Obserwatorzy

środa, 9 lipca 2014

,,Lato lato ech że ty! "

Tak jakoś zadźwięczał mi w uszach szlagier Grechuty... patrząc na obecną pogodę jaką mam od co najmniej  tygodnia, sama piosenka ciśnie się na usta.  Jak przystało na rasowego zmarzlucha chłonę w ilościach makro ciepełko, promienie słoneczne czyli jestem gorącą zwolenniczką lata i gdyby to ode mnie zależało mogłoby trwać z pół roku nieprzemiennie z opadami kontrolnymi dla naszego pięknego klimatu. Dlaczego pół roku a nie okrąglutki roczek? Jeszcze parę lat temu byłby ten okrągły roczek ale po zaznajomieniu się z insektami i gadzinami - również w pełnym tego słowa znaczeniu, żyjącymi w ciepłych krajach i które to w pierwszej kolejności przyczłapały by wraz z tym ciepłym klimatem do nas... to jakoś tak milej spoglądam na tę naszą zimę, która mnie jakoś nigdy nie zachwycała.  Nigdy nie przepadałam za zimnem, śniegiem, atrakcje zimowe przyjmuję na chłodno i jest to okres jakieś mojej wegetacji. Ale miało być o lecie...

Dla wielu lato kojarzy się z różnorodnością kwiatów wszelkiej maści,  przyjemnym siedzeniu na tarasie, balkonie wieczorową porą czy późnym popołudniem, grillem, wakacjami, przyjemnym spacerem lub wycieczką rowerową ...
Dla mnie jest to czas najpiękniejszych ptasich treli i przepięknych widoków na niebie. Ileż to razy śpiesząc się, zatrzymywał się dla mnie czas aby popatrzeć na niebo, chmury... nacieszyć oczy niebiańską fatamorganą, która już po kilku minutach rozpływała się po niebie. Przenosząc mnie za każdym razem w jakieś dalekie strony moich własnych marzeń i zadumań. Niebiańskie wzgórki, pagórki czy prerie niczym z amerykańskich filmów, albo ciekawie uformowane obłoczki.


Wyspy zawieszone na niebie i otoczone jakby morzem i różnego rodzaju pejzaże jakie tylko zdoła wyczarować układ chmur i promienie słońca. Już w dzieciństwie, z siostrą rozkładałyśmy się na kocyku i leżąc na plecach podziwiałyśmy płynące chmury, robiąc z rąk lornetki. Nieważne gdzie jestem, na wsi, w mieście, chmury i błękitne widoczki zawsze dojrzę, zawsze jestem nimi oczarowana.


 To dla mnie najpiękniejszy widok. A jeśli jeszcze przy tym słyszę śpiew ptaków to czuję się już w raju. Wielokrotnie wręcz nie mogłam oderwać oczu tak były piękne albo po prostu szkoda mi było pójść dalej, bo czułam, że jak za chwilę spojrzę to już tego widoku nie będzie. I najczęściej tak właśnie się dzieje.



Mam wtedy wrażenie, że ten widok jest specjalnie dla mnie i póki na niego patrzę to trwa, kiedy już skończę go podziwiać zmienia się, odpływa w nicość aby za kolejnym podmuchem wiatru pokazać się w innej formie.
I jak tu ,,nie zadzierać głowy do góry" skoro są takie cudne zjawiska. Nie zawsze można się położyć na trawie czy usiąść na ławce i popatrzeć. Na pewno warto znaleźć trochę czasu, skraść małą chwilę i podnieść oczy ponad to wszystko co nas otacza tu na Ziemi i zerknąć ciut wyżej, nawet udając, że się drapiemy  po szyi byle tylko nikt nam nie wytknął, że ,,zadzieramy głowę do góry" albo co gorsze w dzisiejszych czasach ,,chodzimy z głową w chmurach".

9 komentarzy:

  1. Tak comiesięczne rachunki nie pozwalają chodzić z głową w chmurach i dlatego wolałabym, aby ciepełko było nieco dłużej. Patrząc od strony czysto materialnej, to jakie mogły by być oszczędności za ogrzewanie....Mieszkańcy ciepłych krajów za strój mają bawełnianą koszulkę, krótkie spodenki, klapki i już, a domy też nie za bardzo solidne. I chyba dlatego na ogół nie martwią się na zapas i są optymistycznie nastawieni do świata i ludzi.
    Co do podniebnych widoków to jako dziecko robiłam to samo, obserwowałam i wyszukiwałam przeróżne kształty.
    Jak patrzę przez okno na całą panoramę Karkonoszy, to też sobie myślę, że każdy kto je ogląda może czuć się ich właścicielem i cieszyć się ich pięknem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że widoki piękne, a Grechutę uwielbiam.

      Usuń
    2. Podobnie myślę z tą oszczędnością. Co do optymizmu to nie pomyślałam, że może to być powód. Rzeczywiście... :)))

      Usuń
  2. Zgadzam się; fotografowanie chmur to popis kreatywności i wyobraźni robiącego zdjęcia. Lubię fotografować niebo, zwłaszcza podczas zachodu słońca - ale o każdej porze dnia potrafi zachwycić. Wystarczy umieć odpowiednio na nie spojrzeć.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, nie znam się, dla mnie to po prostu wrażliwość na otaczające nas piękno. Nie trzeba wiele aby go dojrzeć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Dubel: Ciekawe spojrzenie na niebo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję i pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bywa ,że trzeba rozprostować kości i wtedy ...odkrywam ,że nade mną też jest pięknie ale niebo podziwiam zazwyczaj w czasie podróży . Tam na Mazowszu macie całkiem inne niebo niż my. Tak jakoś wysoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Koniecznie musisz pokazać mi ,,swoje" niebo :)))

      Usuń