Obserwatorzy

sobota, 1 kwietnia 2017

Coraz mniej mokradeł

Nie wiem czy wygrzewająca się jaszczurka na murze jest dowodem wiosny, na pewno jest dowodem na to, że nie tylko my wyczekiwaliśmy słonecznych dni. Wszystko lgnęło do promieni słonecznych i starało się maksymalnie wygrzać kości. Za to moja cudowna, pospolita wierzba zrobiła się żółciutka. Kotki zakwitły. Stała się jeszcze bardziej puchata i zrobiła korzonkami sssluppp... i nie ma już za domem mokradeł. Ogólnie promienie słoneczka dość szybko osuszyły teren z mokradeł ale ziemia nadal gdzieniegdzie zapada się pod butami. Najmniej z tego osuszania cieszą się chyba kaczki, bo wcześniej miały idealny dla siebie teren. Gdzie nie poszły tam miłe błotko i mokradła, w których można było pobuszować. Dziś został im rów do kąpieli i zabaw. Jak zawsze nie da się dogodzić wszystkim.



Jest coraz bardziej zielono. Dzisiaj od rana zapowiada się piękna pogoda co czyni weekend bardzo obiecujący jeśli chodzi o prace wokoło domu. Mimo prac domowych zaplanowanych na dzisiaj mam nadzieję, że uda mi się również podziałać coś na zewnątrz. Niestety trudno pogodzić prace domowo - działkowe z pracą zawodową i innymi sprawami rodzinnymi, do tego czy byśmy tego chcieli czy nie to organizm również w dużej mierze nas samych ogranicza i niestety z wiekiem blokuje. Z lekką zazdrością obserwuję moje ptactwo podwórzowe i wydaje mi się, że ich życie jest takie swobodne i mało skomplikowane. W każdym razie jak o kaczkach to jeśli nie zmieni nam się koncepcja to w tym roku zakupimy kaczki zielonodziobe, tzw. królewskie, takie, które były u nas na początku tylko z jednego powodu. Tęsknię za kwakaniem. Te nie kwaczą, te są klasyczne mięsne i pięknie się tuczą ale jak dla mnie są za ciche. 

Życzę wszystkim wspaniałego i słonecznego dnia 
:)

13 komentarzy:

  1. Bardzo mnie to cieszy, że pogoda się u Ciebie poprawiła i że przyroda tak ładnie budzi się do życia :) Twoje kaczuszki też zadowolone i ożywione :))
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jak tak mokradła znikaja...
    I gwarantuję, że kaczką być być nie chciała :P
    Serdeczności i sił ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaczuchy miały raj, hehe.
    U nas dziś świeci słonko i jest ciepło. Zakupiłam niezapominajki na balkon bo na działkę tylko w weekend mogę pojechać, odetchnąć powietrzem i nacieszyć oczy wiosennymi kwiatuszkami, więc chociaż mam namiastkę.
    Oby i u Ciebie już nastała słoneczna pora. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och i u nas na Śląsku zrobiła się piękna pogoda. Już w drugi dzień z rzędu byłam na zewnątrz w samym polarze i wcale nie było mi zimno. Urocze te kaczki. U nas w mieście to tylko łabędzie w porze letniej taplają się nad zbiornikami wodnymi. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda. Jak kaczka to koniecznie z tym donośnym kwaaaaaakwakwa :D Uwielbiałam te wiejskie odgłosy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też często marzę o ptasim życiu, takich prostym, spokojnym, bez problemów. Wiosna wszystkim dodaje energii. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. dzisiaj stwierdziłam, że bardzo tęskniłam za śpiewem ptaków...wiosna jest piękną porą roku
    pozdrawiam Agatko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatko u Ciebie każde ptactwo zdobi. Masz rację kwakanie ma swój urok. Pamiętam to z dzieciństwa.Pozdrawiam:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kaczuszka piękne.Dobrze,że mokradła się osuszacz i wiosna zaczyna szaleć.U mnie też były dwa dni bardzo ciepłe,a w niedzielę zrobiło się zimno i mokro Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. już idę poszukać: kaczki zielonodziobe, tzw. królewskie,mieliśmy czasem takie głośno kwaczące odmiany ale mówili chyba na nie mulardy
    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię obserwować kaczuchy i słuchać ich gęgania?:)

    OdpowiedzUsuń