Obserwatorzy

środa, 6 czerwca 2018

Głowa w górę!

Rzecz niebywała! Ostanie zdjęcie nieba było w grudniu ubiegłego roku. Może gdzieś przewinęło się w poście ale takie na początku to nie ma ani jednego w tym roku. Jak to się mogło stać? Przecież spoglądam na niego każdego dnia po stokroć razy. A co najmniej od kwietnia jeśli nie wcześniej zachwycam się puchatymi, białymi chmurami na błękitnym niebie. Brakowało mi ich zimową porą. Ba! Nawet nie zrobiłam żadnego zdjęcia mimo, że zachwycając się nimi myślałam o tym, tylko nie miałam akurat pod ręką aparaciku. Ale zdjęcia przecież robię roślinom...

Czym prędzej pragnąc to nadrobić zrobiłam zdjęcie fragmentu nieba, na które najczęściej spoglądam. Z okolic altany ktoś zapyta? Nie tym razem. Z balkonu mojej sypialni. I tym samym widok na najwyższą partię mojego ogrodu. Zdjęcie robiłam po południu, kiedy dom rzuca cień więc drzew niewiele co widać prócz ciemnej plamy, ale tak to mniej więcej wygląda z lotu ptaka. Mój ogród jest u stóp drzew. W poszukiwaniu pomysłu na to pole, na którym przyszło mi zamieszkać i ,,patelnię", którą mieliśmy rok rocznie, trafiłam na artykuł w czasopiśmie bodajże ,,Ogrodnik" na temat japońskich lub chińskich zasad komponowania terenu zielonego opartego o trzy poziomy nasadzeń. Zaczynając od partii najwyższej, i to się u nas sprawdziło. Nie było tam informacji na temat proporcji nasadzeń, a moja miłość do drzew natychmiast się uwidoczniła i mamy to co mamy - mini park z rabatami.
A dziś mamy bezchmurny poranek i udało mi się zrobić zdjęcie naszym szpakom siedzącym na drucie.


Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za pamięć, 
rozmowę i miłe komentarze :) 



Ps. Mam taką bardzo osobistą prośbę do osób, których obserwuję blogi. Kiedy zmieniacie stopień prywatności i życzycie sobie abym dalej mogła czytać to bardzo proszę o napisanie do mnie w komentarzu abym podała Wam @. Jest mi okropnie przykro, kiedy ulubiony blog niespodziewanie ,,zamyka się" przede mną, a ja często nie mam kontaktu poza blogowego aby nawiązać kontakt. 
Dziś mam na myśli pewną osobę hodującą kozy :) 


13 komentarzy:

  1. Gdy syn uczył się nazw chmur, pomagałam mu fotografując je w ciągu dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia a poziomowe nasadzenia, to świetny pomysł. Też, zupełnie intuicyjnie, tak zrobiliśmy i nasza "patelnia" nabrała wyrazu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zdjęcia nieba. Mam mnóstwo fotografii i podziwiam niebo nieustannie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bardzo lubię robić zdjęcia nieba, a zwłaszcza obłoczkom :).

    Ty miałaś szpaki, a u mnie dzisiaj przysiadła na chwilę na balkonie sikoreczka :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne niebo. Teraz w ogrodach robionych przez fachowców są dwa piętra nasadzeń, szmaragdy i trawa, prawda? U Ciebie nudy nie ma. Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Agatko, masz wspaniały widok z sypialni. Aż zazdroszczę Ci go po trochu. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Agatko, niebo ostatnio tak dawało się we znaki, że dużo przyjemniej było obserwować cień drzew :) Piszesz "nasze szpaki". teraz będę wiedziała, gdzie udać się po odszkodowanie za zjedzone czereśnie ;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Mini-park z rabatami - dziewczyno, jak to pieknie brzmi!!!
    Niebo można fotografować co chwilę... Gorzej z jerzykai, za szybko latają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę gorzej z odzwierciedleniem tego w realu, ale to przez to, że mając tak wielki teren sadziliśmy rośliny w różnych miejscach aby gdzieś coś kwitło i tym samym jest więcej zielonego niż kolorowego ale mam nadzieję, że rośliny same się rozrosną i poprawią ten ,,defekt" :)

      Usuń
  9. Ja w niebo ostatnio patrzę z innych powodów. Kilka razy była już widoczna lecąca stacja kosmiczna. Niesamowita jest tego świadomość :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj niebo pobudza mnie do bujania w obłokach. Szkoda,tylko że szybko spadam na ziemię ☺ pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki duży ogród to marzenie! I jeszcze tylko mieć więcej czasu, aby go pielęgnować i podziwiać...
    Także często patrzę w niebo, chyba jednak nocami częściej.

    OdpowiedzUsuń