Obserwatorzy

niedziela, 30 listopada 2014

Ogród w kratkę

Nie wiem dokładnie kto kicha mi w ogrodzie rzucając delikatne smugi śniegu, czy to pani Jesień nam się zaziębiła, czy to już pani Zima nadchodzi ale coś ze zdrowiem jest nie tak? W każdym razie, delikatne malowanki płatkami śniegu miałam, co jest tutaj dość rzadkim zjawiskiem, raczej jak już pani Zima przybywa do nas to w śnieżnym orszaku i w ciągu jednej nocy otula wszystko grubą warstwą białej pierzynki. Skoro tak się nie dzieje to postanowiłam na wszelki wypadek okryć mocniej moje rabaty i to wszystkie nawet te, które tego okrycia nie potrzebują. Na zakończenie listopada jeszcze post z prac jesiennych się trafił...

Ogromnie się cieszę, że chociaż raz udało mi się zrobić według porad ogrodników. Bardzo lubię oglądać program na TVN ,,Rok w ogrodzie" o 7.30 w sobotę. Zdaje się, że powtarzają go potem w niedzielę, ale nie wiem kiedy, raz jeden chyba trafiłam taką powtórkę. Zapoznałam się z różnymi polskimi programami ogrodniczymi ale ten najbardziej spełnia moje oczekiwania jeśli chodzi o formę prowadzenia programu. Muszę przyznać, że jestem ciut zmanierowana wspaniałymi programami angielskimi na kanale DOMO. Ale nie o tym chcę pisać... Nie dość, że udało mi się przygotować moją działkę do zimy i to być może groźnej, bo mroźnej bez śniegu, ale nawet zrobiłam to  w odpowiednim momencie. Ale po kolei...
Kilka lat temu serdeczna memu sercu osoba z zaprzyjaźnionego forum ogrodniczego podzieliła się ze mną swoją wiedzą na temat okrywania liśćmi rabat. Tym, że jest to wspaniały materiał okrywający rośliny na zimę a zarazem poprawiający strukturę gleby. Wypróbowałam i poległam... Ona kur nie posiada ja tak i moje pierzaste gdakacze (cackler) porozgrzebywały mi te liście mając przy tym wiele zimowej uciechy. Nich im na zdrowie to wyjdzie ale mnie coś trafiło z lekka. Na następną zimę dopracowałam pomysł i na działce pojawiły się najtańsze z możliwych - siatki plastikowe okalające rabaty i co wrażliwsze rośliny. Kury już tam nie wchodziły. Mogłam dodatkowo sypać liście do woli i nic mi się nie rozsypywało. Tylko potem wiosną muszę w porę je poodsuwać, bo wybijające się krokusy mają problem z kwitnieniem jak się wbiją w listek.
Muszę przyznać, że do dnia dzisiejszego troszkę śmieszą mnie moje rabaty wyglądające jak jakieś misy. Bo jest ich sporo, tutaj zaprezentowałam te największe i najbardziej rzucające się w oczy, ale rzeczywiście zdają egzamin. Szczególnie pod różami. Kury nie są zainteresowane forsowaniem siatki i nie rozgrzebują mi liściastych kopczyków. Wcześniej robiłam taką ,,misę" z patyków gęsto powbijanych i w sumie nadal robię do pojedynczych roślin i wrzucam do środka liście, ale przy większych płaszczyznach nie zdają patyczki egzaminu. Powinny wejść płotki, do których też się przymierzam pomału bo szalenie podobają mi się wierzbowe, plecione płotki, takie nie za wysokie ot tyle co by właśnie jesienią liści nawrzucać.
We wspomnianym  już programie ogrodniczym zachęcano do używania liści do kompostu. Szczególnie teraz na jesieni, kiedy kompostowniki są znów puste i gotowe do zapełniania. Aby właśnie liśćmi z ogrodów pokryć pierwszą warstwę kompostu. Nadają się do tego wszystkie liście z wyjątkiem orzecha włoskiego, który ma niekorzystne składniki w sobie i oczywiście liście kasztanowca atakowanego u nas przez pasożyta. Natomiast inne jak najbardziej. Najlepiej rozkładają się z brzóz. Ale ,,twardsze" cokolwiek to znaczy dębowe też, z tym, że dużo dłużej. Ale jak najbardziej nadają się do kompostu. Akurat liście kompostuję już od lat i sama zauważyłam, że bardzo przyjazny to materiał. 
Czyli można powiedzieć, że działka jest przygotowana do zimy. Aaa! nie napisałam o czasie, z którego też jestem bardzo zadowolona. Polecano w programie tuż po pierwszych mrozach obsypać liśćmi rabaty, dlaczego nie wiem, w każdym razie tak się właśnie stało, kiedy to odkryłam ,,kichającą" porę roku na biało. Chociaż nie do końca... bo część rabat podsypałam liśćmi dla samego podsypania aby te miejsca za wczasu mogły stać się zimową kryjówką dla owadów, na przykład biedronek. 
Ale jak widać, komuś to późno jesienne kichanie i mroźne poranki nie przeszkadzają rozglądać się po okolicy. To jest fotka jeszcze przed grabieniem. Nadal trzyma się całkiem dobrze, chociaż już również przymierza się do drzemki właściwej... nazywając tę sprawę tak bardzo delikatnie.

23 komentarze:

  1. Wszystko pięknie przygotowałaś na następny sezon, na pewno znów będzie zielono...
    a kury maja to do siebie, że lubią grzebać :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Miło mi, że mnie odwiedziłaś :D

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że musimy przykrywać dopiero po pierwszych mrozach, żeby roślinki nam się nie przegrzały ( zaparzyły) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! widzisz... pewnie tak jest :)))) Dzięki za informację :)

      Usuń
  3. Hi friend!!!.. Nice pic.. Thanks for comment and happy day..

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze... Ja jeszcze wszystkiego nie uprzątnęłam u mnie w ogródku... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Czasami tak bywa... u mnie też nie jest wszystko porobione... ale to zgrubsza i najważniejsze :D Pozdrawiam

      Usuń
  5. mój rododendron zdecydowanie zmarzł, więc to już chyba pani zima...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hello from Spain: effectively. Winter is near. The grass is frozen. Nice pictures of your fall. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bardzo lubię ten program:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Such a good feeling to have the garden tucked in for winter. That is one pretty mushroom in the last photo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Winter is a vital part of the cycle of life where we both live. It's good to celebrate it and enjoy it.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja też solidnie zaopatrzona przed zimą. Co delikatniejsze rośliny, młode drzewka poszły pod sosnowe gałęzie. Lepiej nie ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Dziękuję za odwiedziny :))) Pozdrawiam

      Usuń
  11. Widzę, że zaczęłaś zimowe przygotowania w swoim ogrodzie. Na pewno wiosną będzie pięknie. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szaro i ponuro się zrobiło w ogródkach, pozostaje nam poczekać na białą pokrywę śniegu :-)

    OdpowiedzUsuń