Tegoroczny maj jest tak zaskakujący, inny i dziwny, że sama mam mętlik w głowie o czym napisać, co pokazać? A i tak mam wrażenie, że pogoda z nami obeszła się łaskawiej niż w wielu innych regionach. Teoretycznie zawiązki owoców na drzewach są, a gdzieniegdzie i same owoce, ale okaże się przy dojrzewaniu i zbiorach. Na pierwsze zdjęcie wybrałam nasze ,,duchy". Jest to agrowłóknina, która ochrania wysadzony wcześniej bób. I od razu donoszę, że spisała się rewelacyjnie, a bób pięknie sobie rósł i mężniał. Dlaczego duchy? Ponieważ o zmierzchu nabierały bieli i przy mojej sklerozie albo rozkojarzeniu często mnie straszyły swoim tylko byciem.
Pierwszy raz odkąd tu mieszkamy, coś okrywaliśmy w maju przed mrozem. Wysiane warzywa utknęły na parapecie. Jak nie przymrozki to dni deszczowe. Byliśmy zaskoczeni, że mimo obfitych opadów deszczu to ziemia nadal jest suchawa. Wszystko zostało przez rośliny wciągnięte.
Słabo tu widać. Bób posadzony jest do małych doniczek z tektury i do przyciętych rolek po papierze toaletowym. Od razu z taką ,,ekologiczną" doniczką poszły do ziemi, bez konieczności naruszania korzeni. Całkiem dobrze to wyszło. Zobaczymy jak będzie dalej. Często polecane są takie samo rozkładające się doniczki i postanowiliśmy je przetestować.
Uwielbiam obserwować jak najpierw równo leżąca ziemia unosi się, a potem wychodzą takie śliczne ,,haczyki". Dobrze, że fasolkę od razu posadziliśmy pojedynczo, to mięliśmy czas na przetrzymanie ich w domu. Wiadomo było, że nie zmieszają się im korzonki przy późniejszym sadzeniu.
Licząc na to, że nie będzie już przymrozków i pogoda się ustabilizuje. Ruszyliśmy z sadzeniem do gruntu i pikowaniem do pojedynczych doniczek z pewną dozą niepewności do foliaka/tunelu foliowego pomidory i papryki.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
:)
Ps. Ciągle zapominam. Jesteśmy ze sobą tyle lat, że nie wypada mi nie napisać, że w ramach eksperymentu założyłam konto na Instagramie agata.z.natura . Jest to kontynuacja albo może głębsza moja fascynacja przyrodą, w której jestem zakochana. Serdecznie zapraszam :)
O kochana. Wpadnę na insta.u nas Alaszklarnia już rozebrana. W tym roku testuje tunel foliowy. Zobaczymy jak będzie. Napewno pokaże na blogu. Z tymi.przymrozkami.to była długa walka. Strasznie ...oby były jakieś plony i już żeby ciepło było. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak! Oby już dobrze było, ale znów straszą jakimiś gigantycznymi upałami. Oszaleć można. My myślimy o jakimś większym tunelu, w którym moglibyśmy dozować temperaturę schładzając, cieniując... bo inaczej się nie da.
UsuńZaraz zobaczysz mnie na insta, tak, co mnie poznasz. Haha Ogromnie się cieszę, że będę mieć tam z Tobą kontakt, aż chce mi się tam więcej dodawać teraz. Duszki mnie rozśmieszyły, mogłyby wystraszyć nocą. No, ale dodają klimacik, który lubię. Też lubię obserwować, jak zasiane roślinki rosną, pierw ziemia w górę, potem małe słodziaki i tak dalej, zreszra, jak napisałaś. :D
OdpowiedzUsuńMiłego dnia i do zobaczyska zaraz na insta. :)))
Od razu Cię poznałam i zrobiło mi się tak sympatycznie. Tak inaczej, przestałam czuć się samotna. Niezwykłe :)
UsuńZdjęcie od razu mi się z duchami skojarzyło :D. No pogoda w maju trochę szalona, ale może w końcu cieplej się zrobi. Zaobserwowałam na Instagramie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Wykapane duchy :D
UsuńFaktycznie pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza. Mam nadzieję, czego Wam życzę, że Wszystko Wam się uda i będą obfite plony !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, oby się sprawdziło :)
UsuńMaj paskudny, najmniejszy od lat. Ja to też odczułam, bo nie mogłam z dzieckiem wychodzić na plac zabaw, tak było zimno u nas. Życzę jednak udanych plonów u was.
OdpowiedzUsuńOwszem, któregoś roku spadł nam śnieg w maju, ale to tylko tak na chwilę. A nie, że z 2 tygodnie były przymrozki. Masz rację w mieście też dało się odczuć ten ,,dziwny" maj :)
UsuńMaj jest okropny chociaż na szczęście było kilka upalnych dni i czekam na kolejne bo dzisiaj było u mnie tak paskudnie, że nawet było gradobicie. Tak jak jest teraz nie było nawet jesienią bo jesień miałam przepiękną w zeszłym roku a teraz u mnie ulewy i wichury. Jak było ciepło to kilka roślin wystawiłam na balkon jak co roku o tej porze ale kiedy nadeszła jesień w maju to znów je wniosłam do domu bo bałam się, że wiatr mi je połamie a tego by nie zniosło moje serce balkonowej ogrodniczki 😀. Duszki super! Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńCudownie, że wykorzystujesz przyrodniczo balkon. Tak, tak... nasze serca czy to działkowe czy balkonowe są bardzo wrażliwe :D
UsuńMaj rzeczywiście potrafi zaskoczyć! Pięknie opisane ogrodowe perypetie – „duchy” z agrowłókniny brzmią uroczo. Trzymam kciuki za pomidory, papryki i dalszy rozwój bobu! 🌱
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) ,,Duchy" tak mi się spodobały, że nie chciałam ich rozkładać. Mimo mej sympatii do nich, to nie chciałabym aby wróciły przez złą pogodę :)
UsuńMy fasolkę i bób zawsze sialiśmy do gruntu. Muszę się zastanowić nad Twoim rozwiązaniem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMy nie mamy szans do gruntu, bo albo nagie ślimaki, albo zbyt niska temperatura przy gruncie. Najprościej jest wprost do gruntu i mieć z głowy, ale u nas to się nie udaje.
UsuńMaja kawał mi uciekł, niemniej podziwiam cierpliwość i wytrwałość.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nikt nie spodziewał się takiego załamania pogody. Martwi mnie, że z roku na rok jest coraz dziwniej i coraz inaczej... niedobrze :/
UsuńTak, maj zrobił wszystkim psikusa i zaskoczył zimnicą.
OdpowiedzUsuńU mnie płacz - zmarzła czereśnia, jabłoń, grusza, wiśnia, brzoskwinia. Całe szczęście drobnica ma się dobrze - porzeczki dały radę. Ja mam tylko pojedyncze egzemplarze drzew owocowych, ale znajomy stracił cały sad - jabłonie. Szkoda bardzo. Pędzę na insta, bo też tam się zadomowiłam i nawet lubię. Serdeczności!
Ogromna strata. A co będzie w przyszłych latach? Bardzo mnie to wszystko martwi...
UsuńMimo, że nieogródkowa uwielbiam patrzeć na życie zielone. Mimo chłodnego maja wiosna się rozwija. Nasze niezapominajki szaleją, jest dużo wody, słońce nie pali, niebieskozielone pola mamy pod blokiem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Mimo zimnego maja tyle pozytywów :D
UsuńJej, uwielbiam bób! Ale mi narobiłaś smaka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Uwielbiam bób :) Powinnam mieć go całe pole :)
UsuńNa grządkach dalej straszy :) A na instagramie jestem stałą bywalczynią :)
OdpowiedzUsuńPS: Mam również instagrama poświęconego zareklamowaniu mojej stajni więc zapraszam i ciebie na @stajniabukowa
Ciężko się pisze bloga, prościej na Instagramie coś wrzucić. Ale miejmy nadzieję, że znajdziemy czas na pisanie i czytanie :D
UsuńNa pewno :) Na blogu wylewa się myśli i często przynosi to ulgę :)
UsuńI ja uwielbiam bób, chociaż za dużo nie mogę go jeść. A taki własnoręcznie wychodowany to pewnie jeszcze bardziej smakuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko co jadłam z grządki smakuje inaczej i lepiej :)
UsuńTo fakt, maj w tym roku szaleje totalnie.
OdpowiedzUsuńA duszki mnie rozbawiły totalnie :)
Ciekawe jaki będzie czerwiec :)
UsuńAgatko oby pogoda się poprawiła u Was i ten bób i fasolka prężnie i zdrowo rosły. Ja w tym roku mam bardzo dużo ograniczeń i ten mój dawny ogród odwiedzam bardzo żadko i nic już nie sadzę...
OdpowiedzUsuńSuper że masz instagram cętnie wejdę poobserwować co tammasz bo i ja też mam :)
W tym roku wiosna jest pogodowo trudna. Dziś gdzieś grad sypał. Obłęd. Fajnie, że jesteś na Insta, ja się tam dopiero uczę i mam nadzieję, że się złapiemy :)
Usuń