Obserwatorzy

sobota, 22 lutego 2020

Przedwiośnie / Early Spring

Czekam. Cierpliwie czekam... a przynajmniej staram się cierpliwie czekać, bo nosi mnie jak diabli. Ale czekam... Koniec lutego to już przedwiośnie. A jak przedwiośnie to zaraz wiosna. Ręce świerzbią już aby cokolwiek zrobić ale nie! Czekam... 
I don't start gardening. I'm waiting for spring. Various animals sleep in my garden. They trust me that I won't do anything to them. They believe in a safe winter sleep in my garden. I do not smoke bonfires, I do not rake yet. I am still waiting. I'm waiting for spring. I am waiting for the good insects to wake up.



Nie do końca jestem pewna czy częste oglądanie ulubionego programu ogrodniczego w takiej sytuacji jest dobrym pomysłem i czy raczej nie staje się to jakimś masochizmem ale mimo wszystko mam wrażenie, że te odcinki ogrodnicze koją moje nerwy i dają mi siłę na czekanie. A czekam ze względu na zwierzątka jakie mieszkają w moim ogrodzie. Mam świadomość, że one jeszcze śpią. Dlatego nie robię nic aby nie wyrządzić im krzywdy. Miło by było zrobić już ognisko  i  spalić  zalegające  sterty  gałęzi  ale  tam  zimują jeszcze
stworzenia. Miło by było wygrabić zeszłoroczne liście z rabat ale one okrywają ziemię a bez względu jak ciepła była zima, na bank przyjdą wczesnowiosenne przymrozki i nie mam zamiaru odkrywać już budzących się roślin. A wyłazi wszystko. Między innymi: tulipany, żonkile, liliowce, hosty. Zaskoczyła mnie wierzba rosnąca nad stawem, że ma już piękne, dorodne bazie. Przejrzałam archiwalne zapiski bloga i nie znalazłam aby wcześniej w lutym zakwitły u mnie krokusy, obudzona wierzba - tak, była już. Mam wczesną odmianę i cieszę się, że już jest bo jej korzenie będą mi oczyszczać wodę w stawie. Najlepszym ,,filtrem" do wody są korzenie olch ale i wierzba dość dobrze  się  sprawdza. Nadal dużo spaceruję po działce. Może to za sprawą
mojej fascynacji twórczością Jane Austin, w której bohaterzy bardzo dużo spacerowali, tak i ja po raz pierwszy tej zimy i w ogóle odkąd tutaj mieszkam, odkryłam zalety spacerowania po działce. Moja działka ma zaledwie 3 tysiące m2 ale idąc wolno po jej zakamarkach można rzeczywiście odbyć pokrzepiający i  miły  dla  zmysłów  spacer,   nawet jeśli  o tej  porze roku  prezentuje  się dość
słabo. Pozostawione łodygi jesiennych bylin oprócz swoich zastosowań zimowych mają jeszcze jeden cel o wiele ważniejszy, zaznaczają sobą miejsce, w którym rosną. Owszem, z czasem udaje mi się zapamiętać, gdzie co posadziłam ale w przypływie wiosennych dosadzeń często zapominam gdzie dokładnie coś rośnie lub jak dużo miejsca zajmuje a tak sterczące badyle zabezpieczają śpiące spokojnie korzenie. Za to obecność ptaków rekompensuje mi stan mojego ogrodu i pochmurną pogodę.  
I liked walking in the garden. This year is mild winter, there is no snow, there is no frost and I am a lot in the fresh air.

Maybe it's because of my fascination with the work of Jane Austin, in which the heroes walked a lot, so for the first time this winter and in general since I live here, I discovered the advantages of walking in my garden. I like watching nature in my garden. Yellow crocuses are blooming now. The willow growing by the pond has now woken up. I like to observe the birds that visit my garden.
 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i miło mi przywitać 
nowe osoby, które zechciały dołączyć do moich stałych obserwatorów.
I wish you a nice day!
:)



37 komentarzy:

  1. Dzień dobry Agatko :-) O tej porze to powinien śnieg leżeć, hehe, a u Ciebie wesoło, ptaszki, kwiatuszki, słonko przebija :-) Niecierpliwość to właśnie ludzka rzecz, często z tego powodu są nerwy. Życzę Ci radosnego spokoju, Agatko :-) Uściski mocne :-) ps. Pomachałam do Ciebie jak umiałam :-) Chodzę na rehabilitację na 7.20, myślałam, że dobrze mi zrobi ranne wstawanie. Niestety nie zimą, łoj. zima jest na odpoczywanie. Cała przroda tak ma :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. U Ciebie już prawdziwe przedwiośnie. U mnie w mieście też przyroda budzi się do życia, widziałam wczoraj piękne duże kotki na iwie.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak tak. Ja też siła powstrzymuję się przed pracami w ogródku. A dzisiaj tak pięknie świeciło słonce:) uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. W pełni Ciebie rozumiem, też mnie świerzbi, ale nie, ale nie.. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba jeszcze wytrzymać ,ale to już niedługo . Miłego weekendu 💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj już by się chciało wiosny, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. Mnie też cieszą wizyty ptaków. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku Aguś ale u was kolorowo się zrobiło... My jeszcze też staramy się cierpliwie czekać... Tak ciężko... Krokusiki prześliczne... Ptaszki też już nas odwiedzają te małe i te duże... Nawet słyszeliśmy już pierwsze śpiewy... Cudnie. Pozdrawiam cieplutko.
    Przepraszam za moją nieobecność ale podupadam na zdrowiu... Cholera jasna... Niefajnie..nie ma żartów z kręgosłupem... Pozdrawiam pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie potrwa długo. Nadchodzi wiosna! 💐

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie też krokusy i ranniki kwitną. Ciemierniki kwitły całą zimę wraz z nagietkami i pierwiosnkami.Wychodzą masowo tulipany, żonkile z pąkami na wierzchu i hiacynty. Boję się przymrozków :-( Ale skoro zimy nie było to może i przymrozki nas ominą

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie budzi się ogród po zimie. Jeszcze troszeczkę i wiosnę witać będziemy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fakt, pięknie się robi. Jednak to prawda że dla roślin to trochę nie bardzo. Też mi się ręce do pracy rwą. Już bym popielila bo jest co, ale też mam świadomość że to jeszcze nie pora. Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  12. I ja czekam niecierpliwie bo pogoda kusi:) Nawet wycięłam już część wielkich traw. Od kilku dni jednak pada - to dobrze bo woda o tej porze bardzo potrzebna. Co dziwne, nie wyszły jeszcze krokusy. Są za to spore tulipany i cebulice a pigwowiec chyba zakwitnie lada moment.
    Uściski Agatko!

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie wiosnę najbardziej widać po wróblach, wydzierają się rano niemiłosiernie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przebiśniegi i ciemierniki to już dawno kwitną u mnie ale przechadzając się dzisiaj po ogrodzie zobaczyłam kwitnące krokusy. Szkoda że słońca nie ma bo rozwinęłyby się całkiem. Pozdrawiam:-).

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie także widać w ogrodzie wiosnę. Wróbli zamieszkuje u mnie całe stadko, które od rana krzyczy.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. I ja czekam na wiosnę. W tym roku za moim ogrodzeniem buduje się nowy dom. Ja jednak czekam, jaka roślinność będzie w moim sąsiedztwie, z której strony będzie ogród, a z której wjazd. Tamten ogród będzie jakby tłem dla mojego. Może będę miała okazję do przearanżowania swojego. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyroda powoli ożywa.
    Ja w tym roku nie poszaleje, bo nie wolno mi się forsować.
    Wiosna, to piękny czas, bo budzi się cały świat 🌷🌤️🧡
    Serdeczności zostawiam na miły nowy tydzień 🙋🍵🍰

    OdpowiedzUsuń
  18. U Ciebie pięknie kwitną już krokusy. Moje w pąkach. Masz takich samych gości. Ja również codziennie spaceruję po ogrodzie i przeprowadzam "inwentaryzację":):). Mam o tysiąc m2 mniej od Ciebie. Kusi mnie praca, ale to jeszcze za chwilę, a na razie, by nie być bezczynna przycinam drzewka. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  19. A mnie przeraża to, że nie ma zimy, została przez to zachwiana równowaga i przyroda szaleje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. czas podjechać po bazie? jeszcze o tym nie pomyślałam :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniałą masz tę działaczkę :))

    OdpowiedzUsuń
  22. U Ciebie prześliczne oznaki wiosny. Zakwitły już krokusy. U mnie ledwie wychodzą z gleby. Od jakiegoś czasu w domu goszczą bazie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja także spaceruję po swoich włościach. Oglądam co wyrasta z ziemi i też czekam:) W ogrodzie wiosna, tylko w kalendarzu nie bardzo.
    Czekamy wytrwale na wiosnę Agatko, a jak nadejdzie to już nikt nas nie zatrzyma...
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Olá Agatek,
    Passando para ver suas lindas novidades.
    Obrigada pela visita lá na casa.
    Boa continuação de semana.

    Hi Agatek,
    Passing by to see your beautiful news.
    Thank you for visiting at the house.
    Good continuation of the week.
    janicce.

    OdpowiedzUsuń
  25. It looks like spring is on the way, Agatek. Still winter here. Tomorrow is Ash Wednesday! Take care and have a good rest of the week. Susan

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja wiem, że Ty masz inne symfonie koło domu i nic Ci więcej nie potrzeba :-D Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeju ja też się doczekać nie mogę! Dzisiaj nawet pomidory i paprykę itp do skrzynek posiałam ;)
    Fajne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też zostawiłam część suchelców, ale raczej w celu fotografowania. Sens ich istnienie się skończył z dniem wyjścia z ziemi pierwszych kwiatów. Ptaki już śpiewają na gody, wiosnę czuć w powietrzu, ale masz rację, jeszcze trzeba poczekać, uspokoić się. Wiosny jeszcze nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  29. U Ciebie już pierwsze symptomy wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Też ostatnio starałam się uprosić męża, by nie palił jeszcze zgrabionych liści. Marnie mi szło, na szczęście okazały zbyt wilgotne. Mężczyźni tak ogólnie są niewrażliwi? Własnie takich spotykam na wsi i mój się chyba upodabnia

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja również nie mogę doczekać się prawdziwej wiosny, w domu można oszaleć 🙂

    OdpowiedzUsuń
  32. Congratulations on your great ethic as it concerns your garden and your view that the garden is a little ecosystem and that all the creatures living there deserve consideration and respect.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja już zaczęłam sprzątanie rabat. Liście i badylki nie są problemem, mogłyby zostać. Ale masa igieł sosnowych i zeskorupiałe licie dębowe wymagają sprzątnięcia (pod liśćmi już pojawiła się pleśń. Życzę, aby wiosenne porządki poszły Ci sprawnie!

    OdpowiedzUsuń
  34. o, krokusy! też uwielbiam :) póki co tylko one mi kwitną w ogródku, żółte i fioletowe, bo przebiśniegi już się kończą; też nie sprzątam jeszcze, ale z innego powodu, niestety

    OdpowiedzUsuń
  35. U mnie też już krokusy zaczynają kwitnąć. Już też chodzę po ogrodzie i z niecierpliwością czekam kiedy będzie można działać. Co prawda w piątek rozgrabiałam kopce kreta (sporo ich narobił), a że wiał wiatr, to skończyło się bólem gardła, który do dziś nie chce minąć. Pozdrowienia dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń