Obserwatorzy

sobota, 12 września 2015

Kaunas

W oddali płynąca rzeka Niemen
Mam już to do siebie, że spoglądam w przeciwnym kierunku niż zwiedzający. Bardziej od imponujących pamiątek przeszłości interesują mnie obiekty teraźniejsze. Dlatego kiedy inni oglądają zabytki ja wzrokiem poszukuję sklepów, przyglądam się ulicom, parkom, ludziom... wszystkiemu temu co da mi obraz codziennego życia danej społeczności tu i teraz.  Pierwszą rzeczą jaką od razu zauważyłam to odczuwalne wręcz nieduże zaludnienie nawet widoczne w dużych miastach. Litwa jest  niewielkim państwem i mam wrażenie iż nikt się tam nie śpieszy, bo zawsze zdąży wszędzie dojechać.
Posty z lipcowego pobytu na Litwie pierwotnie miały wchodzić na bloga jeden za drugim, ale, że wyszło inaczej to taki krótki wstęp dodałam. Wcześniejsze posty na jego temat można przeczytać tutaj: Klaipeda i   Litewskie ulice.
Kaunas description in English -  https://en.wikipedia.org/wiki/Kaunas

Kaunas, Starówka
Od niepamiętnych lat interesuje mnie człowiek. Najpierw zaczytywałam się w archeologicznych odkryciach i opowieściach, od wielu lat przyglądam się człowiekowi współczesnemu. Dlatego nie mogło ujść mej uwadze, że na prawie każdych, niepozornych balkonikach jakie my znamy z ubiegłego wieku - taki klasyczny prostokącik uczepiony do ściany, stał nieduży stoliczek z krzesełkiem albo krzesełkami i ku memu wielkiemu zdumieniu, siedział na nim człowiek, najczęściej kobieta, czytająca gazetę lub książkę. Nasze balkony służą do hodowania kwiatów i raczej rodak wchodzi na balkon aby je podlać, przynajmniej ja mam takie wspomnienia zza ledwie kilku lat wstecz z balkonów nad moim miejskim ogródkiem. Nooo... jeszcze wychodziło się na papierowa, bo rzeczywiście zdarzało się, że jakiś pet spadł mi na dół, ale ja miałam kulturalnych sąsiadów więc takie epizody były rzadkością jak i worek ze śmieciami... ale nie o tym przecież piszę.

Byłam zafascynowana obserwując siedzących na balkonach. Nie przepadam za fotografowaniem ludzi przypadkowo spotkanych, wiadomo, że robiąc zdjęcia miejscu czy ulicy rzadko można tego uniknąć, szczególnie w ruchliwym miejscu ale udało mi się zrobić zdjęcie pustego balkonu, na samą ich pamiątkę. Przy okazji na fotce utrwaliła się owa zdumiewająca mnie chwila, bo załapały się Miśki wpatrujące się z uwagą, wręcz zaciekawieniem i próbujące   dociec co mnie tak fascynowało, że ciągle patrzyłam na balkony. A ja rzeczywiście się wręcz wgapiałam. Siedziska jak siedziska, zestawy balkonowe takie jak u nas można kupić w hipermarketach, ale mnie urzekł ten spokój. Dzień tygodnia - poniedziałek, godzina była... osiemnasta?  Coś koło tego i ludzie   po   prostu  siedzieli   sobie   na  balkonie
i czytali... nie przed telewizorem, netem? Nie zajęci gotowaniem, sprzątaniem, prasowaniem...? Przecież to typowy dzień roboczy. Przyznać muszę, że mimo przepięknych zabytków miasta Kaunas to, to odkrycie wywarło na mnie największe wrażenie. Ten panujący, wokoło spokój, to takie zwykłe, najzwyklejsze - posiedzenie na balkonie, bo przecież po to on jest. U nas na balkonach są kwiaty, tam ludzie. Wręcz niesamowite! Nikt się niczym nie zastawiał, najczęściej skrzynka bądź dwie zamontowane na poręczy z pelargoniami, ani kratek osłaniających, ani mat, pięknie wyeksponowane metalowe balustrady mniej lub bardziej rzeźbione, czy po prostu najprostsze skromne ale ileż dodające uroku samemu budynkowi.
Kaunas, polska nazwa Kowno jest drugim co do wielkości miastem na Litwie, i z najliczniejszą (prawie 90%) zamieszkującą ją ludnością litewską (ogólnie jest wielonarodowość). Powód bierze się z samej historii. W dwudziestoleciu międzywojennym miasto to było stolicą Litwy gdyż Wilno znajdowało się w granicach Polski. Po II wojnie światowej na powrót Wilno zostało stolicą na tamten czas - Litewskiej Republiki Radzieckiej. W 1991 Litwa zdobyła niepodległość. Kaunas zalicza się do jednych z najbardziej zabytkowych miast jego geneza sięga XIII wieku i posiada wspaniałą kolekcję zabytków. Z racji tego, że miasto to było dla nas jedynie miejscem
krótkiego postoju podczas naszej podróży, więc zwiedziliśmy zaledwie kawałek starówki i bazylikę, której nie da się nie zauważyć a usytuowana sprawia wrażenie, jakby wszystkie uliczki prowadziły na jej plac. Ale na pewno jeszcze do Kaunasu powrócimy aby zwiedzić go dokładniej, chociażby aby znów popatrzeć na Niemen opisywany przez naszych pisarzy. Rzeczywiście Niemen się ,,wije" jak to opisywała Eliza Orzeszkowa i jest piękny. 
Nie mogłam się oprzeć zrobieniu fotki elewacji z motywem kwiatowym, na widok którego zatęskniłam za Portugalią...
My jednak powróćmy do Starówki, którego centralnym punktem jest rynek z XVI wiecznym ratuszem. Od niego odchodzą liczne uliczki z pięknie odrestaurowanymi kamieniczkami i wieloma restauracyjkami i kafejkami. Przy rynku znajdują się obiekty sakralne w tym archikatedra św. Piotra i Pawła, kościoły dawnych klasztorów Jezuitów i Bernardynek ale najstarszym obiektem są ruiny zamku, z którego mało co zostało i chyba jakiś pas fortyfikacji ale nie bardzo miałam czas zastanawiać się nad pochodzeniem dziwnego murku pojawiającego się i znikającego pośród budynków. Najstarsze zabytki sięgają  czasów wojen z Krzyżakami. Wypogodziło się na chwilę i udało mi się zrobić kilka zdjęć bazylice. 



Robi niesamowite wrażenie.

25 komentarzy:

  1. Co kraj to obyczaj:) fajnie napisalaś.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja obsesyjnie wypatruję skrzynki pocztowe. Nieraz można znaleźć prawdziwe cacka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna ta Litwa! Robi wrażenie - a co do Niemna - piękna rzeka z tradycjami. :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam, cieszę się, że zaglądasz do mnie :)

      Usuń
  4. Byłam w Wilnie 35 lat temu i dotąd mam niezapomniane wrażenia! Z radością przeczytałam Twoją relację!

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam w Kaunasie, piękne miasto !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa kamienica ta szara w białą grafikę...Ściskam Cię Agatku!

    OdpowiedzUsuń
  7. -`✺´-
    Passei para uma visita.
    A cidade é muito agradável, sem arranha céus o que a torna mais charmosa.
    Arquitetura agradável. A igreja é imponente.

    Uma boa semana, cheia de surpresas agradáveis!
    Beijinhos.
    -`✿´-

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem, na takiej prawdziwej, nie skażonej postępem wsi, możesz uświadczyć przed domem ławeczki, a na niej starowinki a częściej dziaduleńka, bezzębnego, wspartego na ławce :) Bacznie obserwującego co to tam się w poblizu dzieje ;)
    Tak mi się skojarzyło z tymi stolikami na balkonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak wcześniej pisałam te regiony mam jeszcze nie przebyte, choć mój M już dawno je zwiedził. Czekam na ich odkrycie.
    Świetni relacja, dzięki za ten opis i zdjęcia.
    Ślę pozdrowienia. (Niestety wolnego czasu u mnie też coraz mniej).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam chociaz troszkę przybliżyć :) Buziaki

      Usuń
  10. Fajnie tak sobie posiedzieć na balkonie. Śliczne miejsce.

    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam przyjemności byc tam, a widzę ze warto:)
    a krzesełka na balkoniku jak dla mnie rewelacja...

    OdpowiedzUsuń
  12. Moj maz dawno temu byl w Kownie. Pamietam, jakies zdjecia.
    Ale to bylo zima, wiec nie bylo ludzi na balkonach:)
    Jak piszesz o tym spokoju przychodza mi na mysl toskanskie miasteczka, gdzie czas plynie duzo wolniej..
    Pozdrawiam cieplo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam właśnie wrażenie jakby tam czas płynął wolniej, ale to może odczucie jedynie spowodowane nowym miejscem :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Wspomnienia wróciły Litwa - Łotwa- Estonia to była wyprawa:) Piękna relacja

    OdpowiedzUsuń