Obserwatorzy

czwartek, 17 sierpnia 2017

Co słychać w ogrodzie i nowe liliowce

Otulona letnim szalem utkanym z porannego wietrzyku i słonecznych promieni spaceruję po działce i oglądam rabaty, na których co i rusz zakwita coś nowego. Rok rocznie zachwycam się przemijalnością w przyrodzie, która w naturalny, spokojny sposób zachodzi. Cykl życia roślin jest niesamowity i taki dla mnie nierealny i zdumiewający. Roślina rośnie, zakwita i przekwita zmierzając ku nasionom, z których na nowo wzejdzie i rozpocznie życie. Cykl zupełnie inny niż nasz ludzki, niż jakiegokolwiek zwierzęcia na tej planecie. Niby wszyscy o tym wiedzą ale czasami warto odświeżyć sobie tę wiedzę. To co wygląda na różany bukiet jest w rzeczywistości kwitnącą różą. To ta, o której pisałam wcześniej, że mi przemarzła a była już 2 metrowa. W tym roku przesadzona i w ogóle podzielona na dwie mniejsze zakwitła ale wygląda dość śmiesznie mając tak z około 30 cm od ziemi. 

Często zatrzymuje się przy kwiatach i na nie patrzę. Moje oko nie jest wstanie dojrzeć otwieranych pąków, ruchów kwitnienia, ot, jak płatek oderwie się i zacznie opadać na ziemię.  Roślina kwitnie i za godzinę, pół gdy podchodzę ma rozwinięty kolejny kwiat, czemu nie rozwinęła go gdy na nią patrzyłam? 
Ostatnio zastanawiałam się czym dla mnie jest ogród? Na pewno miejscem, w którym mogę oglądać rośliny, które lubię. Przede wszystkim jednak jest to miejsce, w którym sadzę rośliny, które chcę oglądać. Raczej nikt z nas z własnej woli nie uprawia roślin, których nie lubi. Czyli ogród dla mnie to miejsce kolekcjonowania roślin a fauna zjawia się

już sama, widząc dla siebie odpowiednie warunki bytowe. To niesamowite jak szybko wprowadzają się różne zwierzątka. Budują domy, oznaczają swoje terytorium i obok nas prowadzą swoje, niezależne życie, które my - gospodarze terenu, niechcący ale jednak, dość często zakłócamy albo niszczymy. Postawa roszczeniowa człowieka do danego kawałka ziemi zobowiązuje względem przyrody do należytej opieki nad tym terenem a przede wszystkim do dzielenia się tą przestrzenią z innymi. Bez względu ile się zainwestowało w teren to ani ziemia, ani powietrze ani niebo nie jest naszą własnością i nie należy o tym zapominać. 

Pojawiły się u mnie nowe liliowce, tym razem odmiany mniejsze, nie wiem jeszcze jak one się nazywają, ja je określam miniaturowymi. W porównaniu z klasycznymi, dużymi czy wysokimi te są o połowę mniejsze i wydaje mi się, że idealne do małych przestrzeni. Miałam spory problem ze znalezieniem im miejsca i w końcu zamieszkały tuż przy przejściu. 
 

Klasyczne bardzo się zwieszały i uniemożliwiały swobodne spacerowanie po ogrodzie więc je przesadziłam robiąc miejsce tym miniaturowym i zobaczymy jak się zadomowią. Zdjęcia robiłam świeżo po zakupie aby pamiętać jak kwitną a ku mojemu zdziwieniu utrzymywały kwitnienie jednego kwiatu przez kilka dobrych dni. Bardzo miła niespodzianka. Pierwszy ma ciekawe kwiaty a dwa kolejne wzięłam dla jego towarzystwa. Pomyślałam sobie, że może miniaturce będzie lepiej żyć w swoim gronie niż samotnie pośród olbrzymów. Niestety zagubiły mi się zdjęcia trzeciego, obawiam się, że nieopatrznie skasowałam je robiąc miejsce na kolejne zdjęcia. Trzeba będzie poczekać do kolejnego roku jest w kolorze ciemnej czerwieni jeśli dobrze pamiętam.
I oczywiście nie mogłam oprzeć się liliowcom klasycznym w dodatku jak dosłownie dzień wcześnie pomyślałam sobie, że nie mam jeszcze odmiany białej i chciałabym taką gdzieś upolować. I proszę! A drugi wpadł również dla towarzystwa. Myślę sobie, że jak rośliny gdzieś razem się ,,wychowują" to na pewno też przeżywają rozłąki i lęk przed nowym więc aby było im raźniej.



Posadzone są również koło siebie, no bo jak mogłoby by być inaczej. Biały niestety już zaczął przekwitać, kiedy postanowiłam zrobić mu zdjęcie ale i tak będzie mi przypominał o sobie.

Ach to lato! Tyle się w nim dzieje, tylko szkoda, że trwa tak krótko.



Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny. 
Pomalutku nadrabiam i ja zaległości w czytaniu. 
Do kolejnego usłyszenia.
:)


12 komentarzy:

  1. Zachwycam sie Twoimi liliowcami. Poważnie myślę o i ch zakupie. U nas niestety takiej pięknej kolekcji nie zbuduje. W szkolkach nie mają zostaje mi internet. Pozdrawiam. Masz racje lato za krotkie jest. Napewno jesień nam to wynagrodzi:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz mi w mailu swoj adres. Książka na Ciebie czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Liliowce to jedne z moich ukochanych kwiatów, mam ich całkiem sporo, jednak to już końcówka ich kwitnienia, już tylko kilka kęp czaruje. Szkoda, ale z drugiej strony, ta zmienność kwitnień w ogrodzie jest zachwycająca :)
    Ściskam serdecznie, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie liliowce w tym roku szybko zakończyły kwitnienie. Miło się więc ogląda Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne liliowce i tekst taki, jaki sama chciałabym napisać. Jak pogodzić naszą zachłanność wobec ziemi z jej naturalnymi mieszkancami, jak znaleźć jakąś równowagę to zadanie bardzo
    trudne.
    Pozdrawiam cieplutko.:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój ogród zachwyca w sierpniu ! Tyle wspaniałych kwiatów :) Jest pięknie :))
    Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje kwiaty mnie zachwycają. Moje liliowce w tym roku mizerne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lilie, piękne kwiaty. Niestety, u mnie, nie zakwitły bujnie. Oj szkoda, szkoda. Uściski serdeczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podglądanie życia naszych mniejszych braci jest niezwykle fascynujące. A liliowce, cudowne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ ja Ci zazdroszczę tej ilości kwiatów. U nas "kumulacja" na jednej rabatce i trochę doniczkowych, tzn pelargonie i tym podobne. A reszta ogrodu aktualnie mocno rozkopana, bo prace drenażowe w toku, dopiero czeka na jakiś pomysł na nią i potem nasadzanie. Już się nie mogę doczekać gdy się za rok/za dwa coś będzie działo tam, gdzie teraz glina tylko :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachwyciły mnie Twoje liliowce. Mam kilka gatunków,ale nie tak pięknych jak Twoje.Szkoda,że zaczynają już przekwitać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powtórzę za dziewczynami. Piękne są Twoje liliowce i gladiole.
    Agatko, jestem oczarowana Twoimi postami. Masz świetne "pióro".
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń