Obserwatorzy

niedziela, 7 maja 2017

Wyjrzało na chwilę słonko

Gwar od samego rana. W domu cicho, domownicy jeszcze śpią a wystarczy przekroczyć próg drzwi tarasowych i wkraczamy z zupełnie inny świat, świat ptasich szczebiotów, ćwierków. Jest tak głośno niczym na jakimś ptasim jarmarku. Wszystkie gadają równocześnie. Skąd one wiedzą kto do kogo mówi i co, to ja nie mam pojęcia, ale szczerze podziwiam tak dobrej orientacji i zmysłu słuchu. Ogromnie różni się ten poranek od poranków zimowych czy późno jesiennych. Brakowało mi tego gwaru... wręcz hałasu ptasiego gadania. Zamykam drzwi i znów cisza... dobiegają tylko pojedyncze, stłumione dźwięki. 




Ten gwar nie bierze się znikąd, to czas na naprawę i budowę gniazd a może nawet już wysiadywanie jaj?. A jest ich wiele. Pod naszym dachem są, na najbliższych drzewach, mąż zrobił dwie budki lęgowe i jedną z nich zajęły od razu szpaki. Ach! Jak cudownie patrzeć z kuchennego okna jak wlatują i wylatują, jak pokazuje się głowa w dziupli budki aby za chwilę się schować. Niedługo drzewa zazielenią się w pełni i już nie będzie można obserwować tej budki, ale to chyba dobrze, że skryje się w gęstwinie drzew, gdzie będzie miała lekki półcień. Są dwie budki, jedna wcześniejsza, przeniesiona z innego miejsca bo za nisko była i interesowały się nią za bardzo koty, niepomalowana a tylko oczyszczona, druga nowa, pomalowana na zielono. I zastanawiamy się na jakiej zasadzie padł wybór? Wybrały tę co znały z poprzedniego roku, czy dlatego, że jest niepomalowana?
Wiosną bardzo dużo naczytałam się zwrotu ,,pogoda nas nie rozpieszcza" więc śpieszę napisać, że dzisiaj pogoda nas rozpieszcza. Szkoda tylko, że wypogodziło się na koniec mojego wolnego czasu. Na obecną chwilę znów niewiele można zrobić, bo jest za grząsko i za mokro. Po obejrzeniu wielu ogrodów ulubionych blogerów zdecydowałam się na duże zmiany w ogrodzie, głównie w rabatach. Oooo... wzeszło słońce... Przepiękny to moment, kiedy nagle rozjaśnia się salon, jakby z zewnątrz napłynęło światło i rozjaśniło wszystko dookoła. Zawsze mocniej zaczyna bić mi serce a z duszy płynie myśl ,,jaki ten świat jest piękny". 
Licząc na to, że opady się skończyły zaczęłam trochę wysiewać kwiatów jednorocznych a przede wszystkim pielić. Po takiej ilości deszczu, ziemia jest idealna do pielenia, wszystko pięknie wychodzi a muszę powiedzieć, że w glebie gliniastej dość ciężko się kopie, nawet są specjalne do niej narzędzia. Owady również stęsknione za słońcem i naprawdę trzeba było bardzo uważać  co  się  wyrywa  i gdzie  się odstawia
łopatę, motykę czy inne narzędzie ogrodnicze, szczególnie te małego formatu. Owady po tych deszczach desperacko siedziały na kwiatach i prawie w ogóle nie reagowały na to co się działo przy nich. Jeszcze nie widziałam ich tak bardzo zdeterminowanych bo głodnych.  Wokół kwiatów czeremchy też rojno, pieląc nieopodal jej aż spojrzałam zaniepokojona czy to możliwe, że taki hałas robią pojedyncze jednostki czy jakiś rój nie nadleciał. Piękne fotki by wyszły ale nie z takim zamiarem wyszłam na dwór i pstryknęłam tylko symbolicznie. I tak ciągle byłam odciągana od pracy, spoglądając to tu to tam jak mi gdzieś głośniej zabrzęczało. I jaszczurki biegały po działce odważniej niż zazwyczaj. Dawno już żadnej nie widziałam. 
Post napisany w piątek, w sobotę jeszcze było pięknie i słonecznie, przed wieczorem przeszła burza a dziś pochmurno od rana... czy się wypogodzi? Może...


Dodane 8.05.br
Pisklaki i u mnie już są. Słychać je i niestety czasami i widać, jak któryś spadnie i kot się zainteresuje. Ale cóż... takie prawo przyrody. W każdym razie Arka pełna drących się dziobków przy karmieniu :)

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających :)

26 komentarzy:

  1. U mnie też wystarczyło wczoraj trochę ciepła, a pszczoły i trzmiele rojnie obsiadły rabaty. Jeden nawet przyczepił się do mojej żółtej rękawicy ogrodowej i musiałam go delikatnie strzepywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor żółty przyciąga owady, już nie pamiętam dlaczego, zdaje się, że silnie kojarzy się z kwiatami i dlatego nie powinno przebywać się w ogrodzie w czymś żółtym bo owad może niechcący ugryźć/użądlić. Tak mnie uczono od dzieciństwa.
      pozdrawiam :)


      Usuń
  2. U mnie piątek i sobota były bardzo ciepłymi dzionkami; wczoraj pracowałam w krótkim rękawie; było cudownie.
    Kocham świergot ptaków zwłaszcza wczesnym porankiem np. o 5 rano... natura jest cudowna !
    spokojnej niedzieli życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że też jesteś rannym ptaszkiem :)

      Usuń
  3. u nas lało noc całą i jeszcze leje.... deszcz, deszcz i tylko deszcz....

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwa dni pięknej pogody i znowu nas do domu zagnało...Pada... Męczące to już trochę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie. Ale przed chwilą odkryłam na blogu Naszej Basi z pięciu pór roku, że takie majowe opady to normalne. Jak to ładnie w ludowym przysłowiu widnieje "Jeśli deszcze w maju, wszystko rośnie jak w gaju"
      Tylko kurcze więcej ogrodów niż pastwisk i... :/ No może moje kozy się rzeczywiście cieszą :D

      Usuń
  5. Powoli zaczyna się rozpogadzać, więc może tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas wczoraj też zaświeciło słoneczko. Ptaki śpiewały i brzęczały owady, a dziś deszcz, chmury i zimno. Dobrze, że uzbierałam kwiatków mniszka i zrobiłam miodzik, bo nie wiem kiedy znów wyjrzy słoneczko.
    Agatko jak zazieleni się dobrze i zakwitnie moja czeremcha to zrobię jej fotkę i pokażę na blogu. Może ktoś ją rozpozna, bo ja już nie wiem co to jest. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie wczoraj mocno świeciło słońce, ale popołudniu przeszła burza. Dzisiaj też się chmurzy. U mnie na osiedlu też pełno słonecznych mleczy.
    Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatku, u mnie w dziupli w jabłonce wykluły się już sikorki i pięknie piszczą jak rodzice ich dokarmiają. Dziupla jest na wysokości naszych oczu, ale bardzo głęboko. A drzewo wciąż owocuje! To niesamowite... To bardzo stara jabłoń, zaraz przy tarasie. Teraz pięknie kwitnie. Mam nadzieję, że jeszcze długo z nami będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare drzewa nawet Matka Natura wykorzystuje, jakie to wszystko poukładane :)

      Usuń
  9. No cóż pogoda nas nie rozpieszcza. U mnie na godzinkę wyszło słońce ale potem zaczęło lać i tak było przez całą noc i dzisiejszy dzień. Dopiero około 16 -tej przestało padać i wyszło słońce. Jednak nadciąga lodowate powietrze.Opadły kwiaty wiśni, nie będzie żadnych śliw, mirabelek i czereśni. Mam jeszcze nadzieję na grusze ponieważ kwiaty są nierozwinięte ale czy nie zostaną zmrożone skoro zapowiadają - 5 st.C?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas chyba też nie będzie mirabelek :/ Dobrze, że coś mamy z zeszłego roku.

      Usuń
  10. Widzisz Agatku w jakim cudnym mieszkasz miejscu! Większość słyszy gwar ulicy, a Ty słuchasz gwar przyrody!
    U mnie szpaki wysiedziały juz małe, nawet wczoraj obserwowałam naukę latania. Ech...jaka piekna jest przyroda!

    OdpowiedzUsuń
  11. A u nas, choć (prawie) środek miasta, ptaki też hałasujĄ na potęgę. I tak się coraz bardziej zielono robi. jaskrawozielono z domieszką żółtego. Mimo zimna, chmur i deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie: owady jakieś śnięte...
    Ptaki wyjątkowo dokazują.
    A gdzie nie wsadzić ręki w ziemię to dżdżownica! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam wiosenny gwar ptasi. U mnie mazurki lęgną się w szparach pod dachówkami już od dwóch lat, a teraz od przeszło tygodnia słychać piski młodych :). Budkę lęgową pewnie zajęły pleszki, ale są tak skryte, że niczego nie mogę stwierdzić na pewno. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudnie widzieć choć u kogoś chociaż zalążki wiosny... U mnie szaro i buro - niestety ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach ta pogoda nie pozwala cieszyć się wiosną i zaplanować jakiegoś dalszego wypadu:(im więcej ptasich rodzin tym mniej uciążliwych owadów:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam to śpiewanie ptaków wczesnym rankiem! nawet w mieście, gdziekolwiek są jakieś drzewa i ich miejsca, można tą muzykę usłyszeć...

    OdpowiedzUsuń
  17. Okolicę to masz boską po prostu i fajnie, że pisklaki bezpiecznie przyszły na świat. Oby pogoda dopisała.

    OdpowiedzUsuń