Obserwatorzy

piątek, 28 grudnia 2018

Ostatnie dni roku

Śnieg był i się zmył. Ale nie mogę powiedzieć, że nie było ,,białej Wigilii" jeśli nawet tej bieli było tyle co kot napłakał (very little snow). W każdym razie przez Święta na podjeździe i na dachu altany gościł śnieg, reszta była od niego wolna. Wczoraj lał deszcz, dudnił z całych sił o dach a ja nie wiedzieć czemu zaczęłam przysłuchiwać się czy aby burzy nie usłyszę? Burza w grudniu? Burza przecież jest zwiastunem wiosny? I właśnie dlatego o niej pomyślałam, bo ja mimo spokojnych Świąt, nieustająco wyczekuję wiosny. Nie wiem dlaczego tak mam w tym roku.

czwartek, 20 grudnia 2018

Świąt świątecznych!

Święta zbliżają się szybkimi krokami. U mnie przygotowania zawsze są spokojne i pod kontrolą, chociaż niespodziewana choroba bardzo wszystko jeszcze spowolniła. Dobrze, że w tym roku mamy taki luksus w wolnych dniach przeplatających się ze świętami. My rok rocznie robimy te same, rodzinne potrawy doskonale wszystkim znane i wyczekiwane na ten jeden, jedyny, wyjątkowy wieczór. Zawsze mi zależało aby każde święta rodzinne kojarzyły się właśnie z czymś. Jako dziecko mocno zakorzeniło mi się wspomnienie wuja, który co święta przywoływał w pamięci jakieś pyszne smaki dań babci albo prababci i bardzo mi się to podobało. Smak moich rodzinnych świąt - jak pięknie to brzmi.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Patrząc przez okno...

I nadeszła zima. Czy za wcześnie? W sumie to grudzień ale po tak upalnym lecie jakoś tak powątpiewałam trochę. Pada drobny śnieg od samego rana. Wiatr obraca nim we wszystkie strony. Siedzę przy kuchennym stole i patrzę przez okno. Jak 12 lat temu, kiedy się tu przeprowadziliśmy i była to nasza pierwsza zima. Czy miałam w oknie słoninkę i tym samym widok na sikorki, to nie pamiętam… pewnie tak. Wychowałam się ze słoniną w oknie w zimowy czas to dlaczego nie miałaby zawisnąć i wtedy?

sobota, 15 grudnia 2018

Chrum chrum

Po prawie dwuletniej żałobie spowodowanej odejściem ostatniej świnki z wieloletniego stada, znów roznosi się po domu tak dawno nieobecne chrumkanie. Mamy nowego członka rodziny. Jest nią dwuletnia świnka morska. Kilka dni temu dokonało się we mnie przebudzenie i z dziwnym uczuciem pustki zdałam sobie sprawę, że nie ma w mojej codzienności tego tak uwielbianego przeze mnie gatunku stworzenia, które jest ze mną od moich młodych lat.

sobota, 8 grudnia 2018

Czas oczekiwania...

Czas oczekiwania... Czasami zastanawiam się czy on przychodzi sam z siebie wywołany porą roku i tą melancholią pogodową, która sama z siebie nastraja do jakiegoś wyciszenia, spowolnienia, wręcz zadumy? Czy rzeczywiście wraz z pierwszymi myślami na temat zbliżających się Świąt coś w nas, każe nam inaczej ,,czuć" otaczającą nas codzienność? A skoro narasta w nas to oczekiwanie to tak naprawdę na co? Na symboliczny dzień Bożych narodzin, na spędzenie czasu z bliskimi, na te wyjątkowe ozdoby świąteczne, na śnieg i uroki zimy, na zabawę sylwestrową czy może na przedwiośnie i wiosnę?

sobota, 1 grudnia 2018

Ostatni miesiąc tego roku

Dzień jak co dzień, można by powiedzieć ale jednak jest inaczej. Nie ma tego letniego wychodzenia na dwór, a jak się wyjdzie to jakoś tak dziwnie wokoło. Szaro i buro. Najładniej wygląda wschodzące słońce, które czy pochmurno czy też nie - Jego koło się świeci rzucając swój blask chociaż przez chwilę na wszystko. Widząc jak w blogosferze krążą myśli i prace twórcze nad przygotowaniami do świąt, zaskoczę być może moim stwierdzeniem, że moje myśli krążą ku wiośnie.