To będzie nietypowy temat na późną jesień i grudzień, kiedy to wszyscy myślą o zimie a głowa pełna jest pomysłów związanych ze świętami. A może nawet i z Sylwestrem, i końcem tego roku? Tej jesieni mieszkam z warzywami przyniesionymi z tarasu. Kiedy zaczęło się ochładzać one miały się bardzo dobrze i nie były gotowe na koniec sezonu uprawowego. Cóż można było zrobić? Tylko zabrać je do domu. Traktujemy to jako kolejny eksperyment.
I tym sposobem, w pokoju, w którym wczesną wiosną potrafią pomieszkiwać jednodniowe kurczaki, zamieszkały pomidory, papryki, natka pietruszki, zioła a nawet słabo rozrastająca się z nasion poziomka.
Zaskoczyły mnie zioła, że tak dobrze sobie radzą. Chociaż oregano obecnie zgłasza problem co do oświetlenia. Muszę go przesadzić i postawić na parapecie. Natkę pietruszki systematycznie ucinam do gotowanych potraw. Najgorzej jest z poziomką, którą będę musiała rozsadzić i gdzieś znaleźć miejsce na parapecie. Papryka mnie ciekawi czy wytrwa do wiosny, natomiast pomidory nastawione są na to aby ich owoce dojrzały, po czym usychają. Co do papryki słodkiej, to mam nadzieję, że będzie z nami do wiosny dzięki czemu dostała oddzielny parapet.
Ciekawi mnie też cukinia. Która została przeniesiona z dwoma malutkimi owocami. Jednego już nie ma, ale drugi, ten większy próbuje rosnąć a nawet wypuszcza nowe liście. Zapomniałam! Nawet dwie doniczki białej rzodkwi do nas trafiły, dzięki czemu pod koniec listopada zjedliśmy jedną. Rzodkiew sadziłam w gruncie i podobno ma sobie poradzić. Muszę sprawdzić jak sobie radzi. Swoją drogą miło było patrzeć na dojrzewającego pomidorka, kiedy za oknem leżał śnieg.
Jak widać mróz nie musi kończyć sezonu uprawowego i można z powodzeniem kontynuować go w pomieszczeniu. Szkoda, że nie mamy ciepłego, jasnego pomieszczenia, bo wydaje mi się, że z powodzeniem można by było uprawiać je dalej. Zawsze można w doniczkach uprawiać coś mniejszego, jak natkę pietruszki, szczypiorek z cebuli i wiele ziół. Gorąco zachęcam do uprawowych eksperymentów już teraz.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję, że jesteście.
:)
Warzywa w donicach i w domu? Fajna sprawa:) Ciekawe czy ta cukinia "dojdzie".
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Też jestem ciekawa :)
UsuńPrzedłużenie lata. Każda kwitnąca roślina potrzebuje słońca i ciepła. U mnie duzo pomidorów nie dojrzało. Zrobiłam z nich dżemy. Papryczka chilli także nie zrobiła się czerwona. Przypuszczam, że gdyby byl u nas cieplejszy klimat, dłużej by wszystko rosło.
OdpowiedzUsuńMoja papryczka ostra po zerwaniu i położeniu na talerzyku zaczerwienia się podczas zasuszania się.
UsuńW zacnym towarzystwie przyszło Ci mieszkać :) To takie przedłużenie lata w domu...
OdpowiedzUsuńWłaśnie... :)
UsuńJak dobrze, że masz taki pokój i możesz przedłużyć owocowanie. Agatko u mnie oregano rośnie już chyba pięć lat w ogrodzie i jeszcze nigdy nie przymarzło. Ja musiałam swoje pomidory niestety pozrywać jeszcze zielone. Część dojrzewała w skrzyneczkach w kuchni i jeszcze wczoraj były jedzone. Pozostałe ulokowałam jako sałatkę w słoikach. Ciekawa jestem jak będzie z cukinią, papryką i innymi warzywami. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńPomidory dają radę dojrzewać w pokoju. Papryka ostra próbuje się na krzaku zaczerwieniać. Zobaczymy co to z tego wyjdzie :)
Usuńciekawe eksperymenty - też muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam :)
UsuńCoś pięknego te warzywka. Jadłbym!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper sprawa, oby rosly! Moze tez zaczne taka uprawe w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam :)
UsuńAgatko!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że masz taki pokój w którym możesz przetrzymywać rośliny uratowane przed zimnem, zimą. Na oknie w piwnicy mam doniczkę z kocanką włoską rozmarynem, tymiankiem i papryczką chili, którą na bieżąco używam.
Powodzenia w eksperymentach!
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję kochana :D
UsuńŚwietny pomysł. Za rok zrobię tak i ja. W tym roku pomidory dojrzały w gazecie, hehe. Buziaki serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam :)
UsuńA to mnie zaskoczyłaś. Pomidory zerwałam, dojrzewały w piwnicy, ale o reszcie nie pomyślałam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam coś zaproponować :)
UsuńJa przenoszę tylko do domu kwiaty które stały w ogrodzie latem...
OdpowiedzUsuńJa mam wieloletnie pelargonie, które lato spędzają w ogrodzie a potem siedzą ze mną w domu. :)
UsuńPodziwiam Twoją pomysłowość. Do tej pory masz własne pomidory. Oby jak najdłużej cieszyła Ciebie ta domowa uprawa. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję.
UsuńMasz rację kochana, całkowitą rację... Przydałoby mi się też dodatkowe pomieszczenie na właśnie tego typu uprawy ale szczypiorek z powodzeniem można świeżutki wyhodować na parapecie. Jednak przyczajam się do całorocznej uprawy ziemniaków i pomidorów w domku. Tylko dobrze by było żeby cały czas było ciepło i jakas światłość... Daj znać koniecznie jak uprawy będą się miały później... A ja trzymam kciuki. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńU lala... ziemniaki i pomidory... pomidory to może by się udały chociaż wydaje mi się, że potrzebują dużo światła. O ziemniakach nie myślałam. ale byłby to na pewno ciekawy eksperyment :)
UsuńU nas w progi domu wprowadził się rozmaryn i liść laurowy. Dodatkowego pomieszczenia na przechowywanie roślin nie mam, ale parapet w najchłodniejszym pokoju również im służy.
OdpowiedzUsuńI super :D
UsuńFajny eksperyment z tymi roślinami. Ja wiele lat temu uprawiałam na parapecie paprykę z nasion i nawet pojawiały się owoce.
OdpowiedzUsuńOooo? To może i nam się uda :)
UsuńMiałam pomidorki w doniczce, przyniosłam je w listopadzie z balkonu do mieszkania, jeszcze zielone.
OdpowiedzUsuńNiedawno zerwałam ostatnie 3 już czerwone- pycha🍅🍅🍅
Serdeczności moc zasyłam❄⛄🎅🏼🎄😊💚
My też już zjedliśmy ostatniego pomidorka. To nie samowite, że roślina padała ale owoc dojrzewał i czerwienił się... to jest dowód na to, że roślina też pragnie przetrwać i wypuścić owoc, który zgnije a jego nasiona dadzą początek. :)
UsuńOoo, jeszcze chwila a sama zacznę hodować coś w swoim pokoju. Ogólnie to słyszałam o ziołach z parapetu i niektórych warzywach, ale pomidory są dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomidory przyszły z foliaka. Już ich nie ma. Owoce dojrzały zaczerwieniły się a roślina obumarła. Mają się dobrze papryki i zioła , no i ta dynia wypuszcza nowe listki. Ale uprawa zimową porą jest rewelacyjna. Sam szczypiorek ze zwykłej cebulki posadzony w doniczce smakuje fantastycznie.
UsuńWspaniały pomysł! Mam nadzieje, że domowe plony z ogródka udały się i do tego były zdrowe i smakowite.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Bardzo udany projekt. Jeszcze jemy papryki :)
Usuń