak gromadząc je... tak jak te wszystkie zwierzęta jakie do tej pory ze mną zamieszkały- przedmioty szukające domu trafiają do mnie. Szafeczka przy ścianie to Dziadkowy mebel, jeszcze przedwojenny z ciekawym rozwiązaniem montowania półek. Wielki fotel czeka na swoją renowację przybył z wujowego domu wraz z drugim i dwiema stojącymi lampami z abażurami znającymi świetność minionej epoki. Przy oknie mój Misiaczek patrzący akurat przez okno, ale pewnie chciał być na fotce. Na fotce wszystko do siebie w miarę pasuje, chyba że się doda, że po drugiej stronie stoi masywny czarny regał a przy nim wypasiona konstrukcja zamówiona przez mego małżonka jak biuro w kolorze wiśni. Ale skupmy się na przedmiotach z duszą... 
Już kiedyś wspomniałam, że byłam fanką przedmiotów zagranicznych. A przynajmniej tak mi się zdawało. Ale kiedy wybieram się na ,,starocie" to nagle okazuje się, że moją uwagę skupiają inne rzeczy a wśród pięknych przedmiotów z zaprzyjaźnionych państw, szukam naszych, krajowych. Odkryłam, że nasze rękodzieło jest na pograniczu bankructwa jeśli już takim się nie stało a jego jakieś rzewne namiastki gdzieś tam nietęgo prosperują. A te, którym się udaje to zaraz zagraniczne firmy wykupują aby je zamknąć i nie mieć konkurencji. Zaczęłam rozglądać się za naszym, rodzimym rzemiosłem, przyglądać się wytworom ludzkich rąk w tych drobnych, twórczych i takich domowych pracowniach i serce zaczęło mi rosnąć. I tak właśnie spotkałam moją miłość. Ujrzałam go w necie i zakochałam się przez monitor. Malowany obraz na szkle - róży, więcej prac tej wspaniałej osoby można zobaczyć  tutaj. Byłam wniebowzięta, kiedy dowiedziałam się, że jest możliwość kupna go. Kiedy do mnie przybył, po prostu się rozpłakałam... mam go już od lat i wciąż nieustająco mnie zachwyca. Pani Ania ma dar nadawania przedmiotom duszy, musi je wykonywać z miłością, pasją, oddaniem i tworząc je nadaje im namiastkę tak pozytywnego ładunku, że mogę to odebrać a przedmioty stają się bliskie i magiczne. Kolejne dzieło pani Ani, które do mnie trafiło było już robione na moje zamówienie ale koniecznie chciałam aby wykonała je ta sama ,,magiczna rączka" Szafeczka na klucze. Kolor pozostawiłam już artystce, jedynie wybrałam sobie z netu motyw, jaki chciałam aby znalazł się na tej szafeczce. I nie pomyliłam się. Uwielbiam otaczać się przedmiotami z duszą... pozytywną energią. Nie patrzę na kolor, kształt, styl... rodzaj przedmiotu. Moje kolekcjonowanie nie zawęża się tylko do mebli, zbieram obrazy, firanki, serwetki... książki., w których jest zawarta wręcz duchowość człowieka. Ku mojej radości, kilka tygodni temu miałam okazję wziąć do rąk ,,przedmiot z duszą" o odmiennej strukturze.
 Przepięknie wydany tomik poezji Barbary Wójcik pięknie przyozdobiony fotografiami syna. Poezję miałam okazję poznać na  blogu Pięć pór roku i od razu poczułam...poczułam to coś, co zawsze czuję, kiedy mam do czynienia z pięknem, o którym zwykłam mawiać ,,jest dobre". W tym jednym stwierdzeniu zawieram wszelkie pozytywne fluidy i bardzo mocny ładunek duchowy w pełnym tego słowa znaczeniu. Pani Barbara jest osobą bardzo skromną więc nie chcę tutaj, na łamach naszych wspólnych znajomych roztaczać swoich ochów i achów w szczerych zachwytach ale pragnę chociaż nadmienić, iż ta  poezja mnie urzekła. Urzekła do tego stopnia, że kiedy dostałam egzemplarz z piękną dedykacją to ... zniknęłam ze świata realnego i każdą wolną chwilę poświęcałam na czytanie... oglądanie fotografii... wzruszanie się każdą kolejną stroną... I kiedy dojdę do ostatniej strony znów powracam do pierwszej i czytam na nowo... i za każdym razem odnajduję coś nowego w słowie albo w obrazie, albo w doznaniach. To jest dla mnie piękny prezent świąteczny. Dziękuję Ci Basiu :)

40 komentarzy:

  1. Pokazałaś istne skarby w poście. Takie rodzinne mebelki po przodkach są bezcenne i ja również takie mam w swoim domu i mam do nich ogromny sentyment.
    Szafka na klucze niezwykła, wykonana w ciepłej kolorystyce i ten piękny sielski malunek....
    Basi wiersze i zdjęcia jej Syna również mnie zachwycają.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :) Rodzinne pamiątki to jak skarb ... w ogóle lubię otaczać się naszym krajowym rzemiosłem :) Buziaki przesyłam

      Usuń
  2. Hello from Spain: I adore vintage furniture. Nice pictures. Very inspiring. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Emmi,czytając Twoje wpisy mam wrażenie,że czytam powieść.Wspaniałą powieść.... Pozdrawiam Linka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale niespodzianka!!! Gdzie się podziewasz? Wyczekuję Cię na Garze i cisza... jak zapomniałaś hasła to zarejestruj się jeszcze raz :))))) Ściskam mocno :D

      Usuń
  4. Basia piękne wiersze pisze, bardzo wzruszam się czytając je. Ma bogatą duszę i zdolne ręce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak :) Ja zawsze kilkakrotnie czytam każdy nowy wiersz i nie wiem, czy powinnam je drukować czy jednak wyda kolejny tom :)))

      Usuń
  5. Lubię przedmioty z duszą, wiele z nich w życiu bym nie przerobiła i nie przemalowała.Lubię je takie jakie są.U mnie w domu panuje też misz-masz.Lubię łączyć stare z nowym, bo tak mi się podoba i tak właśnie chcę...
    Znam bloga Basi.. To bardzo uduchowiona kobieta, a zdjęcia Konrada zapierają dech w piersiach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się swoim zdaniem :)))) Fajnie tak poczytać o czyiś upodobaniach. A fotografie w tomiku poezji są niewiarygodne :)

      Usuń
  6. Piękne są te mebelki rodzinne i one to własnie mają duszę.Mam nadzieję że troszkę śnieg sypnie na Święta ale wpływu na to nie mamy.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze czuję się w ich otoczeniu :) A zima tego roku jakaś taka dziwna... I ja pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Cudowne miejsca Agatku pokazujesz :) U mnie podobnie każdy mebel z innej parafii ale lubię je właśnie za tę ''duszę''.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! właśnie każdy mebel z innej parafii - dobrze to ujęłaś :D Buziaki

      Usuń
  8. Pozdrawiam serdecznie.Miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam i ogromnie się cieszę, że zajrzałaś do mnie :)

      Usuń
  9. Masz racje, najlepiej miec swój styl i wyczucie smaku, ja tez nie mogłabym mieszkać w domu stworzonym wg mody czy trendów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z tym wyczuciem smaku to u mnie niekoniecznie :P

      Usuń
  10. To niezwykle oryginalny, piękny styl i mnie się bardzo podoba. Doskonale Ciebie rozumiem...ja też mam ogromny sentyment do rzeczy które zostały mi po rodzicach i dziadkach. Nie wszystko jest w bezpośrednim użyciu, wiele rzeczy czeka w składziku. Za nic w świecie nie oddałabym tego bo łączy się z tym wiele pięknych wspomnień....
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś... właśnie to czuję, kiedy pyta się mnie rodzina czy ,,chcę" Nie umiem odmówić... pozdrawiam i ja :D

      Usuń
  11. Każdy ma swoje wyobrażenie o tym jak ma wyglądać wnętrze własnego domu i to jest dobre bo jeden lubi nowoczesność drugi starocie.Ja jestem typem człowieka co nie lubi dużo bibelotów.Ostatnio bratanica "pomaga" w pozbyciu się nadmiaru figurek:)Ale zaczęłam chwoać wszystko przed nią,wszystkie fotografie psów i kota w ramkach są wycałowane po kilka razy,jej zdjęcie tak samo,figurki z różnych krajów(piramida,big ben,wieża aifla, itp),które dostałam również są całowane:).Na ścianach wolę tapete bo jakoś tak przytulnie w domu:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej, każdy ma swoją własną prywatną przestrzeń:) Najważniejsze aby móc ją sobie stworzyć :D Bratanica kocha zwierzęta :) Pozdrawiam

      Usuń
  12. Ile tekstu:) Biorę się za czytanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trochę bo to forma pamiętnika ;) Pozdrawiam

      Usuń
  13. I call that an item with character. Love it! Thank you for sharing your beautiful collections.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo Ci dziękuję Kochana za tyle ciepłych słów, a na prawdziwą ucztę fotograficzną zapraszam do Konrada na stronę www.konradwojcik.pl
    A Twoje zamiłowanie do piękna i wrażliwość widać w każdym poście. Pięknie piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam bloga Basi, przyciągnęła mnie tam spokojna atmosfera, kontemplowanie otoczenia, z którego Basia potrafi tyle dla siebie i dla nas wyciągnąć. U Ciebie jakby podobnie. Chyba intuicyjnie szukam takich spokojnych, zrównoważonych miejsc/ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również lubię i podziwiam starocie, antyki i stare meble z duszą. Bardzo podoba mi się Twoja szafeczka na kluczyk z malunkiem. Ja cenię i bardzo lubię eklektyzm, dobór różnych mebli i przedmiotów nie pasujących na pierwszy rzut oka jest wspaniały i twórczy. Ja również podziwiam wiersze Basi na jej blogu. pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka :)
      Eklektyzm... bardzo lubię to słowo :D

      Usuń
  17. A mnie ciekawi jakiego ptaszka trzymasz w domu ? :-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papużki faliste, pisałam o nich... latem? Nie pamiętam :D

      Usuń
  18. Jak ja Cie rozumiem!
    Bardzo u Ciebie prawdziwie:) I przytulnie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam, obietnicy dotrzymałem , Trzymaj się .
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też wyszukuję rzeczy z duszą. Mąż nie jest zbyt zadowolony. Szukam na blogach, olx czy allgero. Oczywiście po taniości. Moje zdobycze to m.in. kufer wiklinowych dużych rozmiarów, lampa drewniana (ciężko takie dziś dostać), koszyki wiklinowe (sporo ich mam), kwietniki itd. Aktualnie szukam wiklinowych mebli do ogrodu i różnych dekoracji. Buszuję też po sklepach za 5 złotych w poszukiwaniu perełek. Czasem coś się uda znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń