Obserwatorzy

wtorek, 29 sierpnia 2017

Nie chcę końca lata

Bronię się przed tym końcem lata, końcem wakacji jak mogę. Oczywiście bez powodzenia. Ale nie chcę jeszcze jesieni. Jak nic bunt wieku dojrzałego :P ale i na to nic nie poradzę. Jeśli gdzieś na blogu pisałam, że trzeba się pogodzić z przemijalnością albo nie zawracać sobie głowy sprawami, na które nie mamy wpływu to koniecznie muszę odnaleźć. Pomimo męczących upałów dobrze mi było z latem. Pomimo ciężkiej pracy przy gruzie dobrze mi było z latem. 

Późną wiosną robię duże uch... ciesząc się, że kończy się sezon grzewczy a dosłownie, że przeżyłam kolejną zimę w tym domu. Upojna chwila myśli, że koniec palenia w piecu, koniec tego koszmaru a tu lato zleciało i... Mam ochotę spakować się, złapać dzieci pod pachę i uciec stąd. 
Dzisiaj jest piękna pogoda i świat wokół mnie pachnie latem. Z rana przywitała mnie mgła na działce uświadamiając mi, że cokolwiek dzieje się w świecie ludzkim to zmienność pór roku jest nieuchronna. Przypomniał mi się post o mgle napisany kilka lat temu we wrześniu. Tak. Nadchodzi wrzesień i jak co roku, wraz z nim nadchodzi mgła. Za chwilę państwo Szpakowińcy wyruszą w podróż... jak co roku.W tym roku nasza jarzębina nie ma korali bo wszystko przemarzło i może brak ich
mnie zwodzi z porą roku. Najmłodsza kotka zmienia sierść i kozy pomału. Tylko ja jakoś nie mogę się przestawić. Może gdyby wokół mnie były pola ze zbożem to typowe prace polowe nastroiły by mnie do zmiany a tak nieużytki tylko. Jak co roku pojawiają się przetwory. Z braku własnego surowca w odpowiedniej ilości robimy przetworów mniej. Trochę słoików z ogórkami udało się zrobić. W lesie też nie za dużo grzybów mimo dość dobrej pogody deszczowej, ale bywały lepsze zbiory. Jeśli czuć w poście nutę zrzędliwości to się zgadza. Jest mi smutno i dlatego nie piszę a więcej bywam na ulubionych forach i koję nerwy Waszymi postami, które są przepełnione pozytywną myślą i bardziej ode mnie dopasowaniem się do nadchodzącej nowej pory roku.

Ściskam Was bardzo mocno i do usłyszenia :)

16 komentarzy:

  1. No cóż... szczerze mówiąc lubię wszystkie 4 pory roku; zauważyłam, że im jestem starsza tym bardziej czuję przełom jesieni i zimy; organizm dłużej przestraja się na inny tryb...z innymi porami roku nie mam takich problemów... co w jesieni nie lubię... pajęczyn i pająków, które widzę na każdym kroku... hihi
    widzę, że słoiczki też zapełniasz... i dobrze !!!
    pozdrawiam Agatek

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież jesień jest taka piękna.
    Kolorowe liście, kasztany, możliwość ubrania kaloszy i hasania po kałużach. A kto nam zabroni? ;)
    Głowa do góry :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze mną dzieje się to samo, a gdy zamykam grzybki w sloikach to już mi się smutno robi, dzisiaj akurat troszkę założyłam i soków z aroni narobilam. wieczory w domu już coraz chlodniejsze, za chwile zacznie się palenie w piecu. Eh zleci, bo do wiosny a i nowych rabat bym chciała :-) trzymaj sie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie najbardziej smuci to że ciemno będzie, no i zimno za te dwa miesiące. Chociaż kocham Złotą jesień, oby taka była.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasz sierpień nie był tak upalny jak w centrum Polski, więc pomału przestawiałam się na temperatury wrześniowe. Wczoraj rano było już 11 C. Mój smutek związany z końcem lata jest niczym w stosunku do smutku dzieci, które znów muszą przestawić się na tryb szkolny...

    OdpowiedzUsuń
  6. to ja pozytywne myśli podrzucam, :) słoiki zawsze wywołuję u mnie uśmiech, a te to suer są :) Ja jeszcze na podgrzybki nawet nie wybrałam się do lasu... uuu chociaż wczoraj grzyby oglądałm u rodziny :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. ale grzybki, narobilaś smaku, w mieście nieosiągalne, szczególnie dla kogoś, kto nie zna sie na grzybach.... ale jadłabym:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak pięknie piszesz w tym poście, że aż się chce czytać...trochę romantycznie i nostalgicznie ;)pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś nienawidziłam zimy, a co za tym idzie za jesienią również nie przepadałam. Z upływem lat i sił polubiłam jesień a nawet zimę. Choć lata okrutnie mi żal, to jednak jesień przynosi odpoczynek po letnich rewolucjach, jest czas na spojrzenie na siebie, i w siebie, na niespieszenie się, na lenistwo, ładowanie akumulatorów, reperowanie wątłego zdrowia, na hobby, na pasje, na to na co nie mieliśmy czasu latem, na powolny krok i oddech, na regenerację. A pod koniec zimy, kiedy deprecha siada nam na ramieniu i marudzi do ucha, nastaje wiosna, jaka to radość!!!! Życzę pogody ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo sił.
    Lubię refleksyjność jesieni. Choc tegoroczna zapowiada nam sie intensywnie i chyba wcale tego nie chcę tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojj Życzę, by lato jeszcze na długo u Ciebie zostało. Jak wiesz, ja kocham jesień. Niech do mnie zawitają mgły, a do Ciebie piękne lato. Czas leci jak oszalały. Zaraz będzie zima, a za nią już przecież wiosna i upragnione lato. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też nie lubię, gdy lato się kończy. Mam nadzieję, że jeszcze we wrześniu będą ciepłe dni. W tym roku lato, wakacje przeleciały mi bardzo szybko, za szybko.
    Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię jesień za jej kolory ... mgłę też polubiłam ... ma w sobie coś tajemniczego. Nadchodzące zmiany akceptuję bo inaczej się nie da. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. A mi dzieci wyjeżdżają :-( Serce mi pęka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tez jestem przeciwko jesieni, ale co tam niedługo Boże Narodzenie najpiękniejsze święta, a tym samym zaczniemy dziergać,przygotowywać ozdoby, będzie dobrze, nacieszmy więc serca tym co mamy i oby do wiosny ściskam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja także nie lubię, kiedy kończy się lato. Te zimne,długie wieczory,grube swetry itd., niedługo się zacznie. Grzybki w słoikach mniam,mniam... jeszcze nie mam ani jednego słoiczka. Muszę wybrać się na grzybobranie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń