Obserwatorzy

wtorek, 23 stycznia 2018

Czekając na wiosnę

Chyba tylko w okresie zimowym jest najwięcej fotek wylegujących się zwierząt na fotelach i wersalkach u nas. Latem to wręcz gardzą siedzeniem w murach wybierając w zależności od swoich potrzeb zacienione albo nasłonecznione miejsca na działce wokół domu. Nasz Czarność ze względu na to, że baliśmy się go puszczać na podwórze, kiedy był mały, spędza z nami zimę. Natomiast czy on jest taki mały, to bym nie powiedziała. 

Ma dopiero 8 miesięcy a jest wielkości naszych dorosłych kocic. Aż zasięgnęłam informacji u sąsiadki, od której go wzięliśmy na jego temat. Okazało się, że jest blisko spokrewniony genetycznie z rasowym kotem, który osiąga wielkość do 1 metra licząc od głowy do końca ogona. Nie wychodzi na podwórze tyle co na taras za to reszta czworonożnych przyjaciół regularnie go odwiedza. Z Reksiem tak bardzo się zaprzyjaźnił, że już jedzą razem z tej samej miski w tym samym czasie. Z kotami ciut inaczej bo ,,warczą" na siebie ale ogólnie jest pokojowo. Chociaż ani razu nie widziałam aby Czarność leżał sobie tak przy którejś z kocic.
Wcześniejsze zdjęcia zaprzyjaźniania się z Reksiem tutaj

Za to nasz Czarność na pewno zdobył w ich oczach pełne, kocie uznanie, bo od zeszłego tygodnia poluje na myszy z bardzo dobrym skutkiem. Tutaj muszę nadmienić, że jest we mnie jak zwykle wielki rozłam, tak jak pomiędzy miłością do kotów a miłością do ptaków, tak i miłością do kotów i naprawdę wielką sympatią dla myszek. Jest mi zawsze bardzo smutno, kiedy któraś zostaje upolowana i byłabym o wiele szczęśliwsza gdyby mieszkały sobie w blaszaku albo gdzieś pod kurnikiem. Tak jak opisywałam, że kocha kocyki, tak bardziej od pudełek, do których zdarza mu się wchodzić, podoba mu się półka w biurku syna. Po prostu sobie ją zaadoptował. Najpierw starał się zmieścić wśród różnych klamotów, które tam były ale wyglądał tak żałośnie, że opróżniliśmy ją i daliśmy jemy. Ach!!! Kocia radość nie miała granic. Wchodził i wychodził. Uwielbia tam siedzieć, szczególnie kiedy syn tuż obok odrabia lekcje.



I taki to świat Czarnosia... A za oknem nadal biało. Ale przynajmniej nie dosypuje śniegu. Patrząc na te moje zwierzęta zaczyna do mnie docierać to co mówią inni ludzie, że zima jest po to aby ruchliwy człowiek czy jak mawiała moja śp Babcia ,,szałaput" mógł wreszcie siąść na tych swoich 4-literach i trochę odpocząć. Może i tak...?

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny
 :)

33 komentarze:

  1. Patrzą przez okno na śnieg.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarnoś na gołębnik sąsiada :/ I wcale mi się to nie podoba...

      Usuń
  2. Cały metr! No no no...
    Bardzo dekoracyjny kot :)
    Czasem warto usiąść...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ta zima to Twoja sp.Babcia miała racje. Ile razy jest tak, ze gdy nadchodzi ciepło a wraz z nim wszelkie prace ogrodowe to z tęsknota myślimy o zimie takiej choć na chwile. Mój uciekinier teraz wogole nie ucieka poza drzwi wejściowe , za zimno mu w tyłek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne jest zdjęcie Reksia z Czarnosiem. Moja Pepa by chyba taka przyjazna nie była :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kotek w półce...ależ to urocze. Meeega mnie rozczula drugie zdjęcie. Kochani przyjaciele. Patrzę i się wzruszam. Bez zwierząt świat byłby smutny. Myślę, że zima właśnie po to jest, by zwolnić. No nie tylko po to, ale jest to dobre. Za dużo biegamy, za mało doceniamy. To tak ogólnie piszę, nie o wszystkich oczywiście. Mam nadzieję, że zdrowie Ci i Twoim bliskim dopisuje. Bardzo serdecznie pozdrawiam. Życzę pięknych chwil tego dnia. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, obcowanie z nimi daje tyle radości. Napisałaś mi w którymś momencie, że moja sunia będzie do mnie przychodzić, dzisiaj późno wracałam do domu, ciemno i wiesz, że przyszła... czułam ją. Wyszła mi na spotkanie a że nie ogranicza ją żadne ogrodzenie to tak po prostu przyszła...

      Usuń
  6. O jakie urocze zwierzaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka piękna przyjaźń! Aż miło popatrzeć.!:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam na rękach kiedyś 12kilogramowego kota. Był młodym meinecoonem. Podobno jego ojciec ważył ok 15 kilo. Nie wiem ile miał długości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To własnie ta rasa, osiągają do 1 metra długości ale z ogonem :)

      Usuń
  9. kocia półka, fajnie.
    Nasz kartonowiec ostatnio mnie przestraszył w garażu. Z głośnym miauuu wydostawał się z kartonu, przeciskając przez częściowo przymknięte części :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypuszczałam, że kot może chcieć posiadać półkę :D

      Usuń
  10. Ale słodziak :-)aż miło popatrzeć jak się wyleguje albo harcuje po domu :-) Uściski cieplutkie :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to trafił Ci się Agatko kawał kota!;) U mnie dzisiaj wiosennie...ciepło, słonecznie ale za to wietrznie! A bazie kwitły już w grudniu więc mogę powiedzieć, że u mnie jest przedwiośnie!:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę doczekać się wiosny :) Buziaki Kochana :D

      Usuń
  12. Słodziaki i śpiochy :)) Czekają na wiosnę i my też czekamy. U mnie w tym roku zima nie dopisała, więc mogłaby być już wiosna :))
    Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Kotek jest cudowny i widać przyjacielski, pięknie wygląda na zdjęciu z Reksiem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie bardzo udane, robiłam je w tempie ponadświetlnym alby zdążyć aby nie spłoszyć ich :D

      Usuń
  14. Aż trudno uwierzyć w jakiej przyjaźni u Ciebie żyją zwierzaki. Słodki widok. Nasza Bellusia na widok kociaka dostawała niesamowitej furii.
    Twoja Babcia miała rację. Czasem należy zwolnić, przysiąść i odpocząć.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że Reksio widział jak nasza Sunia żyje w wielkiej zgodzie z kotami i po prostu to przyjął za pewniak :)

      Usuń
  15. Jakbym widziała swoją własną Pusię i o niej czytała. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. To dopiero będzie KOT,prawdziwy król podwórka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna kocia miłość z pieskiem. Wszystkie zwierzęta mogą żyć w przyjaźni między sobą.
    Myszki to i ja lubię, ale najgorzej jak wejdą do spiżarni...
    Miłej niedzieli .

    OdpowiedzUsuń