Obserwatorzy

sobota, 28 grudnia 2024

Nowe bombki na chionce.

W tym roku tak ładnie umieściły się świąteczne dni, że jest sporo wolnych dni, z których mam okazję korzystać. Mam długą przerwę od pracy zawodowej, która mnie bardzo cieszy. Do tego stopnia, że chciałabym aby czas zwolnił a końcówka grudnia trwała i trwała. Pomimo kiepskiej pogody, chociaż raz czy dwa wyjrzało słonko, to dobrze mi się po prostu siedzi w domu. Nic nadzwyczajnego nie robię, można by rzec, że się lenię, ale ja nazywam to głębokim wypoczynkiem.

sobota, 14 grudnia 2024

Skrzydlaci goście cz2

Kiedy po wielu tygodniach pochmurnych, szarych dni, pojawia się wyczekiwany słoneczny dzień i to od samego rana, to świat diametralnie się zmienia. Mam wrażenie, że cały świat się cieszy. A na pewno wróblowate, które rozsiadały się na krzewach i starały się łapać jak najwięcej promieni słonecznych. Wrzasków, ćwierków co nie miara, odgłosy dobiegały przez okno aż do kuchni. 

czwartek, 12 grudnia 2024

Skrzydlaci goście

Często zdarza się tak, że ktoś pisze o paskudnej pogodzie, która uniemożliwia zrobienie ładnych zdjęć po czym wstawia cudne fotki. U mnie niestety tak nie będzie. Zdjęcia w pełni odzwierciedlają grudniową pogodę. Szaro, buro i ponuro. Nie pamiętam aby w jakikolwiek dzień tego miesiąca pojawiło się słońce. Może na chwilę wyjrzało jak byłam w pracy, w murach i zajęta pracą nie zauważyłam. Słoneczko gdzie jesteś? 

czwartek, 28 listopada 2024

Krótkie odwiedziny pani Zimy

Blog dla mnie jest swego rodzaju pamiętnikiem więc nie może zabraknąć odwiedzin pani Zimy w listopadowy dzień. Myślałam, że raz dwa się roztopi śnieg a on popadał z dwa dni i poleżał z kolejnych kilka. Zaburzył tym mój wewnętrzny spokój i jakieś tlące się przekonanie, że na dłużej utrzyma się jesienne ciepło. A może nawet powróci lato? W końcu pogoda jest tak dziwna, że wszystko może się zdarzyć.

niedziela, 27 października 2024

Pażdziernikowa mgła i ,,deszcz mgłowy"

W tym roku pani Jesień mnie zaskoczyła. Praktycznie cały wrzesień było ciepło i letnio. Październik również sprawiał wrażenie, że lato ma się dobrze i nie wiadomo, kiedy ustąpi pola  kolejnej siostrze. I w ciągu zaledwie jednej nocy wkroczyła jesień, tak po prostu. O poranku spojrzałam przez kuchenne okno i nie poznałam wczorajszego ogrodu. Ale dziś będzie o mgle, która rok rocznie nawiedza nas we wrześniu, w tym roku przyszła z opóźnieniem. W tym roku wszystko dostawało dziwnego przyśpieszenia a jesienna mgła wręcz przeciwnie.

czwartek, 17 października 2024

Nasze lato...

Nie wróży to nic dobrego dla bloga, kiedy kolejny wpis zaczyna się od stwierdzenia, że dawno się nie było, ale co począć? Czasami codzienność przynosi takie rzeczy, że człowiek ma wrażenie jakby wyorbitował na pozór w ten sam świat i to samo życie, ale jednak inne. Każdy to przechodził. I nas to spotkało w wakacje, które były wyczekiwane i pełne przeróżnych planów... I w jednej chwili wszystko to co było dla nas takie ważne, przestało mieć znaczenie. Na szczęście zakończyło się dobrze. Zaczęłam dość smętnie i zagadkowo, ale życie toczy się dalej i kiedy wreszcie przyjdzie ta chwila na złapanie oddechu, to okazuje się, że wszystko dookoła żyło sobie swoim rytmem a owe problemy są jedynie naszymi problemami. Zdjęcia robiłam z rzadka. 

niedziela, 28 lipca 2024

Co słychać w lipcu


Kiedy zaczął się lipiec byłam pewna, że moja pisanina na blogu ulegnie sporej poprawie. Teoretycznie okropne upały sięgające do 30-paru stopni w cieniu powinny sprzyjać wolnemu czasowi na pisanie. Nic bardziej mylnego. Ledwo żyliśmy, ledwo oddychaliśmy a mózg ledwo pracował i przetwarzał dane. Na szczęście dość regularne opady deszczu przynajmniej raz w tygodniu ratowały przyrodę i nas, bo nie musieliśmy biegać z konewkami, które w przypadku krzewów i drzew na niewiele by się zdały. Bardzo przydały nam się beczki na deszczówkę przymocowane do rynien domu.

niedziela, 23 czerwca 2024

Nasz kogutek został tatusiem...

Mój blog obrasta kurzem za to w realu huczy od prac wszelakich i jeszcze więcej, nowych, ustawia się w kolejce. Czy Wy też tak macie, że czym więcej działacie to tym więcej jest do zrobienia? A może my to jakoś chaotycznie robimy? Sama już nie wiem... Skoro jest na pierwszym zdjęciu kurza ferajna to będzie o nich. Najwięcej się dzieje od wiosny właśnie na kurzym wybiegu. Od lat żadna kura nie chciała kwoczyć. I to nie dlatego, że za młode czy za stare. Być może kogut był już za stary, nie wiem. Za to ten spisuje się na medal. Zapragnęły kwoczyć aż dwie kury. Najpierw jedna, potem jak wykluły się maluchy to druga. 

sobota, 18 maja 2024

Tulipany

Widzę, że kwiecień przeleciał mi bez ani jednego posta. I nie mogę zwalić winy na ,,brak czasu", bo byłoby to kłamstwem. Na pewno znalazłabym czas, tylko skupiłam się na innych rzeczach jak ogród. Ponad 20 stopniowe temperatury na plusie spowodowały, że jak większość złapaliśmy z mężem za narzędzia ogrodnicze i działaliśmy. Oczywiście z umiarem zgodnie z naszym planem tworzenia ogrodu przyrodniczego. Przy okazji tych upałów padaliśmy i ucinaliśmy sobie prozdrowotne, popołudniowe drzemki. Albo próbowałam ogarniać wielki dom z różnym rezultatem.  Dziś jednak będzie o tulipanach. 

niedziela, 24 marca 2024

Marcowa pogoda

Już miałam napisać o marcu w czasie przeszłym, ale przecież nadal jest i jeszcze przed nami cały tydzień, który może nas bardzo zaskoczyć. Nie pamiętam aby marzec był aż tak pogodowo różny. Miałam duży problem z wyborem pierwszego zdjęcia. Zdecydowałam się na bardziej optymistyczny i na czasie z pszczołom w krokusie.

sobota, 9 marca 2024

Mroźny poranek

Nie wiem czemu zaciekawił mnie poranny mrozek. Czy to takie dziwne po kilku dniach czy tygodniach z plusową temperaturą? Nie wiem. Wyjątkowo zdziwił mnie widok zamarzniętej wody w rowie i teren trawiasty jakiś taki mniej zielony? Ze srebrzystą poświatą. Dlatego postanowiłam to sfotografować. Może nie mrozek, ale mroźny poranek. 

niedziela, 25 lutego 2024

Kwitną krokusy

Od połowy lutego mam temperaturę na plusie. Mocno martwię się, gdyby miała powrócić zima. Obudziły się bazie. Kwitną krokusy. Nie pamiętam, aby kwitły już w lutym? Wychodzą z ziemi listki tulipanów. Jeden z wiciokrzewów od tygodnia ma zielone, małe listki. Wiosna na dobre się zadomawia. Tylko mokro wszędzie.
 
Nie zdążyłam z przycięciem wierzby. Teraz, kiedy ma bazie nie będę nic robić. Zaraz do jej baź przylecą wygłodniałe pszczoły. Dziś mam piękną słoneczną pogodę. Ciągle było pochmurno albo padał deszcz.
Czy u Was też już jest wiosennie? 
 
 

poniedziałek, 1 stycznia 2024

Deszczowa zima

Niczym najprawdziwszy niedźwiedź zapadłam w sen zimowy. Pokazany wcześniej śnieg leżał z tydzień, może ciut dłużej? Co się rozpuścił to nasypało na nowo... w każdym razie grudzień należał do deszczu. Na jednej ręce można policzyć jakiekolwiek przejaśnienia, a tak to tylko padało, albo było pochmurno. Zdarzały się zamglenia, które sprawiały wrażenie, jakby to był wrzesień. Wszystko to nie nastrajało do robienia zdjęć, do pisania.