Obserwatorzy

niedziela, 30 sierpnia 2015

Arka w piórach

Lato a przede wszystkim jego schyłek nie nastraja mnie do siedzenia przed kompem i to miejsce nazwane przeze mnie Arką pochłania sporo czasu i widzę, że robią mi się tematyczne zaległości, ale jak to pewnie każdy, pocieszam się złudnym przekonaniem, że ,,zimową porą będzie więcej czasu i się nadrobi zaległości:".
Nim nadejdzie zima chciałam jednak dziś napisać na temat mojego drobiu. Kiedy wiosną lis wydusił mi kury a wcześniej zdziesiątkował kaczki, przy życiu ostał się tylko Bienio, kto by pomyślał, że kulawa kaczka przetrwa najdłużej, to bardzo wpieraliście mnie duchowo na blogu za co jestem Wam bardzo wdzięczna. I myślę sobie, że tym bardziej nieładnie, nie napisać o tym, że znów mam, że znów kwaczy i gdacze mi na kurzym wybiegu. 

sobota, 22 sierpnia 2015

Osiem par łap i cztery ogony

,,Jak to życie dziwnie się plecie” – Wielokrotnie każdy z nas to zdanie w swoim życiu powiedział w odniesieniu do różnych zdarzeń. Tak samo i ja dzisiaj, dokonałam po raz enty tego samego odkrycia wypowiadając w myśli to znane wszystkim zdanie z jednakową nutą zadziwienia jaka towarzyszy temu za każdym razem, patrząc tym razem na szczeniaki – Wielką Czwórkę. nadal z nami i mają się dobrze. Podrosły, w końcu dobijają do trzech miesięcy już albo dopiero. W każdym razie są większe od kota dzięki masie ciała i nieustającemu wzrostu i na tyle już duże, że zaczynają towarzyszyć nam na ,,drugie pole”, podczas wyprowadzania kóz. 
Nie ma co szukać na fotce czwartej głowy, ponieważ podczas naszych wypraw zawsze jedno z nich zostaje na podwórzu, nie wiem czy to przypadek czy zamierzone, ale tak jest za każdym razem.

sobota, 15 sierpnia 2015

Bukiety lata

Jestem pasjonatką naturalnych bukietów czy może trafniej nazwać je kępami kwiatowymi swobodnie rozrastającymi się w ogrodzie. 
To są dla mnie najpiękniejsze bukiety, które mogę dotknąć, powąchać i podziwiać każdy ich etap wzrostu i rozkwitu. Może jest mi i szkoda, kiedy przekwitają, ale nie aż tak bardzo, jakbym miała ich resztki wyrzucić z wazonu. 
Tłem do nich jest sąsiadująca roślina albo po prostu naturalna przestrzeń tworząca się sama z otoczenia czy poprzez dalszą perspektywę z samego nieba. 
 

piątek, 7 sierpnia 2015

Litewskie ulice

Litwa niepodległość zdobyła jakieś 25 lat temu i prężnie rozwija się. Kiedy odwiedziliśmy ją kilka lat temu widać było w jak opłakanym stanie stała jej gospodarka. Wręcz raziła ogromna przepaść między naszymi krajobrazami wiejskimi a litewskimi z jej  przestrzenią nieużytków. Wiadomo, nie wszystko da się zrobić na raz. Poprzednim razem jak i tym razem zachwycała nas a'la autostrada (a'la- bo jest inna niż nasza, raczej przypominająca nasze drogi szybkiego ruchu), pociągnięta przez całą długość państwa jest fenomenalnym rozwiązaniem i szybką możliwością podróżowania. Wszystko co robią jest robione z dużym rozmachem, przemyślane, czego moglibyśmy się uczyć od nich.

sobota, 1 sierpnia 2015

Klaipeda

Ostatnich kilka dni lipca spędziliśmy na Litwie. Były to nasze drugie odwiedziny Sąsiadów i mimo różnej pogody, a może właśnie dzięki braku upałów uważamy ten wypad za udany. Poprzednim razem skupiliśmy się na pięknym Wilnie i jego imponujących, czynnych architekturach sakralnych, tym razem interesowało nas litewskie wybrzeże i zalew z główną atrakcją wycieczki - Delfinarium. To właśnie dla niego przemierzyliśmy naszym autkiem wiele kilometrów a raczej nasze niemłode już autko pruło rodzimymi i zagranicznymi drogami na ile tylko jego pojemność ,,płuc" była w stanie wydusić z silnika. Spisał się na medal. Przy okazji udało nam się  zahaczyć i o Łotwę, ale to w ramach bonusa wycieczkowego. Uważam, że dzięki takiej sobie pogodzie udało nam się zwiedzić więcej niż gdyby pogoda dopisała, czy padającym żarem z nieba hamowała, zatrzymując nas w poszukiwaniu chłodu i cienia. Ale nic nie jest doskonałe i niestety nieciekawa pogoda odbiła się na zdjęciach.