Obserwatorzy

niedziela, 2 października 2022

Jesienne radości w sadzie

Toniemy w owocach. Czyż to nie wspaniale brzmi? My jesteśmy bardzo zadowoleni. Przez te upały rok zapowiadał się kiepski ale jednak coś tam się udało wyhodować. Porównując poprzednie lata, kiedy owocu było co kot napłakał, to Dziś, jest czasem bardzo radosnym. Na zdjęciu dorodne jabłuszka naszej upartej jabłonki, która nie chciała owocować. 

Parę słów o upartej, wieloletniej jabłonce ku przestrodze dla innych początkujących sadowników. Kwitła cudownie każdego roku, obsiadały ją owady, u jej stóp ścielił się dywan z opadłych kwiatów i na tym się kończyło.

Trzy razy fachowo cięta. Nawet raz przeze mnie! Odwagi do cięcia dodał mi mój ulubiony ogrodnik Monty Don  z programu ogrodniczego Gardeners' World. Zastosowałam się do jego instrukcji: ,,Jabłoń ma być tak przycięta aby gołąb mógł przez nią swobodnie przelecieć". Tak wzięłam sobie do serca te słowa, że syn w pewnym momencie z niepokojem w głosie skwitował moje poczynania, że ,,za chwilę gołąb nie będzie miał przez co przelatywać". Słowa te mnie ostudziły.  Po cięciach rzeczywiście zaowocowała 2-3 owocami. Jakby chciała nam coś powiedzieć, bo od dwóch lat przymierzałam się z jej przesadzeniem, nie wiem czy by się udało, ale trzymałam ją dla jej pięknego kwitnienia. W tym roku miałam już ją usunąć z miejsca, w którym widziałam jabłoń pełną owoców. I co? I okazało się, że mocniej zaczęła kwitnąć druga jabłoń, posadzona niedaleko tej i prawdopodobnie nasz uparciuch nie miał zapylacza w pobliżu. [tu jest miejsce na naszą zawstydzoną minkę]. W tym roku obrodziła jak nigdy! Może to jeszcze nie są jakieś imponujące ilości, ale dla nas jest to ogromna ilość a co najważniejsze - wreszcie wiemy dlaczego nie owocowała? 
Grusza, też była dla nas wyzwaniem. Pomimo owocowania, mięliśmy problem ze zbiorem owoców, bo kiedy wydawało nam się, że już jest czas, to one już były przedojrzałe (very ripe) i najczęściej padały łupem owadów a my zbieraliśmy garstkę. Wystarczyło przypomnieć sobie nazwę gruszy i poszukać w Internecie, kiedy jest czas jej zbioru. Naszą odmianę zbiera się  do pudełka i odstawia w chłodnejsze miejsce, bo dojrzewa po zerwaniu, jak odmiany zimowych jabłek. Tutaj też zastosowałam się do porady Montego Dona, który uczył, że odpowiedni moment zrywania owoców, które nie spadają a psują się na drzewie, jest wtedy, kiedy ,,delikatne przekręcenie owocu spowoduje  łatwe oderwie się ogonka od gałązki." Tak sprawdzałam jabłka i gruszki. I tak jest rzeczywiście, wystarczy delikatnie poruszyć owocem i ono samo się ,,odczepia". Dobrze, że z winoroślami nie mięliśmy problemów. Rok rocznie owocują pięknie. Po raz pierwszy w tym roku obrodził orzech włoski. Ten sezon ogrodniczy jest dla nas wielką niespodzianką, która nas ogromnie cieszy.


Nie chwalmy dnia przed końcem roku ale jakby coś drgnęło z moim pisaniem na blogu. Co mnie bardzo cieszy, bo mnóstwo rzeczy dzieje się wokół mnie. Na pewno wokół wszystkich coś wspaniałego się dzieje każdego dnia o czym warto napisać.  

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję Wam, że jesteście ze mną. Wszystkiego dobrego Wam życzę.

:) 

32 komentarze:

  1. Twoja radość z tych ogrodowych zbiorów aż bije z ekranu mojego telefonu i to jest cudowne, bo tak miło się czyta, jak ktoś jest szczęśliwy 😀 Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo jestem zadowolona. Przed chwilą zerwałam kolejne jabłka z innej jabłonki. :)))

      Usuń
  2. Super, że tegoroczne zbiory Wam się udały :).

    To mieliście niespodziankę z jabłonką :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Przez cały sezon jej kibicowałam i dodatkowo podlewałam, aby dała radę przy tym upale.

      Usuń
  3. Również lubię Dona, chociaż drzewek owocowych nie mam, z przerażeniem oglądałam jak "dewastował" jabłoń, aj ednak warto.
    Gratuluję zbiorów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałyśmy ten sam odcinek. ,,Dewastacja" to bardzo dobre określenie i ja też byłam przerażona. :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Oj tak, tak :) Aronią, podzieliłam się z koleżanką. Ależ się cieszyła :)

      Usuń
  5. No i fajnie, że w tym zwariowanym roku owoce spisały się bardzo dobrze i przyniosły Wam zadowolenie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej fajnie :))))) Ogromnie nas cieszą własne owoce i warzywa. Ach!!

      Usuń
  6. Piękne masz zbiory. U nas też mimo suchego lata nie jest źle. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że też jesteś zadowolona z sezonu :)

      Usuń
  7. Cudowne zbiory. Drzew owocowych nie mam, ale łażę tu i tam widzę, że bardzo obrodziły, choć jabłka nadal w sklepie po 4 pln. To co w zimie będzie ? Mam zaprzyjaźnionego ogrodnika i zaprosił mnie na połowę października po parę skrzynek owoców, więc zaopatrzę się na zimowy sezon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak jest własne to tak się nie patrzy na cenę w sklepach. Fasolka w tym roku była droga, ale też nie zwróciłam na to uwagi, bo miałam i mam swoją. Jeszcze muszę końcówkę oberwać, ale siałam dwa razy.

      Usuń
  8. To, że piszesz, jest dla mnie wielką radością, wpływa na mnie dobrze, daje poczucie, że jesteś blisko i wiesz, mogę przez Twoje posty być bliżej Ciebie, to ważne. :) Cieszę się, że toniecie w owocach. Pośmiałam się trochę z uwagi syna. Wyobraziłam sobie, jak tniesz te gałęzie i niemal nic nie zostaje, tak se to wyobraziłam, że wybuchłam śmiechem. Ogrodnika Twego ulubionego i ja lubię i bardzo go cenię, człowiek z powołaniem i z wielkim sercem, jak najwięcej takich poproszę. Od niego aż bije pasja i chęć pomocy, wzorzec dla ludzi, jak nic. :) Mnie tak cieszy Twoja radość z każdego owocu, masz w sobie światło, które uwielbiam, jesteś dla mnie ważna. Niech dzieje się wkoło Ciebie dużo dobra i ja wiem, że akurat Ty go nie pominiesz, uściski wielkie. :)))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Monty Don ma ogromną pasję ogrodniczą i chyba właśnie z tego powodu tak dużo ludzi go uwielbia. Staram się oglądać wszystkie programy z jego osobą.A z drzewem właśnie tak było ! Nie wiele co z niego zostało, hahahahaha...Uściski kochana :D

      Usuń
  9. Dzień dobry Agatko :-) Jak miło popatrzeć na takie zbiory :-) Ja też przycinałam drzewa i winorośl w tym roku. Wujek uczył, ale w końcu powiedział starczy, jakieś listki muszą zostać i się śmiał. Z jabłek namiętnie robię musy z przyprawami korzennymi, z imbirem, z cynamonem, nawet z kurkumą. Wszystko dla zdrowotności, dla rozgrzewania. Nigdy nie myślałam, że będzie to taka radocha. Uściski serdeczne i buziaki mocne :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie prace ogromnie cieszą, a jak jeszcze jest aromatycznie i smacznie to czego chcieć więcej? Będziesz miała wyjątkowe święta :)

      Usuń
  10. Ja ostatnio zajadam się owocami do woli, teraz mam na nie smak.
    Zwłaszcza na winogrono, gruszki i śliwki🍐
    Serdeczności zostawiam🍂🍁🌻🤗💛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie owoce bardzo smakują zimą. W tym roku dużo suszymy.

      Usuń
  11. Ale smacznie! Zapraszam do siebie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Hi,

    Nice blog. I am new. Do you want to follow each other?

    https://fashionandwishlist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobny problem miałam kiedyś z wiśniami. Pięknie kwitły, a owoców było tyle co nic i dopiero dokupienie innych odmian rozwiązało problem. Dla większości jabłoni najlepszym zapylaczem jest Antonówka i Spartan. Polecam Ci (jeśli nie masz) jabłoń Złotą Renetę. Jest smaczna i wyśmienita do smażenia i na wszelakie octy.
    Moja Konferencja zaczęła owocować z chwilą, gdy zakwitła Lipcówka Kolorowa, którą zasadziłam z myślą o smakach z dzieciństwa:). Mój sad 30+ wszedł już w cykl naprzemiennego owocowania, ale młodsze nasadzenia rodzą co roku. Mnie najbardziej cieszy sad kwitnący i dlatego strasznie jest mi trudno rozstać się z drzewami, a niestety będzie to nieuchronne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam starą odmianę jabłoni, której wzięłam odrosty i posadziłam tutaj, ale to poszły dziczki pewnie od podstawy. Ale być może one właśnie są dobrymi zapylaczami. Dzięki za porady. Piękny sad. Byłam u Ciebie na blogu i widzę, że nadajemy na podobnych falach. Super :)

      Usuń
    2. Tylko teraz nie usuwaj tej dzikiej jabłoneczki:)

      Usuń
  14. Gratuluję !!! Piękne zbiory i z pewnością pyszne !!! Widać, że gruszki smakowite, a i winogrona chyba te najsłodsze. U nas w tym roku - ani jednej gruszeczki, ale za to obrodziła młoda jabłoneczka. Jabłuszka były bardzo soczyste i pyszne ! Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też jabłuszkowa niespodzianka :) Bardzo się cieszę :)

      Usuń
  15. Odpowiadam tu w sprawie kiszonej marchewki..
    Tak z powodzeniem mozna pokroić ją w słupki. Ja tak też robiłam.
    Po zakiszeniu jest twarda i chrupiąca.
    Ktoś podpowiedział mi, że można ją zmiękczyć (jak się chce oczywiście) przez wcześniejsze lekkie zblanszowanie. Nie robiłam, to nie wiem jakio rezultat.
    Przepraszam ,że dopiero teraz odp. byłam na spóźnionych wakacjach...
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!! Bo ja stoję z tą marchewką - hahahaha... Spróbuję :)

      Usuń
  16. Agatku jakie piękne dary jesieni! Gruszek to Ci zazdroszczę, ja nie mam. A jabłkami dzielę się z innymi, bo tak obrodziły:)

    OdpowiedzUsuń