Obserwatorzy

poniedziałek, 28 marca 2016

Świąteczny dzień...

Kochani :) 
Bardzo dziękuję za wszystkie cudowne życzenia świąteczne a przede wszystkim za pamięć, za tę chwilę poświęconą mej osobie. Myślami byłam z każdym z Was, w myśli serdecznej i radosnej. Tegoroczne święta są dla mnie inne. Jeszcze bardziej duchowe... Myślę sobie, że już bardziej duchowe nie mogą być a nagle okazuje się, że mogą. Wydawało mi się, że nie czuję świąt. Nie mogłam znaleźć chwili na przystrojenie domu, na zrobienie jakiejkolwiek ozdoby wielkanocnej. Z zachwytem oglądałam Wasze, ganiąc się za brak dyscypliny, za brak zorganizowania. A ja po prostu w tym roku przeżywałam je inaczej. Święta trwają nadal, ale ja czuję się jakbym się właśnie przebudziła, jakbym powróciła z jakiejś bardzo dalekiej podróży. Podróży tysiąca myśli, pytań i odpowiedzi... Nawet nie jestem pewna czy składnie piszę, ale bardzo się cieszę, że o mnie pamiętaliście w tak wyjątkowy czas. Najważniejsze aby radość i przemyślenia tych Świąt trwały w nas w dalszym życiu, aby pomagały nam, wspierały nas i dawały siłę do pokonywania trosk, problemów i tego co niemożliwe, bo z wiarą wszystko jest możliwe. 


Dziś mamy piękną pogodę, jak na życzenie. I wiecie co, po prostu poszłam sobie na wybieg kurzy i tam siedziałam. Czerpałam ogromną radość z patrzenia na kury i kaczki. Dlatego tylko, że mogę, mam je w zasięgu ręki. Gdybym mieszkała w mieście nie mogłabym sobie dziś, przy wolnym dniu, tak po prostu popatrzeć na nie... Za pewne siedziałabym w innym, dostępnym mi miejscu i patrzyła na coś innego, miejskiego. Kiedy nie pracowałam zawodowo i  byłam na etacie domowym całe dnie, to często do nich chodziłam aby popatrzeć... po obserwować, czy jak kto woli poprzyglądać się ich życiu. Na początku jak wszyscy są skonsternowane nagłym, niezapowiedzianym przybyciem, ale kiedy tak się usiądzie i siedzi, to one powracają do swoich codziennych czynności czy przerwanych i na powrót zaczynają żyć własnym życiem. Ta dzisiejsza wielka symbioza udzieliła się chyba też kurom sąsiada, bo kogut z dwiema kurakami przeleciał przez ogrodzenie i postanowił posmakować robaczków po naszej stronie ogrodzenia - na zdrowie. Wszyscy dzisiaj odpoczywaliśmy mimo, że troszkę porobiliśmy porządków na działce. Mąż poprawił płotki, z synem przycięliśmy tawuły, które już wymagały przycięcia. Odsłoniłam krzewy okryte na zimę bo troszkę za ciepło już się zrobiło... ot taka drobna kosmetyka ogródkowa. Ale przede wszystkim radość z pięknej pogody i tego wolnego dnia.






Wszystkiego dobrego z okazji Świąt :)))

21 komentarzy:

  1. A w ogrodzie jakby tv na żywo :-) tak u siebie mowimy, sama radość, nie to co w telewizji teraz sie ogląda! Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak całe towarzystwo też się ożywiło:)niedziela była piękna,dzisiaj dopiero od popołudnia było ładnie.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja skromnie, bez przesady ozdabiam na Święta Wielkanocne swoje malutkie mieszkanko, ale zawsze są to kwiaty żywe. W tym roku były bratki otulone mchem, który przyniosłam kiedyś z lasu. Wyglądają ślicznie, a jak pachną. A dzisiaj pół dnia spędziliśmy w lesie. Nie da się opisać ptasich treli. Przynieśliśmy trochę szyszek z wypadu. Szkoda, że do lasu nie mamy blisko. A twoje stadko wygląda imponująco. Też bym tak na nie patrzyła i obserwowała.Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobają ozdoby świąteczne zrobione ,,z pompą i przytupem" :D Podziwiam zawsze pomysłowość i tą cierpliwość do detali, świątecznej koncepcji jeśli zawęża się kolorystycznie :D

      Usuń
  4. Piękne stadko. U mnie całe święta były słoneczne. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od razu weselej jak się popatrzy na taką beztroskę, nie dziwię się,że lubisz swoje stadko :-D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekaliśmy na dzisiejszą pogodę.Każdy chwat maszerował w świat. Ja byłam z mężem w pasiece i gapiliśmy się na pszczoły, które też korzystały z pięknej pogody i na wyścigi znosiły pyłek. Potem poszliśmy w pola. Ptasi koncert radował serce i duszę. Tak właśnie lubimy celebrować święta.
    Pozdrawiam radośnie Teresa.

    OdpowiedzUsuń
  7. The birds are such fun to watch. Many blessings to you!

    OdpowiedzUsuń
  8. Od kiedy w moim domu zabrakło na co dzień dzieci i zamieszkały w nim głównie kłopoty święta przestały mnie cieszyć i wolałabym,zeby ich nie było. To prawda,że w każde święta jest córka ze swoja rodziną a syn co któres , ale ten magiczny kiedys czas zamienił się w czas smutnych rozmyślań i refleksji bo dzieci wracają do siebie a ja zostaję z tym bagażem niewesołych rozważań. Stadko drobiowe prawdziwie wiosenne,a psisko jak nasza Poleczka z lat młodzieńczych.Pozdrawiam serdecznie z nadzieją,ze ta wiosna juz zostanie do lata!

    OdpowiedzUsuń
  9. Święta, Święta i po... niestety.
    To prawda, pogoda w Wielkanoc i Poniedziałek Wielkanocny dopisała! Dawno nie było tak ciepłych i słonecznych dni!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Ci Agatko za życzenia. Wybacz, że nie mogłam dotrzeć do Ciebie z życzeniami na czas. Mam nadzieję, że te Święta były dla Ciebie wyjątkowe bo potrafisz czerpać radość ze wszystkiego co Cię otacza. Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie pogoda piękna była tylko i wyłącznie na święta... do dzisiaj rano ( od wczoraj ) padało ale deszcz był potrzebny...
    mam nadzieję, że w końcu wezmę się za prace ogrodowe
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przyjemnością przeczytałam,tez lubię tak sobie usiąść w słońcu i zapatrzeć się na swoje zwierzęta lub horyzont, to daje takie wytchnienie i spokój.
    Wszystkiego dobrego i pięknej, ciepłej wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kto kocha zwierzęta i naturę, ten kocha i ludzi.
    Pięknie, duchowość to najważniejszy stan.
    Dzięki, za słońce w Twojej notce.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zwierzęta i "grzebanie wie w ziemi" wśród roślin wychylających sie wiosennie daje ogromne odprężenie. Ja chwytam każdy słoneczny dzień w ogrodzie:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybacz Agatko, że nie dotarłam z życzeniami.
    Wiele radości i szczęścia gości u Was. To jest bardzo piękne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie nie było za bardzo czasu na duchowość bo dom pełen gości a ja z chorym kręgosłupem i uszkodzoną nogą musiałam wszystko ogarnąć ale mąż mi pomógł i jakoś dałam o dziwo radę! Teraz poleżę i zajmę się rozmyślaniem i oglądaniem jak to inni spędzili świąteczne chwile...Wszystkiego dobrego Agatko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na Waszym podwórku nie można się nudzić! Pozdrawiam poświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń