U nas zbyt wiele się dzieje aby móc spokojnie prowadzić bloga. A to jakieś choroby, a to jakieś niespodziewane zdarzenia, które zjawiają się z zewnątrz zupełnie nie zapraszane przez nas. Mogłoby więcej przychodzić tych mile widzianych. Też tak macie, że jak zaczynacie smęcić i żałość chwyta Was za serce, kiedy tak patrzycie na swoją codzienność albo problemy, to nagle na widoku pojawia się ktoś mocno chory albo wręcz niepełnosprawny? Jak by ten z góry chciał pokazać - zobacz. Ta osoba chętnie zamieniłaby się na problemy. Ja mam tak ciągle. Ostatnio też :P Zdjęcia pstryknięte w przelocie.
Wiem, że to dość późno. Święta się kończą... ale jeśli się ,,kończą" to znaczy, że jeszcze trwają. Więc Kochani, życzę Nam wszystkim wielu łask od Boga, jak najwięcej tych łask :)
W Święta najważniejsze są relacje z ludźmi. Nieważne czy będzie wysprzątane, nagotowane. Ważne są relacje. Przekonałam się o tym, kiedy w Wielki Piątek bliska nam osoba znalazła się na pogotowiu i spędziła noc w szpitalu. Wiele zdrowia życzę wszystkim
:)
Droga Agatko!!! czytam i myślę, że piszesz o mnie. U nas też jest podobnie. Kiedy mnie już zaczyna to przerastać, wówczas sama mówię - sobie inni mają gorzej. Ból nie przechodzi ale łatwiej go znoszę. Mam podobne podejście do Świąt. Jeżeli zdołam wszystko ogarnąć na czas jest dobrze. Jeżeli nie, to też nic się nie stanie. Najważniejsze jest zrobić porządek w swoim sercu i duchowo przygotować się na Święta. Inne sprawy są drugorzędne. Pożegnaliśmy ostatnio serdecznego kolegę. Choroba trwała trzy miesiące, a przecież to jest nasz rówieśnik. Dodam, że my z mężem jesteśmy zaawansowanymi starszakami i daje to do myślenia. Pozdrawiam prawie poświątecznie:):):)
OdpowiedzUsuńW pewnym wieku zaczyna przytłaczać ilość ,,odejść". Do pewnego wieku podchodzi się do tego ciut inaczej, jest więcej bliskich osób przy nas i ,,odejścia" przysłaniają inne, pilne sprawy. Ale kiedy rusza lawina ,,odejść" to... mnie to okropnie dołuje. Odbiera radość z życia. Jesteśmy przyzwyczajeni, że pewne osoby są z nimi. Cieszę się, że mamy podobne odczucia.
UsuńDroga Agatko!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Jak zawsze bardzo piękny post. Mam podobną zasadę ale musiałam do niej trochę dorastać. Teraz już nie "szaleję" z porządkami. Nie przewracam domu do góry nogami. Po prostu odpuściłam.
Przesyłam Ci moc serdeczności:)
Prawda? Jak to się teraz zaczęło mówić ,,Święta i bez porządków się odbędą." Można się zastanowić w jakiej atmosferze? Ale myślę sobie, że ogarnięcie pokoju na uroczysty posiłek jest często tym co ,,może wystarczyć". W mojej rodzinie zawsze była presja na przedświąteczne porządki. A potem tylko słuchałam przy stole jak kobiety z rodziny są zmęczone przygotowaniem. I jaki ma to sens?
UsuńAgatko też mam podobnie, jest źle ze zdrowiem, ale mówię, że jeszcze nie jest najgorzej póki człowiek jest samodzielny, może sam iść do ubikacji. Podstawowe rzeczy, a niezwykle ważne. Gruntowne porządki odpuściłam, wszystko robię stopniowo, na ile starcza sił. Warto docenić relacje z bliskimi, spędzić razem czas. Prawie poświątecznie życzę obfitych łask od Chrystusa Zmartwychwstałego, dużo zdrowia i wszelkiego dobra każdego dnia.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nasze zdrowie najlepiej określa ile można zrobić i co się powinno zrobić. Dziękuję Ci bardzo i cieszę się, że jesteś :D
UsuńKiedyś osoba bliska memu sercu zawsze powtarzała: nie dołuj się, nie przejmuj rzeczami materialnymi... masz dwie ręce i dwie nogi więc masz szczęście :)
OdpowiedzUsuńCzęsto powtarzałam mu, żeby nie drwił z moich osobistych tragedii (np zgubiony telefon) bo nie można mierzyć każdego swoją miarą... Ale po latach myślę, że jak zwykle miał rację ;) Najważniejsze jest to co mamy, ale tego nie doceniamy bo nie doświadczyliśmy tego złego.
Więc nie ma co się dołować tylko cieszyć z tych chwil, które zostały nam :)
UsuńI miałam rację, są ważniejsze rzeczy niż pieniądze, chociaż na pewno są ważne, bo się z nimi lżej żyje. Ale nie da się za nie wszystkiego kupić.
UsuńI miała rację - miało być :D
UsuńOd kilku lat nie szaleję na żadne święta, bo czy zrobię wszystko, czy tylko część, czy posprzątam dokładnie, czy tylko jak zwykle, to święta i tak będą, a poza tym jak wyższe wypowiedzi - zdrowie, sprawność i radość z bycia razem z bliskimi jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Jak najbardziej - Święta są dla ludzi, a nie ludzie dla Świąt :)
UsuńTo prawda, czas wielki odpuścić sobie i nie stawiać poprzeczki za wysoko.
OdpowiedzUsuńA co do tych przykrych rzeczy... to nie jest tak, że przyciągasz do siebie to, o czym myślisz? Spróbuj myśleć pozytywnie, może to przyciągnie same dobre rzeczy? Pozdrawiam!
Nie, nie staram się przyciągać. Staramy się czerpać radość z otoczenia i sami tworzyć ,,dobro". Pojawiają się dziwne rzeczy z zewnątrz, pewnie jak u wszystkich, ale nam wydaje się, że jest ich zbyt dużo. Napisałam o tym, że może ,,ten z góry" pokazuje nam, że inni mają jeszcze więcej. Nie wiem... Może jestem przemęczona? Ściskam Cię bardzo serdecznie. U mnie pada deszcz i zrobiło się cudnie. Kolory wypiękniały :D
Usuń