Często zdarza się tak, że ktoś pisze o paskudnej pogodzie, która uniemożliwia zrobienie ładnych zdjęć po czym wstawia cudne fotki. U mnie niestety tak nie będzie. Zdjęcia w pełni odzwierciedlają grudniową pogodę. Szaro, buro i ponuro. Nie pamiętam aby w jakikolwiek dzień tego miesiąca pojawiło się słońce. Może na chwilę wyjrzało jak byłam w pracy, w murach i zajęta pracą nie zauważyłam. Słoneczko gdzie jesteś?
O tej porze roku rzadko mam okazję popatrzeć na przyrodę bo albo praca, albo zajęcia domowe w weekend, chociaż ciągle wypatruję tej wolnej soboty czy niedzieli aby móc poprzyglądać się otoczeniu. Codzienność ma swoje plany. A w tym tygodniu jest inaczej, bo jestem w domu i kuruję swoje zdrowie. Okazuje się, że o konkretnych godzinach zlatują się ptaki na śniadanie, na obiad czy kolację. Kwiczoły do owoców jarzębiny, sikory do słoniny, wróblowate do ziaren a kosy do wiszących nadal winogron, które specjalnie zostały dla ptaków. Ach! Zapomniałabym o naszych, dzikich gołębiach, których z każdym rokiem przybywa. Nie wiem czy to dobrze. Oczywiście zdjęcia są fatalne, robione przez szybkę, bo po dworzu biega nasza sunia i nie da się z nią zrobić żadnych zdjęć ptakom.
Uwielbiamy ptaki. Nie wyobrażamy sobie ogrodu bez nich ani świata bez nich. O tej porze roku szczególnie dają nam dużo radości swoim po prostu byciem. Głośne, ruchliwe wnoszą w ten śpiący czas wiele radości do naszych serc.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę przede wszystkim dużo zdrowia, bo pogoda jest dziwaczna
:)