Uwielbiam krokusy... Nie tylko za to, że kwitną wczesną wiosną i miło kojarzą się komuś, kto tych pierwszych oznak końca zimy wypatruje z utęsknieniem. Uwielbiam je za nie same. Za to, że rosną w kępach i jeśli gdzieś się pokażą to od razu konkretnie i tak efektownie. Ale przede wszystkim uwielbiam je dlatego, że kojarzą mi się z brzęczeniem pierwszych, ledwo co przebudzonych owadów. W edukacji wczesnoszkolnej wiele mówi się o pierwszych kwiatach, o ich wyglądzie, o ich nazwie, nawet o tym, że są silne i dają sobie radę z zimnem, ale rzadko kiedy mówi się, że te pierwsze kwiaty są nie dla naszego wzroku i cieszenia naszych ogrodniczych dusz, ale dla owadów.
Obserwatorzy
czwartek, 31 marca 2016
poniedziałek, 28 marca 2016
Świąteczny dzień...
Kochani :)
Bardzo dziękuję za wszystkie cudowne życzenia świąteczne a przede wszystkim za pamięć, za tę chwilę poświęconą mej osobie. Myślami byłam z każdym z Was, w myśli serdecznej i radosnej. Tegoroczne święta są dla mnie inne. Jeszcze bardziej duchowe... Myślę sobie, że już bardziej duchowe nie mogą być a nagle okazuje się, że mogą. Wydawało mi się, że nie czuję świąt. Nie mogłam znaleźć chwili na przystrojenie domu, na zrobienie jakiejkolwiek ozdoby wielkanocnej. Z zachwytem oglądałam Wasze, ganiąc się za brak dyscypliny, za brak zorganizowania. A ja po prostu w tym roku przeżywałam je inaczej. Święta trwają nadal, ale ja czuję się jakbym się właśnie przebudziła, jakbym powróciła z jakiejś bardzo dalekiej podróży. Podróży tysiąca myśli, pytań i odpowiedzi... Nawet nie jestem pewna czy składnie piszę, ale bardzo się cieszę, że o mnie pamiętaliście w tak wyjątkowy czas. Najważniejsze aby radość i przemyślenia tych Świąt trwały w nas w dalszym życiu, aby pomagały nam, wspierały nas i dawały siłę do pokonywania trosk, problemów i tego co niemożliwe, bo z wiarą wszystko jest możliwe.
czwartek, 24 marca 2016
Marcowe niebo raz jeszcze

wtorek, 22 marca 2016
Marcowe niebo
sobota, 19 marca 2016
W marcu

środa, 16 marca 2016
Zaczynają kwitnąć krokusy i pocztowa niespodziewajka
Marzec jest tak mało inspirujący ogrodniczo, że za bardzo nie miałam czemu robić zdjęć. Owszem, wyłażą z ziemi roślinki, liliowce w ogóle nie boją się opadów śniegu, które ku naszemu ogólnemu niezadowoleniu wciąż nas nawiedzają. Z ogromną tęsknotą czytam i oglądam wiosenne prace na innych blogach. Dlatego tym bardziej cieszy każdy pojawiający się kwiatek, a ten pierwszy, kwitnący aż zachwyca. Rok rocznie obiecuję sobie, że posadzę przebiśniegi, że posadzę więcej krokusów, że posadzę więcej zwiastunów przedwiośnia ale ciągle jesień tak bardzo mnie zasmuca, że prace ogrodowe ustają mimo, że zima przychodzi do nas coraz później... Za to odchodzi zdecydowanie za późno.
poniedziałek, 7 marca 2016
Pierwsze oznaki wiosny
Hurra!!! Mam pierwsze oznaki wiosny! Może nie jest ona jakaś bardzo efektowna, nie przybrana w kolorowy kwiat, ale idąc za słowami sławnego brata gąski Balbinki ,,jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma". Cieszę się tym co wylazło z ziemi. A muszę powiedzieć, że wylazło już jakiś czas temu ale ciągle było przykrywane przez panią Zimę śniegiem, niczym zamiatane pod dywan zbędnych rzeczy. A one i tak wyłażą... listki irysków brodawkowatych, liliowców i tulipanów, a nawet dojrzałam czubki host. Gdzieś zapodziały się moje prymule i ledwo co widać krokusy, co mnie bardzo zdziwiło, bo wydawało mi się, że one są pierwsze. Na drugim zdjęciu obudził się dziki bez. Porzeczkom pęcznieją pąki i budzi się forsycja...
To już naprawdę wiosna :)
W żadnej porze roku widok źdźbła trawy, mleczu czy innego chwastu tak nie cieszy. Uwielbiam wiosnę :D W takich chwilach cieszę się, że mam ten kawałek ziemi zaraz za drzwiami i mogę podziwiać budzenie się przyrody. Niewiarygodnie piękny czas...
sobota, 5 marca 2016
Wiosenne poruszenie w lesie
Mamy marzec, mamy weekend i może nie zaczął się słonecznie i czuć chłodek to najwspanialsze jest to, że nie ma śniegu!. Korzystając z wolnego dnia postanowiłam spędzić go na świeżym powietrzu. Pomysłów było i jest na weekend wiele, ale stojąc na działce i układając w głowie najprostszy z możliwych plan prac ogrodowych usłyszałam charakterystyczny - metaliczny turkot ostrzenia sobie dzioba przez dzięcioła.
-Ho ho! - Pomyślałam sobie - Już coś się zaczyna dziać w przyrodzie.
Pamiętam jak za pierwszym razem ten dźwięk mnie zaskoczył a odkrycie jego źródła - zdumiało. W sumie gdzieś bądź czymś ten dziób trzeba sobie ostrzyć i miło wiedzieć, że jednak ta ludzka cywilizacja znajduje zastosowanie i w przyrodzie, wtapiając się w jego naturalne życie w sposób pozytywny. W każdym razie idąc na przekór powiedzeniu ,,jedna jaskółka wiosny nie czyni" słysząc dziarskie ostrzenie dzioba dzięcioła postanowiłam odwiedzić las i zobaczyć co się w nim dzieje.
środa, 2 marca 2016
Wierzba mandżurska zimą
U mnie nieustająco biało. Pogoda tak się zmienia, że mam okazję z moimi dziećmi zawodowymi omówić wszelkie opady, jakie zaobserwujemy w ciągu jednego dnia. Wczoraj deszcz ze śniegiem albo śnieg z deszczem padał calutki dzień. Dzieciaczki miały okazję same oceniać czego jest więcej: deszczu czy śniegu, bo było widać gołym okiem różnice.
Wczoraj szaro - buro- mokro, dzisiaj od bladego świtu znów biało... Muszę jednak przyznać, że takie srebrzyste kryształki na roślinach nawet ładnie wyglądają. Dołożyliśmy sikorom nowy kawałek słoninki bo na pewno one też są mocno skołowane taką pogodą. O! Widzę, że dalej prószy drobniutki śnieg...
Subskrybuj:
Posty (Atom)