Blog dla mnie jest swego rodzaju pamiętnikiem więc nie może zabraknąć odwiedzin pani Zimy w listopadowy dzień. Myślałam, że raz dwa się roztopi śnieg a on popadał z dwa dni i poleżał z kolejnych kilka. Zaburzył tym mój wewnętrzny spokój i jakieś tlące się przekonanie, że na dłużej utrzyma się jesienne ciepło. A może nawet powróci lato? W końcu pogoda jest tak dziwna, że wszystko może się zdarzyć.
Jak wiadomo nie przepadam za zimą, a na pewno nie w listopadzie. Ale na ogół pierwszy opad śniegu wywołuje u mnie miłe doznania jako czegoś innego. Tym razem z powodu swej pochmurności nie zrobił na mnie corocznego wrażenia. Może trochę i mi tego szkoda? Takie wrażenie w monotonii codzienności zawsze jest czymś przyjemnym. Miłym przykuciem uwagi do czegoś innego. Mimo wszystko wolałabym, myśląc o tych, którzy kochają białe Święta, aby właśnie spadł przed Świętami Bożego Narodzenia niż teraz. Ale przyszedł, był a ja zagrażając swej punktualności w pracy, postanowiłam złapać kilka fotek, bo nie miałam pewności czy raz dwa się nie roztopi. Oczywiście dawno się roztopił, po nim przyszły deszczowe dni, co akurat, ta kolejność, mnie bardzo cieszy. Dużo bezpieczniej jest jak deszcz przychodzi po mrozie niż jak mróz zamraża ,,mokry świat". Rzeczywiście na tle bieli najpiękniej wygląda kolor czerwony, który postanowiłam uwiecznić na zdjęciach.
Tak, więc mamy zachmurzony poranek i zimę w listopadzie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę dużo zdrowia
:)
Oj też miałam zimę i tak samo jak ty marzę o lecie, o wiośnie, o wczesnej jesieni- ale późna jesień i zima- ble... tylko zimno, błoto, najlepiej człowiek położyłby się pod kocyk, ale na ranczo nie da się leżeć pod kocykiem :(
OdpowiedzUsuńWitaj :) No właśnie, ta zima to taka... ech... czekam na wiosnę :D . Jak mnie znalazłaś? Zapraszam, jak najbardziej, ale tak rzadko piszę, że jestem zdziwiona, że mój blog można znaleźć :D
UsuńKtoś na innym blogu miał Twojego bloga w odwiedzanych, a ja chwilowo miałam czas na zwiedzanie :) Lubię poczytać ciekawe blogi, a najbardziej takie w formie pamiętników, więc jeśli nie masz nic przeciwko- zostanę na dłużej :)
UsuńPewnie, że zapraszam. Sama już ogarnęłam twój blog i jeszcze znalazłam nieznany w twoich odwiedzanych. Ja też lubię taką tematykę - z życia. Daje mi to motywację do działania.
UsuńW stolicy dziś leje. Musiałam wziąć taxi, żeby kota do weterynarza zawieść. Jest tak ciemno, że można cały dzień przespać. A u Ciebie pięknie :-) Ptaszki już dokarmiasz Agatko, czy czekasz na mróz? Ludzie starsi pod oknem chleb wysypują, Dobrze zrozumiałam , akceptacja to pokora? czy co innego miałaś na myśli? Uściski Agatko
OdpowiedzUsuńSłoninka wywieszona, ziarno do karmników systematycznie ląduje. Ale u mnie jeszcze winogrona wiszą. Ciebie też serdecznie ściskam.
UsuńPiękne widoczki. :)
OdpowiedzUsuńMam podobne uczucia co do pierwszego śniegu.
Z tą zimą mam tak samo, ale nie mamy wyjścia, musimy przetrwać kaprysy natury.
Pozdrawiam ciepło.
Masz rację, trzeba przetrwać. Myślę sobie, że są większe zmartwienia na świecie niż ,,nielubienie zimy" , prawda? :D
UsuńPięknie śnieg udekorował ogród. U nas też popadał, ale leżał tylko jeden dzień, co mnie ucieszyło, bo mogłam jeszcze kilka rzeczy zrobić. Agatko nie rozumiem jednej rzeczy. Przestały ukazywać mi się Twoje posty. Dzisiaj widziałam Twój post na blogu naszej koleżanki i zdziwił mnie fakt, że u mnie go nie ma. Nawet zrobiłam taki manewr, że przez chwilę przestałam Cię obserwować. Potem znowu kliknęłam obserwuj. Pokazała się moja ikonka, ale post nadal się nie ukazał. nie wiem w czym rzecz. Może Ty coś wiesz? Pozdrawiam Cię serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co się zmieniło. Ja nic nie zmieniałam w ustawieniach.
UsuńU mnie niby też był śnieg, z tym że krótko, mało i jakoś specjalnie z tym wrażenia nie robił. W ogrodzie miejscami jeszcze złote i ogniste liście, jesień nie chce w tym roku szybko zimie ustąpić.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Chociaż coraz niższe temperatury.
UsuńJak ślicznie Agatki. Ja ostatnio zażylam trochę zimy w Poroninie. Niedługo znów się gdzieś wybierzemy. Może na Klimczok jak rok temu. Uwielbiam snieg w górach i choiny pokryte śniegiem. U nas to co napadało to zaraz się roztopiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Fajne są takie wypady. Należysz do rzadkości wśród moich znajomych, którzy lubią zimę. Chętnie bym poczytała o tym twoim uwielbieniu i popatrzyła na zimę twoimi oczami :)
UsuńPięknie wyglądają czerwone kwiaty oprószone białym śniegiem. U mnie posypało i stopniało. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze posypie. Tobie życzę prawdziwej zimy jak lubisz, dla mnie może zostać jesiennie :D
UsuńDlatego naprawdę warto sadzić rośliny, które maja czerwone owoce zimą! ;-)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć cytryńca, ale chyba już nie mam miejsca na sadzenie pnączy...
Nie znam :) Poczytam o nim w wolnej chwili :)
UsuńJeszcze zimy w tym roku na żywo nie widziałam i wcale za nią nie tęsknię:) Czekam jedynie aż nadejdzie czas, kiedy dni zaczną być dłuższe. Ta ciemnica jest okropna.
OdpowiedzUsuńO tak, tak!!! Ja też na to czekam :D
UsuńAgatko!
OdpowiedzUsuńWarto uchwycić na zdjęciach piękne momenty, zanim uciekną na zawsze. Tobie się to udało. U mnie też piękne przez jeden dzień zaprezentowała się zima ale nie mogłam uchwycić jej na zdjęciach bo miałam opatrunek na oczach.
Pozdrawiam serdecznie:)
O jej.... wiele zdrowia życzę :D
UsuńU nas posypało troszkę wcześniej, zbierałam zimowe grzyby w lesie:-) serdeczności.
OdpowiedzUsuńTo sporo wcześniej :)
UsuńTeż nie przepadam za zimą...ale już też białe widoki mieliśmy. Nie lubię deszczu a potem mrozu...już wolę śnieg i mróz...jest niebezpiecznie, nie dbają o to co na drogach. Jeszcze zima wróci. Teraz cieszmy się deszczem.przynajmniej w moich stronach . pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zimą, śniegiem, ale mam świadomość, że to dzięki śniegowi mamy potem wodę gruntową. Musi być śnieżna zima aby nam wody nie zabrało.
UsuńU mnie jeszcze nic nie napadało na dłużej. Jednego wieczoru coś tam sypnęło, ale przez plusową temperaturę nic się nie ostało. Pierwszy śnieg zawsze wywołuje jakieś miłe ukłucie w sercu, może przez zbliżające się święta?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Dla mnie pierwszy śnieg to zawsze mówi - koniec żartów, zima nadchodzi :D
UsuńBardzo przyjemny i klimatyczny wpis! Uwielbiam, jak autorka oddaje magię pierwszych oznak zimy – czytając, niemal można poczuć chłodne powietrze i dostrzec delikatny szron na gałęziach. Pięknie opisana atmosfera sprawia, że od razu ma się ochotę na spacer wśród zimowych krajobrazów. Zdjęcia również świetnie oddają urok tej pory roku. Czy planujesz jeszcze więcej takich zimowych wpisów z większą ilością zdjęć?
OdpowiedzUsuńMiło mi, że dobrze Ci się czytało :) To bardzo motywujące, dzięki :) Posty tworzę do danej sytuacji. Zdjęcia różnie wstawiam, raz więcej, raz mniej.
UsuńPiękne zdjęcia, bajkowe. Zima ma różne oblicza, to białe i mroźne ma swój urok...
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba :)
Usuń