Obserwatorzy

piątek, 31 stycznia 2025

Styczeń...

Ciężko mi zebrać myśli w słowa aby opisać tegoroczny styczeń. Obfitował w wiele przeróżnych zdarzeń. Głównym wydarzeniem był ślub syna, który wymagał pewnych przygotowań, ale wszystko przebiegło sprawnie a sama uroczystość wypadła tak jak sobie to Młodzi wymarzyli. W tym miesiącu również zaskakiwała swoją zmiennością pogoda, która narzucała nam przeróżne zadania.  


Dziś jest ostatni dzień stycznia a mam wrażenie, że wróciłam do przedwiośnia. Ale wcześniej odwiedziła nam zima, jesień a przez kilka ostatnich dni miałam wręcz wiosnę. Ptaki już od połowy tego miesiąca trelują wiosennie. Prognozy pogody znów ostrzegają przed powrotem zimy. My jesteśmy przygotowani jak nigdy aby wspomóc dzikie ptaki mieszkające z nami na działce. Na początku stycznia było tak:

I nawet mi się to podobało, bo śnieg dawał blask i dni bez słońca nie były takie ponure. Wszystko stopniało, pojawiły się wyższe temperatury i znów wróciła jesienna aura ze swoją szarością. Jedynie mogłam zachwycać się zachodami słońca. Jeden udało mi się w jakiś tam sposób uchwycić, ale to i tak nie to co widziało moje oko. Zawsze zachwycają mnie tzw. obrazy na niebie, które tworzą jakąś krainę, z lądem, morzem lub górami.

A ostatnie dni stycznia, kiedy rozłożyła mnie grypa Słońce rozświetliło świat. Zrobiło się prawdziwie wiosennie. Już od dawna widzę, że wychodzą z ziemi krokusy i liście tulipanów. Gdy tylko poczułam się lepiej nie mogłam dłużej usiedzieć w domu. Musiałam chociaż na chwilę wyjść i nacieszyć się promieniami słońca. Wycieczka padła na najbliższą stadninę koni. Jestem wielką miłośniczką tych zwierząt. Zawsze mnie zachwycają. To był wspaniale wykorzystany słoneczny dzień. I najlepsze lekarstwo.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę dużo zdrowia

 i cierpliwości do tej zmiennej pogody. 

:)

 


 

 


4 komentarze:

  1. Szalony styczeń Miałaś. A pogoda jest również szalona, na przykład od -7stopni w nocy, do 8 w plusie w dzień. Śnieg miałam z dwa dni. W górach jest trochę więcej, ale też muszą armatek używać. Pozdrawiam i zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę :) Nie wiedziałam, że jesteś miłośniczką koni!
    Wspaniale jest mieć stadninę w okolicy. Za dzieciaka tak miałam i chodziłam. I tak już mi zostało, ta miłość do koni :)
    PS: Wszystkiego dobrego młodej parze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej okolicy sporo osób hoduje konie. Nie wiem czy to hotele czy jakaś własna pasja. Nie widzę jeżdżących konno. Dzięki :)

      Usuń