Obserwatorzy

środa, 17 października 2018

Kocia pogodynka / Weather cat

Bacznie obserwując Kicię na przełomie sierpnia i września doszłam do stuprocentowego przekonania, że ma tasiemca bo jadła za troje. Najmniejsza z kotów a tyle je... Ciąża odpada bo jest wysterylizowana, żadnej pełnej misce nie przepuściła i tylko jadła i jadła w godzinach porannych, potem znikała w ciągu dnia pewnie na polowaniu i wieczorem znów apetyt dopisywał. Skutkiem tego były tabletki odrobaczające dla zwierząt i oczywiście dla nas.
It got cold and the cats run home. Rex too. They like to lie and sleep on armchairs and bask in the sun. My pets love each other very much.


Ku memu zdziwieniu apetyt nie zmalał ani trochę. Początek września, piękne, jeszcze ciepłe lato, bardzo optymistyczne prognozy na długie, ciepłe babie lato...

więc gdzie te przymrozki, które czuje Kicia? Po tygodniu już wszystkie nasze koty tłumnie zaczęły stołować się w korytarzu przy kuchni. Widząc po raz pierwszy we wrześniu zmrożoną trawę na polu zdumiałam się bardzo nie do końca rozumiejąc co widzę i jak zwykle męża obudziłam aby mi wyjaśnił zjawisko, które oczywiście nie mogło czekać bo przecież w każdej chwili mogło zniknąć. Nie muszę pisać jak mąż przepada za tymi moimi gwałtownymi dociekaniami pogodowymi czy nagłymi zdarzeniami akurat o poranku. Do końca chciałam wierzyć, że to po prostu poranna rosa tak śnieży. Koci apetyt jakby zelżał, Kicia zrobiła się ciut grubsza a raczej jej futerko, ciekawa jestem jak Czarnoś będzie wyglądał w zimowej szacie.


Powróciły ładne, ciepłe dni, chociaż poranne przymrozki zaczynają regularnie nas odwiedzać. Wczoraj (30.09) jak bomba wpadł do domu Reksio i nauczony przez Czarnosia konwenansów towarzyskich od razu ulokował się na fotelu. Patrząc na niego jak się rozsiada tak ufnie, tak spokojnie, tak pewnie... pomyślałam sobie, że raczej nie mam co marzyć o pięknej, ciepłej jesieni. Wydaje mi się, że piękna, słoneczna pogoda październikowa jest złudna a zwierzęta czują więcej i potrafią to co z trudem przychodzi nam genialnym ludziom - przepowiadają pogodę z dużym wyprzedzeniem. Może obecnie zmalała chęć przebywania w domu odkąd nastały słoneczne dni, ale widzę, że podwórkowe towarzystwo na powrót przeprosiło się z domem i coraz chętniej moszczom się w jego wnętrzu. Obserwując te moje zwierzaki widzę ogromną różnicę  pomiędzy  Czarnosiem,  wychowanym  w  domu  od  małego  a  resztą


zwierząt urodzonych i wychowanych na podwórku. Czarność po prostu rozkłada się wszędzie gdzie mu tylko przyjdzie do głowy, wyciąga się jak długi a nawet delikatnie dociskając pupą nasze biodra wywala domowników z ulubionego fotela. Tygrysia przyłapana na wygrzewaniu się w promieniach słońca na schodach wejściowych. Zdjęcie zrobione przez okno kuchenne aby ich nie poruszyć. Tygrysia nie lubi wchodzić do domu, jest najmniej ufna z całego towarzystwa. W dodatku mści się na niej dyscyplinowanie małego Czarnosia, który teraz oddaje jej naukę z nawiązką. Nie mam pojęcia jak temu zaradzić. Tygrysia na niego fuczy a on jak wściekły leci do niej i okłada ją łapką po głowie i pyszczku. W dzieciństwie Czarnoś podchodził do niej z zaproszeniem do zabawy i dostawał serię uderzeń łapką po głowie i pyszczku. A jak wasze pupile? Czują już nadchodzącą zimę? Na fotce mocno śpiący Czarność ulokowany pierwotnie wzdłuż nóg syna, ale on wstał a kot pozostał w swojej śpiącej pozycji. To się nazywa zdrowy, koci sen.

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedziny i pozostawiane, bardzo miłe i serdeczne komentarze :)

Znów jest problem z wejściem na blog Kociafrania...

34 komentarze:

  1. Świetne towarzystwo i jak widzę swoistą mądrość posiadające. Rozbawiło mnie walenie łapką, czyli ludzkie przysłowie w kocim wydaniu "Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci". My domowych zwierzaków nie mamy, ale kot sąsiadów chętnie do nas zagląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ludowe powiedzenie idealnie pasuje :)
      Jeszcze mi przyszło do głowy ,,nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka" :D
      Czyli jednak czuje zbliżające się ochłodzenie, a zrobił się grubszy?

      Usuń
  2. za oknem ślicznie i słonecznie, ale to zmyła. Ranki są chłodne i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszłam dzisiaj zrobić zdjęcie mgły tak tuż przed 7, to było całkiem całkiem, ale widać było, że o poranku zimnawo własnie było :) Niby się w miarę szybko ociepla ale to tylko po wschodzie słońca. Nie wiem czy to takie zdrowe dla roślin.

      Usuń
    2. rośliny już w czas zimowy wchodzą, ewentualnie te kwitnące teraz podmarzną :)

      Usuń
  3. Moja Beza też zaczyna wylegiwać się na tapczanie. Cale lato przebywa przed drzwiami wejściowymi lub na tarasie, o tapczan ani zahaczy. Teraz wraca do ciepełka:) Fajne te Twoje kociaki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Agatko, podziwiam Twoje zwierzaki, jak słodko przytulają się do siebie. Nie chce się wierzyć że potrafią potraktować się łapą i pazurkami!
    Moja Maja jest piecuchem, śpi zagrzebana w kocyku i nie lubi wychodzenia na dwór do tego stopnia że musieliśmy kupić podkłady wchłaniające dla sikuta :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda zwierzeta czuja zmiane temperatury czy pogody. Nasze zwierzaki sa na dworzu. A gdy mroz porzadny ciągną do kotlowni i śpią przy piecu centralnym. Gucio nasz kot to czuje mroz wtedy ciagnie do korytarza, w tym roku i to o tej porze to sie wyleguja na słońcu hihi. A Bąbel to potezny pies z rasy akity, on kocha mroz i snieg... Jest gruby siersc jak z wełny.... Gdy upaly on umiera po prostu a jesień i zima to dla niego raj mozna by rzec ale co trzeba dbac o naszych przyjaciół.i o jedzeniu nie wspomne bo wlasnie teraz maja czas ze jadlyby i jadly a pies to i pasze wylizuje dla kaczek z wiadra no taki ma apetyt i odrobaczalismy sie wszyscy niestety jakos latem... Jest zasada jak zwierzęta to i my.
    Wydaje mi sie ze u kici to normalne ja tez miewam napady obzarstwa hihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak moje częstują się karmą kurzą to wydaje mi się, że szukają w niej jakiś brakujących składników. U nas na razie pięknie i ciepło... ciekawe jak długo. Dzisiaj kosiłam trawę na zielonkę... a innego roku o tej porze miałam już śnieg... Nigdy nie wiadomo :D

      Usuń
  6. Ja już od dawna obserwuję moje zwierzaki. Moje koty są wychodzące. Tak na dwa dni przed ochłodzeniem sprowadzają się do domku na dłużej, szukają spokojnego miejsca, najlepiej na kocykach, zwijają się w kłębuszki. Wiedzą. To jasne. I odwrotnie, jeszcze zimno, a koty jak wariaty: na dwór i na dwór. Wyjrzą na świat, a tam jeszcze zimno i mokro. To do domku. A za chwilę znów na dwór, bo przecież czują, że ma być ciepło :-) Fariaty :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny opis. Moje zmieniły miejsce spania i pozycję. Już nie ma wywalonych brzuchów na podłodze, tylko małe supełki na kocykach, podusiach i kołderkach. A Ciapek zaczął włazić do mnie pod kołdrę. Jedzą też jakby więcej. Są nie wychodzące więc te zmiany mniej zauważalne, ale są, łapią każda plamę słońca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Pusią trudno stwierdzić czy jest meteopadką, bo jaka by pogoda nie była - zawsze śpi w najcieplejszym miejscu(choćby to miała być miska z praniem), nawet w największe upały. Z jedzeniem też się jakby uspokoiła. Więc może to po prostu zależy od kota? A może mój mieszczuch po prostu stracił tą część instynktu? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli odnalazła się? Nie pamiętam abyś napisała o tym albo mnie umknęło :) W każdym razie bardzo się cieszę :D

      Usuń
    2. Tak, znalazła się po trzech tygodniach. Szerzej o tym napisałam tutaj: http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2018/09/780-z-pamietnika-zaginionego-kota.html

      Usuń
  9. I nasza kicia podobnie :)
    zauważyłam też mnóstwo ptaków z ogrodzie wyszukujących ostatnie nasionka ze słoneczników i wyjadających wszystko co się da z trawy i z ziemi, tak, zwierzaki mają swoją mądrość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też coraz więcej przybywa sikor w ogrodzie :)

      Usuń
  10. Cudny rozciagniety Czarnosc! Pies z kotem na schodach rewelacyjne! Chyba sie lubia? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tworzą jedną wspólną kocio-psią rodzinę :)

      Usuń
  11. Kiedy popatrzyłam jak się utulają pies z kotem, przypomniało mi się,że tak spał pies z gęsią na podwórku u mojej babci. Widok o tyle zaskakujący, że pies był groźny dla każdego. Ciekawe, jak to się stało, że się polubili. Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu Reksio miał dobry wzorzec naszej Suni, która te koty niańczyła :)

      Usuń
  12. Wspaniała przyjażń między zwierzaczkami.Mój pies bardzo nie lubi kotów,a chętnie zaadoptowałabym jakiegoś.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Sunia też na początku była wielkim wrogiem kotów, ale jako mądry pies dostosowała się. Nie lubiłam kotów ale tolerowała kociaki i od tego wyszliśmy :)

      Usuń
  13. Zwierzaki wiedzą co się zbliża:)A niestety podobno to ostatni dzień ciepła:(Mój pies z kotem też tak spały razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej może jednak jeszcze pobędzie z nami ciepełko :)

      Usuń
  14. Super przyjaźń, która obala znane przysłowie "jak pies z kotem".
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, nasza Bellusia uwielbiała domek. Potrafiła przespać niemal cały dzień. To był prawdziwy piecuch. Cudowne są Twoje zwierzaki i co najważniejsze, że żyją zgodnie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń