Obserwatorzy

niedziela, 28 lipca 2024

Co słychać w lipcu


Kiedy zaczął się lipiec byłam pewna, że moja pisanina na blogu ulegnie sporej poprawie. Teoretycznie okropne upały sięgające do 30-paru stopni w cieniu powinny sprzyjać wolnemu czasowi na pisanie. Nic bardziej mylnego. Ledwo żyliśmy, ledwo oddychaliśmy a mózg ledwo pracował i przetwarzał dane. Na szczęście dość regularne opady deszczu przynajmniej raz w tygodniu ratowały przyrodę i nas, bo nie musieliśmy biegać z konewkami, które w przypadku krzewów i drzew na niewiele by się zdały. Bardzo przydały nam się beczki na deszczówkę przymocowane do rynien domu.

 
Przez upał rezygnowałam z większego pielenia aby rośliny utrzymały swój mikroklimat i aby nie tworzyć dodatkowego osuszania się ziemi. Mimo to staramy się w tym roku porządkować ogród pod kątem odmładzania krzewów, przycinania tych co się zbyt mocno rozrosły. Mimo upałów kwiaty całkiem dobrze sobie radziły, chociaż kwitły dużo krócej. Nie pokoi mnie coraz gorętsze lato. Kiedy robiło się chłodno to byliśmy już przemęczeni samym upałem. Chyba jedynie różom było dobrze podczas tych upałów.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających bardzo serdecznie i życzę wiele zdrowia i wielu powodów do śmiechu każdego dnia

:) 

 

15 komentarzy:

  1. Też tak sobie dzisiaj pomyślałem, wpatrując się w poranny deszcz, że mimo słońca, upałów i prawdziwie letniej pogody, co jakiś niedługi okres czasu spadnie solidniejsza porcja wody z nieba. Co wrażliwsze trzeba wspierać konewkami, ale jakoś większa część ogrodu radzi sobie i to naprawdę dobrze. A co do pisania, to chyba nie ma na to reguły kiedy się napisze więcej, a kiedy mniej. Po prostu trzeba mieć tzw. "dobry dzień" w którym klawiatura chodzi wręcz sama.
    Pozdrawiam niedzielnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ludzi, którym upały nie przeszkadzają i czują się doskonale, ale bardziej rozumiem narzekających, bo sama do nich należę. Nigdzie się wtedy nie wybieram, korzystam z uroków domu i ogrodu. Wodę też zbieramy w beczki, tak jak wy.
    Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się składa, że ja nigdy nie narzekam na upały ale rozumiem tych, którzy źle je znoszą. W czasie mojego czerwcowo-lipcowego urlopu temperatury były "w okolicach" 33- 37 st.C. Dzisiaj dwukrotnie mocno padało więc ogród został solidnie podlany. Mam w beczkach zgromadzoną wodę do podlewania w foliaku a codziennie bardzo wcześnie rano cały warzywnik jest podlewany wodą ze studni. Mimo upałów nigdy nie zabrakło w niej wody.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł z tymi beczkami. Mnie niestety upały też nie służą, nie lubię ich, najlepiej się czuję wtedy w wodzie ale znam osoby które je uwielbiają.
    Pozdrawiam i trzyma kciuki za Twój powrót na blogi

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale Cię rozumiem Agatko, mi też upały nie służą, a wręcz osłabiają. W sierpniu już chyba nie będzie tak dużych upałów, jeszcze będziemy za kilka miesięcy narzekać, że nam zimno. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana
    Oj brakuje ziemi deszczu. A tu kolejna fala upałów przed nami. W końcu lato ktoś powie.
    Pozdrawiam miło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas było upalnie ,ale i często deszczowo. Ja akurat lubię upały i dobrze je znoszę. Pozdrawiam serdecznie 🌺🌺🌺

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też w taką upalną pogodę ledwo żyję i nie mam na nic ochoty. I choć mamy zgromadzoną deszczówkę w beczkach i regularnie wszystko podlewamy, to widać że rośliny już nie bardzo dają radę bez deszczu. Dopiero przedwczoraj trochę popadało, a wczoraj dosyć solidnie i jest trochę chłodniej, więc ogród może się zregenerować. Róże wspaniale się prezentują. Uściski dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję wszystkim za wpisy i podzielenie się swoimi myślami. Ostatnie dni były dość ciężkie dla mnie, dla nas i nie miałam głowy do pisania. Bardzo się cieszę, że jesteście. Z ogromną przyjemnością przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygrzaliśmy się tego lata, ale ja wolę upał niż zimno:-) tak jak róże:-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Z własnym ogrodem i tak mimo wszystko łatwiej w upałach. Tylko pracować ciężko. Moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Excessive heat is a huge problem everywhere - and it is only going to get worse.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach tegoroczne lato daje w kość...trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje życie działkowe ograniczało się do nawadniania zakątków. No i mam pomidorki koktajlowe, fasolkę, cukinię żółtą z zieloną dupką i troszkę ogórków. A i najważniejsze hortensję. A nad tym wszystkim królują ślimaki bez domków. Bleee, fuj. Powodzenia Agatko, buźka

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz, że ja zimnolubna i dla mnie to lato jest ogromnym wyzwaniem. Tak jak większość marzy o tym, by lato trwało dłużej,  tak ja jak się zaczyna, tak chce by była już jesień. hehe No cóż poradzę, że tak mam serce ustawione. :D Upały są okropneee. U mnie praktycznie deszczu nie ma, jest zgroza, ziemia popękana, drzewa z liśćmi wyschniętymi, bo deszcz u mnie to już jak cud. Wyschnąć idzie, każda czynność wydaje się ciężka do wykonania. W pracy to wręcz ze mnie spływa, ciśnienie szaleje... No, ale nie byda tu tyle narzekać... hehe No i nasze rośliny na balkonie, te to mają ciężko, a na naszym balkonie niemal codziennie prawie 40 stopni i weź tu se posiedź z książką, jak wytrzymać nie umiem. Kurdę... zaś narzekam. hahahaha No, ale teraz napisże, że śliczne zdjęcia dodałaś i że bardzo się cieszę, że do Ciebie właśnie piszę. Pozdrawiam, oczywiście wyglądając jak zapocone zombie, bo tu...no nie uwierzysz...upał totalny. Uściski kochana moja radości. :))))

    OdpowiedzUsuń