Obserwatorzy

środa, 23 listopada 2022

Senny i mglisty listopad

Do tej pory wstawiałam zdjęcia z października, więc może najwyższy czas napisać post z listopada. Tak jak październik był pełen słońca i magicznych, jesiennych kolorów, tak listopad jest pochmurny, mglisty i mroźny. Doszło nawet do -7 stopni C. Śnieg jedynie poprószył dachy i trochę ziemię. Czym robiło się zimniej tym chętniej koteczki przepraszały się z kocykami i domowym ciepełkiem. 
 
Koty w domy, ptaki w ogrodzie. Jak zawsze stada rozkrzyczanych mazurków. Pewnego, listopadowego dnia nawet chętnie zapozowały a ja akurat miałam ze sobą aparat. Wydaje mi się, że jest u nas więcej ptaków o tej porze roku, albo są bardziej rozkrzyczane. Wrzucamy już ziarna do karmników. Kto potrzebuje może skorzystać. Swoją drogą jak się ma kury to samoistnie karmniki dla dzikiego ptactwa są całoroczne.
Wielokrotnie już pisałam, że uwielbiam wróblowate przede wszystkim za to, że są ze mną przez cały rok. Kiedy nadchodzi jesień a potem zima, to otoczenie staje się ciche i monotonne, i to właśnie wróblowate nadają przyrodzie dynamiczności. Ileż to razy spłoszone podrywają się do lotu, albo kłócą się zawzięcie w gęstwinie śpiących krzewów. Są cudowne.
Uwielbiam dźwięki dochodzące z przyrody. Zawsze i wszędzie, czy to tutaj, czy w mieście mogę je godzinami słuchać i patrzeć na nie. W tak małym ptaszku drzemie taka ogromna energia radości i krzykliwości. Ciekawe świata, z bystrością w oku przyglądają się otoczeniu. Przysiadają na gałęzi i czekają na nas, aż pójdziemy nakarmić kury, czy teraz nasypać ziarna do karmników. Zlatują się całymi stadami. Często widuję je na gałązkach sosny, albo jarzębiny. A innym razem mam wrażenie, że przefruwają za mną i zaciekawione towarzyszą mi w wędrówce po działce. I po zdjęciach widać, jak było mgliście. Ale jestem bardzo dumna z mojego aparatu, który potrafił zrobić tak piękne, według mnie, zdjęcia, z dużej odległości i z automatycznym jedynie ustawieniem, bo się nie znam. 

 Pozdrawiam bardzo serdecznie
 i dziękuję za wiele, motywujących i ciepłych wpisów w poprzednim poście. Bądźcie zdrowi!
:)
 
 

24 komentarze:

  1. Zdjęcia cudowne. Jak udało Ci się te ptaszki sfotografować ? Listopad jest trochę leniwy, co widać po kotku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem. Sama byłam zdumiona. Ogólnie chciałam złapać w aparat mazurki, jakie by tam nie wyszły, ale w miarę wyraźne. A tu taka piękna mgiełka w tle i jesienny zarys. Świetnie automat sobie poradził :)

      Usuń
  2. Ptakom będzie coraz trudniej znaleźć pokarm, więc dokarmianie przez ludzi jest zbawienne. Twoje mazurki urocze i kotki również.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz podobne zdanie do mojego, bo ja różne zdania trafiam, że za wcześnie. Że powinny teraz jeszcze wyłapywać robaki. Ale nie wiem dlaczego, jakikolwiek człowiek ma narzucać ptakom cokolwiek, skoro człowiek nie jest ptakiem? A tuż przed zaczęciem dokarmiania jeden z mazurków wylądował mi na zewnętrznym parapecie, kuchennego okna jakby chciał przypomnieć o sobie. Wcześniej tak robiły sikory. Słoniny jeszcze nie wywiesiłam... może powinnam?

      Usuń
  3. Rzeczywiście, te zdjęcia są super, takie w pełni oddające listopadowy klimat. Kotek uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Bardzo klimatycznie wyszły i jak wyraźnie. Zaskoczyły mnie te jesienne barwy. Aparacik spisał się na medal :)

      Usuń
  4. Jak tam musi być u Ciebie ładnie. I wesoło z ptasią gromadą :). Fajne fotki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te zdjęcia ptaszkowe, zamglone... no cudowne są! wspaniałe ujęcia przyrody!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw myślałam, że to jeden kotek :).

    Nie wiem czemu ale mam słabość do wróbelków :).
    Zazdroszczę Ci, że masz tak swobodną możliwość fotografowania ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróblowate są wszędzie, na wsiach, przedmieściach i w miastach. Rozkrzyczane chyba jednakowo, chociaż może w mieście głośniej aby się usłyszały? Zdjęcie robione ze sporej odległości, I tu u mnie są płochliwe :)

      Usuń
  7. Mamy działkę kawałek od miejsca zamieszkania, ale budki lęgowe i karmniki na działce są.
    Staramy się zimą być tam przynajmniej raz w tygodniu i uzupełniać karmniki.
    Z wróblowatymi lubię bawić się; przechodząc obok krzaków w których one siedzą i "rozmawiają", klaszczę w dłonie, one milkną i jest jak makiem zasiał, a gdy minę to miejsce wrzawa podnosi się na nowo. :)))
    Śliczne fotki pokazujesz. :)
    We mnie chyba jest coś z kota, bo lubię takie ciepełko. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też mam takie miejsce, takie dwa krzewy gęsto porośnięte i tak często zasypia stado mazurków. Jak się zbliżam to milkną aby znów ćwierkolić jak się oddalę. Jest to niesamowite.

      Usuń
  8. Nie dalej jak przedwczoraj obserwowałam gromadę wróbelków i tez pomyślałam, że jakoś ich dużo. To dobrze. Natomiast widzę mało sikorek, może jeszcze nie czas na nie przy ludzkich siedzibach. Po dzisiejszych opadach gotowa jestem na powieszenie im karmnika!:)
    Miło przeczytać i pooglądać tak pogodny wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często o tej porze roku sikorki wycofują się do lasu albo żerują w sadach.

      Usuń
  9. Podziwiam Cię za te fotki. Ptaki z natury są płochliwe , fajnie że Tobie się udało je podejść. Fajnie napisane i ujęte!! Brawo Ty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia były z bardzo dużej odległości. Cała zasługa spoczywa na aparacie.

      Usuń
  10. U nas ptaszków różnej maści mnóstwo. Naprzeciw okna mam czeremchę i tam przylatuje ich mnóstwo. Nie znam się,ale obserwuję z przyjemnością. wróciłam właśnie z tygodniowego pobytu nad morzem gdzie z zadziwieniem obserwowałam całe chmary wróbelków. U nas tak dużo ich nie ma, chyba, muszę się rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie jest większa przestrzeń? Wróblowate lubią skupiska ludzkie, bo przy nich budują gniazda. No i może łatwiej znaleźć pożywienie.

      Usuń
  11. U nas w domu rządzi sunia owczarek:) a na polu jak to na wsi, jeże tuptają, lis przemyka, nawet sarna się przybłąka,sikorki, rudziki i dzikie gołębie. Jest co dokarmiać zimą;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie towarzystwo lub sąsiedztwo :) My na swoim polu zrobiliśmy jesienią ,,domki" dla jeży, ciekawe czy przypadły im do gustu. Sprawdzać nie będziemy. Mamy tylko taką nadzieję.

      Usuń
  12. o przypomniało mi się, że oprócz sójek, widuję dzięcioły. Tylko nie da się zrobić zdjęcia telefonem, bo siadają wysoko, są małe i szybko fruwają :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że chociaż można na niej popatrzeć :)

      Usuń