Obserwatorzy

piątek, 5 czerwca 2015

Rowerowy wypad

3 czerwiec br.


Dochodzi godzina 17.00 a zza okna dobiega głośny koncert tysięcy świerszczy, które mieszkają na mojej działce i sąsiedniej. Ani ja ani sąsiad nie używamy chemii, a jeśli sąsiad używa to jedynie sporadycznie więc koników polnych mamy mnóstwo. Siedzę i słucham tego koncertu i zastanawiam się czy on wróży opady deszczu, czy tylko po bardzo upalnym dniu spadek temperatury wywołał ich reakcję? 
Żaby też dziś trochę kumkały, kiedy usprawniałam kozie ogrodzenie. Ach te kozy!!!
Z tego całego towarzystwa najgrzeczniejsze wydają się być koty, leniwie rozłożone na betonowych schodach i słodko śpiące, albo ospale zerkające na moje poczynania. Nawet dzisiaj żadne z nich mi nie towarzyszyło w ogrodowych pracach. Za to towarzyszył nam już od rana upał ale mnie to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie  jestem stęskniona takiej pogody. 


Ale moje dumanie nad powodem świerszczowego koncertu wzięło się z chęci wybrania się na wycieczkę rowerową. Na szczęście raz dwa jednak okazało się, że rzeczywiście po upalnym dniu po południu temperatura znacznie spadła, gorąc zelżał do tego stopnia, że wręcz odczuwało się zimno. Nawet przez chwilę zastanawiałam się czy nie ubrać się ciut cieplej bo ja zmarzluch jestem okropny. W każdym razie udało nam się wyskoczyć na małą wycieczkę rowerową, zrobić mały rekonesans po okolicy i popatrzeć jak w tym roku wygląda, co przybyło, co ubyło, a przede wszystkim troszkę się oderwać od prac ogrodowo-działkowych, których mam z lekka już po uszy.  Wycieczka po upalnym dniu okazała się strzałem w dziesiątkę a mijający nas kolarze tylko nas w tym upewniali. Jak już kiedyś pisałam tutaj mnóstwo nieużytków, gdzieniegdzie pastwiska czy łąki się trafią, jeszcze rzadziej pole ze zbożem, najczęściej z kukurydzą. Zaopatrzeni w napój i czekoladę miło było robić co jakiś czas postój aby się posilić a ja mogłam poprzyglądać się dzikiej roślinności i porobić zdjęcia. Nie jest ich zbyt dużo, bo monotonia nieużytków nie pozwala na jakąś większą fotorelację. Momentami miałam wrażenie, że otacza mnie ciągle ta sama przestrzeń a tylko mnie się wydaje, że się przemieszczam po okolicy. Na pewno z tej sytuacji cieszą się owady, ptaki zakładające gniazda w trawach. Nikt im nie przeszkadza, nikt się nie kręci. Ot zbłąkany pies, kot czy przebiegająca sarna. 
Od dwóch lat nie widziałam zajęcy. Podobno zostały wybite przez lisy, których dzięki programowi ochrony i rozsypywaniu  szczepionek przeciw wściekliźnie ich populacja w sposób naturalny nie jest selekcjonowana. Lisów jest bardzo dużo, zbyt dużo i wybiły zające... za chwilę wyginięcie kolejnego gatunku będzie się przypisywać ludziom. 

Tak jak jeszcze kilka lat temu wiosną po łąkach kicały chmary zajęcy, radośnie biegając i dobierając się w pary tak już teraz tego widoku nie ma.
Dawno też nie widziałam tak dużej ilości chabrów w zbożu. Tak pięknie wyglądały... Przez chwilę zachwycając się widokiem zastanawiałam się jak one się znalazły w zbożu, dopiero po chwili przypomniało mi się, że to zapewne chaber bławatek o właściwościach leczniczych i gospodarz specjalnie wmieszał jego nasiona z nasionami zboża aby potem zjadły go zwierzęta.
Z dobrodziejstw  Matki Natury w końcu można tyle wydobyć kiedy tylko się chce i wykorzystać w słusznych sprawach.


17 komentarzy:

  1. Jak bardzo chciałabym usłyszeć taki koncert tysiąca świerszczy... Niestety u mnie bardziej słychać odgłosy wybudowanej niedawno autostrady (postaram się o ty napisać w którymś z postów). Widoków naturalnej przestrzeni też zazdroszczę, ja widuję codziennie otaczające mnie kopalnie i hałdy, a piękne miejsca niestety sama muszę tworzyć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też coraz więcej hałd ziemi ale że teren pod sprzedaż idzie to jednak sporo terenu łąkowego jakby to nazwać :))) Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Świerszcze ? nie za wcześnie na ich granie ? uwielbiam to cykanie , a widoki pól takie dziewicze pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, w tym roku wydaje mi się, że wszystko jest jakoś szybciej :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Muszę Ci wyjaśnić Agatko, że dla gospodarzy, chabry i maki to chwasty, które się same sieją i zanieczyszczają zboża. Dlatego rolnicy stosują opryski i w czystym zbożu nic nie rośnie, inaczej się nie sprzeda. A wiatr sam roznosi nasiona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to dziwne, bo ziarno jest rozdzielane od słomy i chabry z makami są w słomie, a co one przeszkadzają w niej? Sama kupuję kostki słomy i one takie ,,czyste" to nie są.
      W każdym razie ściskam Cię bardzo serdecznie :))))

      Usuń
  4. Też mam sentyment do chabrów :) Przypominają mi wakacje na wsi u dziadków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas swierszcze, czy inne cykady, graja na dobra pogode.
    Tak, z tymi lisami to rzeczywiscie problem. Kilka moich znajomych strailo kury, a jedna zostala nawet pogryziona. Na szczescie lis byl zdrowy.

    Alez obfitosc barw i roslin..pewnie i zapachow.
    Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropnie w tym roku, w zeszłym jakoś tak mniej uciążliwe były :) I ja pozdrawiam :D

      Usuń
  6. Hello Agatek...Your plantings look lovely. And I love the photo with the little sheep! Susan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Susan :)
      Thank you very much for your visit on my blog.
      Yours :)

      Usuń
  7. Gorąco!! Żabki u mnie także kumkają a zdjęcia bardzo udane.Serdecznie pozdrawiam-;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Cię widzieć :))) Bardzo lubię robić zdjęcia polnym roślinom, na ogół nie ruszają się, stoją w miejscu i nie robią dziwnych min ;) Pozdrawiam

      Usuń
  8. Mieszkając w mieście byłam pewna, że maki i chabry kwitną późnym latem. Jakże wielkie było moje zdumienie, gdy ujrzałam je na łące obok domu już na początku czerwca ;) Cóź, prawdę mówiąc wiele mnie jeszcze, tutaj, na wsi, dziwi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i na pewno jeszcze długie lata będzie nas dziwić :)))) Normalnie kosisz awatarem :D

      Usuń
  9. Dużo tu optymizmu i kolorów. Szkoda, że przyroda tak szybko się zmienia. Szczególnie wiosny mi żal ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń