Obserwatorzy

sobota, 8 października 2016

Jesiennie

Palimy w piecu, na razie takimi tam niby śmieciami jak to większość z osób nazywa, czyli takie różności, które zbiera się w sezonie letnim z myślą o wykorzystaniu na pierwsze przepalanie pieca czy pierwsze grzanie domu. Jak by tego nie nazwać pierwsze przepalanie jest zwiastunem jesieni. Coraz krótsze dni i do tego chłodniejsze... u nas cały tydzień padało i padało. Pierwsze zdjęcie wybrane nie przypadkowo, nie ma się co w nim doszukiwać czegoś szczególnego prócz jego nijakowatości... i taki właśnie mam ostatnio nastrój. To jakiś żal po lecie mimo, że w tym roku oddałam się mu bez reszty i starałam się nim nacieszyć jak się tylko da. Widać, w moim przypadku szczęście latem jest jak studnia bez dna i nie da się nim wypełnić.

Jak zawsze mam plany związane z pracami domowymi ale jak wyjdą to dopiero poświęcę im czas na blogu. Gdybym tak zrealizowała chociaż połowę z tego co planowałam to ho ho... a tak jest jak jest, na razie w planach. Największym problemem jest brak czasu i mus zajęcia się sprawami niecierpiącymi zwłoki. 
W ogrodzie to co u wszystkich. Najpiękniej kwitną jeszcze dalie i aksamitki przelewające się przez płotki. Coraz częściej wypuszczam kury w plener aby oczyściły gleby wokół zasypiających  już z wolna roślin na rabatach.
 
 
Widzę, że nie wszystkie zdjęcia wyszły, ale to przez tę pogodę. Dzisiaj był chyba pierwszy od wielu dni dzień w miarę przyjemny i bezdeszczowy i jak próbowałam robić zdjęcia to byłam zbyt rozkojarzona skupiając się na wyglądzie otoczenia ale i na odgłosach i refleksach rzucanych przez mgliste promienie słońca.  


Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam :)

23 komentarze:

  1. Zdjęcia jak z mojego ogrodu, tylko u mnie kurek brak. Dziś był piękny dzień, tak powoli kusił słoneczkiem. Miłego tygodnia : )

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie cały dzień siąpiło. Ale to nic, ziemia jest bardzo spragniona. Ja nie lubię jesieni, za te krótkie dni, za to, że lato odeszło i coś się skończyło... Smutno się zrobiło. U Ciebie to chociaż kurki dziobią, a u mnie nawet psy nie chcą z domu wyjść. Moje trzy psy to salonowce:) Pocieszmy się, że znów niedługo wiosna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie deszcze bardzo zmęczyły moje dalie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda pora roku może byc inspirująca...teraz spróbuj sie rozsmakować w jesieni Agatko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za jesienią zbytnio nie przepadam, dlatego w domu u mnie nadal kolorystyka letnia. Jedynie w altance zaszalałam w jesiennych dekoracjach na stole. Nie zostaną jednak tam długo, bo tylko do końca miesiąca, potem trzeba będzie altankę ogołocić, schować stół i krzesła do piwnicy, także zbytnio nie przesadzam. Ja w piecu nie palę, ale centralne już grzeje, nocki coraz chłodniejsze, także z radością człowiek wchodzi z rana do cieplutkiej łazienki....
    Widzę, że kwiatów jeszcze trochę masz... U mnie tylko marcinki, hortensje i chryzantemki jeszcze na stanie, reszta padła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesieni i ja nie lubie. Ale są tego plusy. Ciepelko w domku, długie wieczory ale wciąż kolorowo:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam jesień z roku na rok coraz bardziej. I te nasycone kolory.Zapach palonego w kominku drewna . A jak teraz smakują poziomki.Latem nie są aż tak pyszne. Może dlatego ,że to już ostatnie.Jeszcze trochę prac w ogrodzie zostało. Ciągle jeszcze nie posadziłam kwitnących wiosną cebul ale już coraz więcej czasu na odpoczynek . Nieustannie zerkam na obłoki. Przepiękne bywają jesienne zachody słońca. Pozdrawiam kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
  8. I love autumn, but it is hard to let summer go. So much growing in the summer. Been away for some time. Good to check in and "see" you!

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas też wczoraj był pierwszy dzień od zeszłej niedzieli, kiedy można było wyjść do ogrodu. Co nie oznacza, że nie padało i nie wiało, ale już z przerwami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W ogrodzie wciąż jeszcze kolorowo ale mogę sobie popatrzeć tylko z okna. Miałam nadzieję, że wczorajsza sobota pozwoli wyjść do ogrodu i coś niecoś zrobić. Niestety cały dzień padało i ziąb był okrutny. A dziś mgła jak mleko. Taka to jesień, cóż poradzić. Miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  11. My tez zaczęliśmy sezon grzewczy. W końcu w kominku palimy makulaturę (nie musimy czekać na wywóz), drewno z palet i gałązki z ogrodu. Inne "śmieci" palimy w ognisku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas dziś słoneczko i zaraz jest milej. Miłej niedzieli-;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zimno,deszczowo i u mnie.mam jeszcze trochę pracy na działce,ale na razie za zimno. Szkoda lata,żeby chociaż nadeszło jeszcze babie lato i żeby ,jak to tu bywa nie przyszły zaraz srogie mrozy.Jak ja nie lubię listopada i zimy!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tam jesień kocham. Mam jeszcze to i owo przed zimą zrobić. Na pogodę czekam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Agatko,
    zachwyciły mnie Twoje kurki "siemieniatki".
    My też już drugi tydzień palimy gazem.
    A w ogrodzie? do wykopania są żółte maliny, i zapakowanie ich do worków. W planach jest jeszcze ostatnie koszenie ogrodu. Jam mam jeszcze zasadzić cebulki kwiatowe. Trzeba też pochować donice z kwiatami. A gdy się mocno schłodzi, musimy zabezpieczyć: róże, azalie, młode hortensje...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ja doskonale rozumiem o czym piszesz! Od 2 tyg nie moge sobie znaleźć miejsca, nawet wstawać mi się nie chcę, nic mi się nie chce przez tą jesień. Ale ja tak mam co roku. Muszę przeczekać, przyzwyczaić się, zająć czymś ręce i myśli, a później to już będzie wiosna :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Żeby tak u nas ktoś się zlitował i rozpalił w piecu, bo w domu zimno tak, że nawet kot się zagrzebuje w kocyki:)
    Życzę Ci, aby plany się powiodły:)
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  18. hej, głowa do góry. U nas też leje..i w ogóle jest wrrrr.... gdyby nie obowiązek świadczenia pracy to zakopałabym się na zimę gdzieś pod stertę kocy i może z jakąś dobrą książką. Tak pozostaje przetrwać te najgorsze pogodowe załamania i cieszyć się tym co udało się zrobić z zaplanowanych prac. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak tam samopoczucie? Migrena ustąpiła? U nas pada :-( ale pije sok z cytryny,imbiru, miodu i cieplej :-) Polecam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Utrudniony jest wpis komentarz u Ciebie dlatego go nie zostawiłam. Napiszę tutaj, oczarowały mnie domki grzybkowe :) Dziękuję za odwiedziny.

      Usuń
  21. ...ależ Ci tego pieca zazdroszczę, przez 30 lat przytulałam się do pieca w chłodne czy mroźne dni...moja śp. Babcia siadała przy nim i szydełkowała, a śp. Tato wygrzewał zmęczone plecy...dziś mam CO...prócz wygody nie mam w nim nic, żadnej magii, a przede wszystkim nie ma tego co mój piec miał...duszy domu ...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Rozczaruję Cię. U mnie piec w kotłowni do grzania centralnego. ale marzy mi się taki kaflowy :)))

      Usuń