Mój maj...

Majowy miesiąc w pełni a tu ani jednego wpisu ale właśnie dlatego. Sporo pracy w ogrodzie. Miesiąc buchnął nie tylko zielenią ale i dniami pełnymi promieni słonecznych i aż chciało się jak najwięcej przebywać na dworzu. aby po tej szarej i burej zimie, nasycić się witaminą D3. Obecnie kwitną bzy, berberysy i tawuły. Jest tak pięknie! 

 

Pierwsza połowa maja tego roku mnie zachwyciła. Pięknie, ciepło i słonecznie. Dziś w nocy mocno popadało i właśnie słucham ptasiego koncertu dobiegającego zza otwartych drzwi balkonowych. Wczoraj był upał, w cieniu 28* C, odczuwalne dużo więcej, więc radość z deszczu jeszcze większa w przyrodzie. Nadal kwitną tulipany. Mam jakąś późną odmianę i rok rocznie zachwyca mnie swoją późną obecnością. Chciałabym dokupić ich więcej ale zapominam. Jak u wszystkich osób posiadających kawałek ziemi wiele pilenia, koszenia i uporządkowywania terenu. My jeszcze zajmujemy się uprawą własnych warzyw. Na zdjęciu z tulipanami widać w tle żółtą roślinę, to jaskółcze ziele. Ma swoje właściwości lecznicze, ja stosuję je również do robienia gnojówki, analogicznie jak przy pokrzywach. Rozcieńczony dobry jest na wyganianie intruzów z roślin, trzeba powtarzać opryskiwanie. W tym roku mocno będę testować jego działanie w ogrodzie. Przypomnę, że nie stosujemy chemii. 

To zdjęcia z początku maja.  Bardzo mi się spodobał widok rabaty od tyłu. Bardzo długo kwitły narcyzy. W tym roku głównie tulipany mnie zaskakiwały, bo jako testery posadzone były w różnych miejscach ogrodu aby powiedzieć mi, czy to miejsce byłoby dla nich dobre. Ja oczywiście przez zimę zapomniałam gdzie je posadziłam. I uśmiechały się do mnie w różnych zakamarkach działki.

 

 

Mam nadzieję, że Wam też maj przyniósł wiele miłych chwil. 

Życzę Wam tego i zdrowia.

:)