Obserwatorzy

sobota, 11 października 2014

Jesień życia


Przycupnięta w moim kąciku rozmyśleń nad otaczającą mnie zwykłą doczesnością, wsłuchując się w ciszę nocną i patrząc na rozgwieżdżone niebo i przelatujące co i rusz samoloty znów zaczęłam dumać nad sprawami ważnymi i mniej ważnymi... 
Na tym świecie wszystko ma wiele oblicz, nawet jesień...  Jesień w przyrodzie, która nie zawsze idzie w parze z kalendarzową, tak na marginesie mówiąc to do tej pory mam problem z zaakceptowaniem informacji, że do połowy grudnia jest jeszcze jesień. Jesień życia, która dosięga każdego z nas jeśli tylko dane jest nam osiągnąć odpowiedni wiek. I tu o akceptacji albo i nie, nie ma mowy, spada na nas jak grom z jasnego nieba i albo się z tym pogodzimy, znajdziemy pozytywne strony tego stanu ducha i ciała albo ,,zginiemy marnie" pochłonięci zgryzotami, żalem i tęsknotą za tym co minęło bezpowrotnie... ale nie o tym chcę pisać... Jesień życia jest jak laur na głowie upleciony z  trosk, przeżyć i zebranej mądrości, niczym zwieńczenie naszego życia. Bogactwo, którego nie do końca i nie każdy potrafi docenić i wykorzystać dla dobra na przykład najbliższych mu kochanych osób, dla których przecież tak wiele stara się dobrego zrobić...


Myślę nad tym ponieważ przez kilka dni miałam przyjemność znów gościć u siebie teściową. Co kilka dni odwiedza nas mój tata i to cały kontakt moich dzieci z osobami starszymi. Dzieci jeżdżą do babci na wakacje, spędzamy niektóre święta razem ale tym razem ten pobyt babci uzmysłowił mi tak dobitnie jak ważne są relacje dzieci z ,,dziadkami". To one uczą szacunku do osób starszych. Ważny jest kontakt dzieci z rówieśnikami, ważny jest kontakt dzieci z rodzicami, ciociami itd, ważny jest również kontakt z pokoleniem o ,,jeszcze jedno oczko wyżej". To właśnie ono uczy szacunku do starszych osób. Nie tylko obserwacja zachowań rodziców względem własnych rodzicieli ale i osobisty, doświadczalny kontakt dziecka z dziadkami rozwijający się w sposób naturalny na drodze zwykłego przebywania.
 Dojrzałam to wyraźnie teraz. Może za sprawą ogromnego kontrastu jaki  jest spowodowany współczesnym trybem życia, w którym rodzice pochłonięci milionem spraw biegają, śpieszą się, muszą wydzielać czas dla własnych dzieci. Nie ma tego spowolnienia, wyeliminowania wręcz z życia spraw zbędnych od tych ważnych, którymi kierują się ,,dziadkowie"? 
Ich mądrość życiowa, wielokrotne ograniczenia organiczne nakazują wręcz zrobić taki rachunek spraw codziennych, drastycznie robiąc cięcia. Dowiedziałam się o tym właśnie od mamy męża. Ona była w moim wieku, jej wiek jest jeszcze przede mną. Rozmawiałyśmy o tym. Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim. Skoro teraz pędzimy, gnamy, łapiemy przysłowiowo już nie dwie ale ileś tam srok za ogon a potem i tak wiek to ostro zredukuje, unormuje? To, czy ten obecny pęd jest rzeczywiście taki ważny? Co tak naprawdę przekazujemy naszym dzieciom, czego ich uczymy?
Widziałam  reakcję moich chłopców, widziałam kontakt między nimi. Kiedyś ktoś powiedział, że kontakt z dziadkami jest nieodzownym elementem wręcz naszego rozwoju, naszego człowieczeństwa i właśnie to zobaczyłam. Wiedzę starą jak świat o rodzinie wielopokoleniowej, o  kontaktach, wspólnych relacjach. Jak wiele tracimy wychowując się w dwupokoleniowych rodzinach, każdy na swoim, każdy daleko. Jak wiele tracimy wybierając drogę prostą ,,jednej gospodyni" zamiast uczyć się współżycia między pokoleniowego. Jeśli my tego nie umiemy to jak mają umieć nasze dzieci? I nie chodzi tu tylko o nasze pokolenie - rodziców, odpowiedzialność za obecny wygląd rodziny ponoszą oba pokolenia albo i dalsze. Doświadczona gospodyni jaką jest teściowa powinna właśnie pomóc, wesprzeć młodą synową czy zięcia w jego nowej, nieznanej jeszcze drodze, na którą wszedł. Wesprzeć można na wiele sposobów. 
Nasza Babcia wypełniła luki w naszym codziennym programie dnia, tam gdzie nam już brakowało czasu i siły, wnosząc od siebie to co my jako pokolenie młodsze dać naszym pociechom jeszcze nie możemy z naturalnego  powodu. I to było właśnie piękne, gdyż pojawiało się samoistnie, tak naturalnie. Obserwowałam to nie mogąc wyjść z podziwu nad doskonałością ,,istnienia". Tylko trzeba chcieć to dojrzeć i poszukać nić porozumienia. Nauczyć się dystansu, ograniczyć swoją zaborczość, wielokrotnie przereklamowaną asertywność a spojrzeć sercem, sięgnąć do własnych pokładów pamięci z dzieciństwa. Któż z nas nie miał swojej ukochanej babci... dziadka? Mój tata do tej pory z wielką miłością i tkliwością opowiada o swoich dziadkach i jest to piękne. Ja również należę do osób, które z łezką w oku wspominają chwile ze swoimi dziadkami i też pragnę dać to moim własnym dzieciom...

Wszystkie zdjęcia są z mojego ogrodu a motyle są rdzennymi mieszkańcami tego terenu z czego jestem ogromnie dumna. 
Kochani Moi, dziękuję Wam za to, że jesteście, że rozmawiamy tutaj i na waszych blogach, że mogę sama przelać na ekran monitora moje myśli, które i mnie wzbogacają i uświadamiają wiele rzeczy... dziękuję Wam :)

32 komentarze:

  1. Ja wychowywałam sie w rodzinie wielopokoleniowej. Dla mnie to było bardzo korzystne i z przyjemknością wspominam moje dzieciństwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniałe dzieciństwo miałaś, ja zawsze marzyłam o takim ale ciągle jakoś inaczej się układa :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Przemijanie już mnie dotyka...
    Najważniejsza jest akceptacja swojego wieku.
    Można się pięknie starzeć i czynić wiele dobrego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prześlicznie to ujęłaś... jak zwykle zresztą :))))

      Usuń
  3. Poruszyłaś szeroki temat, ale co do mojego dzieciństwa to nie miałam tego szczęścia, aby dzielić czas z dziadkami (zginęli w czasie wojny, ale to na dłuższe opowiadanie). Do czterech lat mogłam się cieszyć obecnością mojej prababci i wiele z tych wspólnie spędzonych chwil zachowało się w mojej pamięci. To co mnie osobiście porusza, to brak szacunku dla starszych osób w naszym kraju(w innych kulturach to nie do pomyślenia). Ale to zbyt drażliwy temat jak na dyskusję na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, brak szacunku do starszych osób jest wręcz przerażające i nikt nie łączy tego z obecną formą życia rodzinnego :/ Dzięki, że podzieliłaś się swoją opinią :)

      Usuń
  4. Thanks a lot for your comment.. Cheers!!!..

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna jesień jest w tym roku! Nieprawdaż? Zapraszam do siebie i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Pogoda nam dopisuje chociaż słyszę od netowych znajomych że nie w całej Polsce jest tak ładnie :) Dzięki za odwiedzinki, zapraszam :D

      Usuń
  6. Zgadzam się z Tobą całkowicie:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też wakacje spedzałam na wsi a tak fajnie było,że obie babcie mieszkały ok 400m od siebie:)Ale już ich nie ma.U nas wnuków było mało tylko 7 i jak narazie po naszym pokoleniu jest tylko jedno dziecko.Także chyba nasze nazwisko wyginie:)Ja i moja siostra nie mamy i nie będziemy mieli dzieci bo już za pózno-więc kolejnego pokolenia już nie będzie.a tak to jest,że jesień nastraja nas na rozmyślania.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wiadomo co los przyniesie, a los potrafi takie niesamowite scenariusze pisać, że nawet nam się w głowie nie mieszczą :)))) Moja rodzina jest tego doskonałym przykładem ;) Pozdrawiam

      Usuń
  8. Niestety nie miałam szczęścia do wychowywania się wśród babć i dziadków, a szkoda! Moje dzieci też nie wiele mają z kontaktu z babcią, bo dzieli nas odległość około 1200 kilometrów.Smutne, ale co zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, życie... cóż na to poradzić? Dobrze, że ten net wynaleziono to mogą porozmawiać przez niego... nasi przodkowie to chyba w grobach się wiercą z lekka widząc dzisiejsze czasy ;) Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Ja również miałam wspaniałe dzieciństwo...Mieszkałam z babcią po sąsiedzku...I to ona odprowadzała mnie do szkoły...Z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się uśmiechnęłam... czuć nutkę sentymentu i właśnie to coś... o czym pisałam w poście :)))) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Ja miałam dobre dzieciństwo mogę powiedzieć.Będę tu odwiedzać.

    Miłego Nowego Tygodnia.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi i serdecznie zapraszam :)
      Myślę sobie, że wspaniale jest móc powiedzieć - miałam dobre dzieciństwo wspominając czas spotkany z Dziadkami.

      Usuń
  11. Temat rzeka. No fajnie, że masz dobry kontakt z rodziną i że teściowa taka fajna do pogadania.

    Ja uwielbiam przemijanie i nie gonię, bo nie potrafię chyba:)

    Mądrze piszesz o wsparciu i o tych relacjach między pokoleniami i że trzeba wzajemnie je budować, a nie tylko jedna strona.
    Co do szacunku, to mam podejście takie, że nie wszystkie starsze osoby według mnie zasługują na szacunek i wiek nie ma nic do rzeczy tylko po prostu chodzi mi o to, jakie one są. Tyle różnych charakterów po ziemi chodzi...matko jedyna...nie chcę Ci pisać epopei, ale czuję, że mnie rozumiesz:)
    Co innego kultura osobista: jak ustąpienie miejsca w tramwaju staruszkom, podanie im czegoś, no wiesz o co mi chodzi? Niektórzy chyba dzieci tego nie uczą i to widać coraz bardziej, a co gorsza coraz mniej osób się temu braku kultury dziwi.

    Strasznie fajnie poczytać, że Twoja rodzina tak pięknie razem istnieje i zdjęcia z ogrodu śliczne:)
    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :)))) Charakter człowieka nie zawsze idzie w parze z kontaktami społeczno-rodzinnymi...Jak to mówią ,,swój swego znajdzie" ale w aspekcie grupowym to... Poznajemy kogoś, decydujemy się spędzić całe życie, włączyć do rodziny, należeć do drugiej rodziny i żadna z nas nie zastanawia się przecież, czy charakterem pasuje do wszystkich? A przynajmniej do tych, z którymi będzie miała najwięcej styczności... dlatego napisałam o dystansie, pohamowaniu zaborczości... słowem kompromisie do którego powinna dążyć każda ze stron. Utopia?

      Usuń
    2. Miło mi się z Tobą rozmawia, dzięki. Mnie już goni czas i muszę znikać. Pozdrawiam i zapraszam :) Dzięki za włączenie mnie do ulubionych. Czuję sama, że z nas pokrewne dusze :)))

      Usuń
  12. These are wonderful, delicate images. Very nicely done. Congratulations.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for nice words you've written. I invite you to visit my blog again. Greetings:)

      Usuń
  13. Zdjęcia z Twojego ogrodu cudowne ! Poruszyłaś bardzo ważny temat ! Mam bardzo miłe wspomnienia dziadków. Dla mnie byli najwpanialszymi dziadkami na świecie i chociaż ciężko pracowali zawsze znajdowli dla mnie czas. Uważam że to jaka teraz jestem to ich duża zasługa ! Mimo że nie żyją od wielu lat...cały czas za nimi tęsknię !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pięknie o Nich napisałaś :))))) Czy obecne pokolenie dzieci będzie mogło tak napisać? Ten pęd, ten wyścig szczurów, ten wyzysk... bo to nie tylko pokoleń wina...
      Dziękuję Ci za wypowiedź :)

      Usuń
  14. Ważny temat poruszyłaś, bardzo ważny.
    Ja jestem już babcią, mam dwoje wnucząt. Mieszkają 2000 tys kilometrów od nas, od 11 lat. Aby nie zapomniały dziadków, latamy do nich cztery razy w roku (na zmianę), a one przyjeżdżają na wakacje. Bardzo nas kochają, to widać w ich zachowaniu. Ja będąc u nich, uczę wnuczkę malować, robić na drutach, szyć itp. rzeczy, mój mąż czyta z nią książki polskie i uczy polskiego. O wnuku nie piszę, bo ten jest wybitny, jeszcze nas mógłby uczyć:)
    Aby więź między nami nie zaginęła, musimy krążyć po niebie, niestety. Póki możemy, tak będzie, w imię miłości.
    Pamiętam moich dziadków, wychowywałam się u nich, byli wspaniałymi ciepłymi ludźmi. Dobrze mnie wychowali, miałam cudowne dzieciństwo, pisałam o nich w moim pierwszym poście) Dlatego chcę aby moje wnuki też tak nas zapamiętały.
    Pozdrawiam serdecznie.
    p.s. W czwartek znów lecę, na dwa tygodnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszy jest kontakt i ta więź... życie jak życie nie da się tak wszystkiego... Czyli dla Was wynaleziono samoloty :))))) Pozdrawiam i fajnie się czytało :D

      Usuń
  15. Widac, ze wszyscy sie bardzo szanujecie!
    Zachwycajacy ogrod:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, przywiązujemy do tego ogromną uwagę wychowawczą :) Miło mi, że mnie odwiedziłaś, Pozdrawiam :)))

      Usuń
  16. Same mądrości zawarłaś w tym poście, podpisuje się pod tym obydwiema rękoma :)
    moje dzieci nie miały tej szansy by widzieć swoich Dziadków, odeszli zbyt wcześnie :(
    pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń