Obserwatorzy

czwartek, 4 października 2018

Jesiennie ale ciepło

W tym roku październik nie jest deszczowy jak w latach ubiegłych przyjemne promienie słoneczne ogrzewają kilka godzin w ciągu dnia co sprzyja spacerom po działce i rozważaniom nad kolejnymi pracami. Jest w miarę ciepło, na pewno dużo cieplej bo nie pamiętam roku, kiedy w tym miesiącu chodziłam po dworzu (walk outside) w polarze jako okryciu wierzchnim i było mi w sam raz. Staw niestety wysechł pod koniec sierpnia, nie dał rady wysokim temperaturom, więc o hodowaniu ryb możemy na razie zapomnieć. Woda została tylko w  niewielkim pogłębieniu wykopanym przez męża dla żab, które chciałyby jednak pozostać na terenie stawu i mimo wyschniętego stawu mieć dostęp do wody. Myślimy też o traszkach, które na pewno są wiosną ale nie wiemy czy zostają z nami przez cały rok czy tylko traktują nasz akwen do celów rozrodczych. W każdym razie rok rocznie staw napełniał się wodą podczas jesiennych opadów deszczu. Zobaczymy jak będzie w tym roku.

A tak to jesień... kwitną marcinki i to też nie wszystkie. Z tego co widzę to mam kilka odmian, ta najpóźniejsza dopiero pąki produkuje. Kwitną jeszcze gdzieniegdzie floksy wysokie, chyba jakieś spóźnialskie, hortensja ogrodowa ma w tym roku mnóstwo kwiatów i róże... trafiły mi się dwie dobre odmiany, ta czerwona to wciąż ta sama co jak zaczęła kwitnąć tak kwitnie nadal w ,,rabacie Juniora". Różową uwielbiam, jest pnąca ale o niskim pokroju ale prześlicznie kwitnie tworząc jakby bukieciki z drobnych różyczek.



 
Jesienna pora roku jest czasem dla traw, które bardzo lubię. Ze względu na alergię na nie, nie mogę robić sobie kompozycji w domu, ale mogę je uprawiać w ziemi. W lecie słabo je widać, przytłumione są kolorami innych roślin ale teraz, kiedy niewiele co u mnie kwitnie, rzucają się w oczy.
 
Zdjęcie po lewo często się powtarza mimo, że zrobione jest na świeżo, ale dlatego, że robię zdjęcie trawom z tej samej perspektywy. Oba zdjęcia są z sektora stawu czyli części przeznaczonej dla rdzennych mieszkańców naszej działki.  Staramy się  jak  najmniej ingerować w to miejsce, chociaż w tym roku
pojawiły się pewne moje plany nad lekką modernizacją. W trakcie jesiennego spaceru znalazłam naszą choinę! Sami ją posadziliśmy, ale nie spodziewałam się, że tak pięknie pójdzie w górę tego lata. Świerk mający tak z 40 centymetrów, kupiony w niedużej donicy jako ozdoba do domu na Boże Narodzenie ale z myślą, o tym, że wiosną posadzimy go do ziemi. Z trudem udało nam się go utrzymać przy życiu ale w miarę dobrze rokującego posadziliśmy wiosną do ziemi tam gdzie nam się wydawało, że jest najlepsza ziemia i wierząc, że znów przyjdzie nam z pomocą sama przyroda. Odchorowywał kilka lat wegetując, potem ruszył... ale zrobiło się dla niego zbyt ciasno i z ogromnym niepokojem przesadziliśmy go ,,na bogato" czyli z ogromną bryłą ziemi aby jak najmniej ingerować w korzenie, w okolice stawu, tam gdzie jest mnóstwo przestrzeni i towarzystwo innych iglaków. I udało się! Na zdjęciu słabo widać tę przestrzeń ale to za sprawą działań samej Matki Natury. Ale jak już wspomniałam wykluły się pewne myśli nad modernizacją terenu, które obejmują również utworzenie końcika  dla ostów, no bo gdzież indziej może być lepsze dla nich miejsce? Więc ciut się zmieni co nie naruszy bytności już iglaków.
Ale znów się rozgadałam... miało być więcej ale to napiszę w kolejnym poście. 


Ps. A jednak chyba miejsce się zmieni dla ostów. Po napisaniu tego posta i jakby zwizualizowaniu (visualize) sobie tego miejsca doszłam do wniosku, że jako jednostka prospołeczna, muszę wziąć pod uwagę sąsiada. Zaraz za ogrodzeniem ma swoje pole i nie sądzę aby był zainteresowany sąsiedztwem ostów. Zostaje drugie pole i może na nim stworzę jakiś ostowy kącik gdzieś w środku mojego pola?

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za to, że jesteście i dzielicie się swoją codziennością ze mną
 :)







30 komentarzy:

  1. Kochana, ty się sąsiadem nie przejmuj bo te Twoje osty to tak na prawdę ostrożenie i największa zmora rolnika jeszcze gorsza niż perz, więc jeśli jest u ciebie to u niego na polu tez na pewno był i już z nim walczył. To dziadostwo potrafi się zregenerować z jednego centymetra kłącza.
    Co do traszek to one zimują poza wodą, zdarzało mi się widywać je w jagodzianach na wilgotnym mchu jesienią. Mój staw też w tm roku suchy i porośnięty wysokimi turzycami, więc wiem co czujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz? U niego jakoś ostowatych nie widziałam... Właśnie zastanawiałam się czy te moje to osty czy ostrożenie odkąd o nich napisałaś w poprzednim poście. Muszę sprawdzić te liście czy są ,,łaciate" :)

      Usuń
    2. Moja Droga, są OSTY, OSTROŻENIE I OSTROPESTY i pewnie jeszcze wiele innych.
      Oset - https://pl.wikipedia.org/wiki/Oset
      Ostrożeń - https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostro%C5%BCe%C5%84_polny
      Ostropest - https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostropest_plamisty

      Usuń
    3. Liście jak ostu, kolor i kształt, ale ja jestem za słaba aby umieć rozpoznać. Ale dzięki :)

      Usuń
  2. Gratulacje za ten świerk. Z marcinakami musi być u Ciebie bardzo ładnie.
    I te trawy...
    Ja cieszę się jeszcze obficie kwitnącymi pelargoniami, wyjatkowo piękne mi się w tym roku trafiły.
    Pozdrawam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też się bardzo cieszymy, tak nie lubię tego zwyczaju drzewkowego w święta :/ Więc ogromnie nas cieszy, że jedno się uratowało...

      Usuń
  3. Tez lubie te drobno różowa odmianę różyczek, ich kobierce kwitną u mnie naprawdę długo, nawet mrozy im nie straszne. A marcinki uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gdzie rosną u Ciebie? Bo ja ciągle nie jestem pewna czy dobre miejsce im znalazłam. W zeszłym roku albo dwa... mocno przemarzła i wędruję z nią po działce :)

      Usuń
    2. U mnie rosną na podwyższonych rabatach otoczonych ladnymi deskami, dosyć gęsto je posadziłam w miejscu nasłonecznionym. Jak zakwitną to tworzą takie piękne kobierce do późnego listopada. Na zimę je przykrywam świerkowymi gałązkami .

      Usuń
    3. A w te upały jak sobie dały radę na słonecznym miejscu?

      Usuń
    4. Spokojnie dały radę z pomocą podlewania.

      Usuń
    5. U mnie ziemia gliniasta więc atut przy suszy...

      Usuń
  4. Może i nie jest deszczowy ale... mimo słońca zimny i bardzo wietrzny przynajmniej u mnie... za trawami nie przepadam i nie mam ich prawie wcale ale świerczek urokliwy

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie chłodniej zdecydowanie, wiatr jest przeraźliwy, czasami błyska słońce, a deszczu nadal brak.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno gdzieś ma się ocieplić. Mnie jest tak dobrze z latem, że naprawdę nie obrażę się jak wróci :) Chociaż dla przyrody to nie jest dobre...

      Usuń
  6. Choinka zrobiła Wam miłą niespodziankę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :D
      Mimo suszy i gorąca ona sobie dobrze poradziła i nie ma na niej żadnych oznak podsychania. Może dlatego, że w gąszczu rosła i znów stworzył się mikroklimat i zarośnięta ziemia tak nie wysychała. :)

      Usuń
  7. Pięknie u Ciebie :) U mnie zimno i wieje zimy wiatr, ale w weekend pogoda ma się poprawić :)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie jesienią też prym wodzą trawy ozdobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku pomyślałam sobie, że mogłabym wydzielić im jakiś kawałek... będę myśleć całą zimę ;)

      Usuń
  9. Ojej,jacy jesteście kochani, że dołek dla żabek zrobiliście :-) Buziaki najserdeczniejsze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha... dzięki :)
      Żaby i ropuchy to potężny sprzymierzeniec każdego ogrodu :)

      Usuń
  10. Cudny ten Twój ogród! Dla każdego jest kącik!!! Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! dziękuję bardzo :) Miło spotkać kogoś, kto podobnie jak ja podchodzi do natury i otoczenia :)

      Usuń
  11. Trawy, marcinki, różyczki pięknie Ci rosną. Też jestem miłośniczką traw i coraz więcej ich się pojawia w moim ogrodzie.Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Cieszę się, że do mniej zajrzałaś i zostawiłaś komentarz bo dzięki temu mogłam sama poznać twój, wspaniały blog o tematyce tak bliskiej mojemu sercu :D

      Usuń
  12. Nigdy żadna nasza choinka nie przeżyła, choć mieliśmy w planach taką posadzić w ogrodzie. Gratuluję zatem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawą są trzy rzeczy: jak najmniej na niej wieszać, mocno podlewać łącznie z odżywką i trzymać w domu do ciepłej wiosny i dopiero wysadzić na dwór.

      Usuń