Obserwatorzy

wtorek, 8 maja 2018

projekt ,,altana" - betonowe donice

Bardzo często korzystam z pomysłów zawartych w ulubionych blogach i dlatego chciałam się podzielić tym pomysłem, może komuś się spodoba, albo zainspiruje. Projekt altana. Niby dwa słowa a dla nas to rozległa w czasie i zamyśle praca. Dzięki pewnemu ekoforum [serdecznie pozdrawiam osoby z niego, które czytają mój blog :)], na którym zamieszczałam różne informacje na temat naszych zmagań z działką mam dokładną datę rozpoczęcia   prac   nad  ową   altaną. A mianowicie koniec stycznia 2009 roku, kiedy mrozek zelżał na tyle, że poczuliśmy powiew wiosny i postanowiliśmy ruszyć z pracą nad nią.  Jak widać trochę czasu  upłynęło. Ale po kolei...

Niczym szczypiorki na wiosnę wyskoczyliśmy pewnego zimowego weekendu na dwór ubrani ciepło ale rozgrzani  werwą do działania. Nawet nasz junior, który był wtedy bardzo malutki pracujący swoją łopatą czyli saperką a nadzorującym jakość naszych poczynań była moja ukochana Kociczka, którą opłakuję w każdy czerwiec... tak, to ona. Zdjęcia są bardzo słabej jakości, ale to wszystko co mam z tamtego okresu. Aparat się psuł a innego nie było. Jak się przyjrzeć na jednej z fotek to nawet nasze kury uczestniczyły w pracach polowych. Miejsce na altanę wybrała sama przyroda, tworząc rok rocznie wielkie grzęzawisko. Na tamten czas na działce niewiele co rosło prócz samosiejek brzóz, wierzb i olch, pojawiły się pierwsze niezdarne rabaty, to okres, w którym pojawiła się ,,dinozaurowa rabata" dlatego 

miejsce 
na nią tak naprawdę mogło być wszędzie. Padło na to grzęzawisko i postanowiliśmy je po prostu ,,zawalić". Skąd mięliśmy te pustaki to już niestety nie pamiętam (bo budowaliśmy dom z porothermu), ale wielką kupę gliny mięliśmy po wykopaniu dołu pod szambo.  Zapał został dramatycznie przerwany po dwóch dniach powrotem mrozu, który uniemożliwił nam dalsze prace ziemne. Potem powracaliśmy do projektu przy wolnej chwili, lub w ramach czegoś tam ale jakoś tak już nie rejestrowałam tego dokładnie, nie obyło się również bez zastojów czasowych spowodowanych sprawami ważniejszymi i pilniejszymi finansowo.
Głównym problemem projektu altany była jego techniczna strona, którą sobie obmyśliłam i twardo brnęłam ku niej nie zważając na przeciwności losu i wolałam zaczekać, przeczekać ale mieć tak jak sobie to wymyśliłam. Pustaki ułożone dziurami do góry bo oprócz pełnienia roli krawężników, miały być donicami dla roślin. 
Na zdjęciu z oprószonym  śniegiem widać część samej altany, przerwa to płynne przejście do części z wędzarnią (nadal się buduje), która również została otoczona pustakami. Środek altany zasypaliśmy gliną mocno ją ubijając i zastanawialiśmy się jaką zrobić podłogę. Wygrały naturalne kamienie. Trochę się zeszło z ułożeniem i bałam się, że się zapadną w glinie ale tak się nie stało.

Fotka poniżej to z kolejnej zimy. Podest altany był ulubionym miejscem naszych kotów bo było tam mało śniegu.

Ogromnym komplementem dla mnie było, kiedy przyszła do nas znajoma i była pewna, że to podmurówka starego domu co tu kiedyś stał. Nie chciała wierzyć, że sami to ułożyliśmy i że tak ,,staro" wygląda. Rzeczywiście dość szybko pozarastało mchem. Wokół tego pojawiały się rośliny, w betonowe donice sadziłam różne kwiatki i nawet fajnie wyglądał taki kwadrat. Gdzieś mam zdjęcia z poprzednich lat ale obecnie nie mogłam ich znaleźć, jak trafię na nie kiedyś, to wstawię. W każdy razie od groma było pielenia bo chwasty właziły pomiędzy kamienie, w końcu przestaliśmy pielić i stało sobie takie zarośnięte podium.  Czytałam w necie o możliwości smarowania jogurtem bodajże powierzchnie betonowe aby mech pozyskać, ja chciałam drogą naturalną. To zdjęcia już z kwietnia tego roku ale tak wyglądające betonowe pustaki mam od kilku lat.


Jako doniczki sprawują się rewelacyjnie. W tym roku posadziłam w nich aksamitki w różnych kolorach. I na doniczkach dziś skończę, bo przy długi zrobił się post.  Zaskoczona jestem, że w zeszłym roku nie znalazłam czasu na napisanie o naszych pracach właśnie nad altaną. Muszę zmieścić się w kolejnym poście już ze wszystkim.

Pozdrawiam i dziękuję za to, że jesteście i dzielicie się ze mną swoją codziennością. Moc uścisków :D





24 komentarze:

  1. w lekkim pustakowy szoku jestem. Nie zaprzeczę, ciekawie to wyszło, (zarąbi.....) to tak po nowemu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doniczki są bardzo, ale to bardzo naturalne, a na altanę czekam z niecierpliwością..........sądząc po Twoich pomysłach zaskoczenie będzie duże, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się roześmiałam, ale do końca nie jestem pewna czy to ,,komplement" czy raczej uprzejmość jako tolerancja na moje dziwactwa :)))))))

      Usuń
  3. Ciekawie i nietuzinkowo się u Ciebie zadziewa a potrzeba , jak widać, jest matką wynalazku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, coś leżało i przeszkadzało to spróbowaliśmy jakoś to zagospodarować i wkomponować w działkę.

      Usuń
  4. Betonowe donice przepiękne,patrzę i zachwycam się.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego postanowiłam napisać ten post, że może komuś oprócz mnie też przypadną do gustu :)

      Usuń
  5. Agatku, jakie fajne te porośnięte mchem betonowe elementy! Super, też bym wykorzystała jako doniczki na jednoroczne. Wspaniała pamiątka, takie zdjęcia. A budowę zaczęliście w roku, w którym brałam ślub:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Ale fajnie :D Mnie też się te donice od razu spodobały jak tylko zaczęły mchem porastać, bo nie wiedziałam, że tak się stanie.

      Usuń
  6. Bardzo podobają mi Twoje betonowe donice i rosnące w nich aksamitki.Zamiast altany powstały donice, też pomysłowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Altana też powstała tyle że dużo później :D

      Usuń
  7. Zachwycona jestem tymi mchowymi donicami, bo przecież już nie widać betonu, a mech mogłabym mieć w ogrodzie zamiast trawnika.
    Majowo pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że tym pomysłem rozpoczęłaś nową modę, bo do dnia dzisiejszego nie spotkałam się jeszcze z taką oryginalnością! Cuda! Cuda!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo oryginalne te pustakowe donice!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. BARDZO mi się podoba pomysł z takimi donicami, a te na zdjęciach są po prostu rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super pomysł i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. donice fajniutkie, a na altanę czekam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, że tylu osobom się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest rozwiązanie docelowe czy jednak altanka stanie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciąg dalszy opowieści tutaj :)
    https://agatekmix.blogspot.com/2018/05/projekt-altana.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń