Luty mija nam dość spokojnie. Wpadły do niego ferie zimowe, dzięki którym miałam urlop. Ach! Ileż ja miałam w głowie planów na ten czas, który przypadł na luty - miesiąc przedwiośnia. W zeszłym roku ferie były w styczniu i bardzo żałowałam, że nie później, bo bym mogła już coś podziałać w ogrodzie. W tym roku miła niespodzianka, są według mego życzenia - w lutym. I co?
I nici... spadł śnieg, przyszedł mróz...
I tak jak wróblowate siedzą sobie w gałązkach berberysu tak my ze skwarzoną miną siedzieliśmy przed kuchennym oknem patrząc na powrót zimy. Ale nie do końca odpuściliśmy. Taki mrozek w lutym jest idealną porą na wycinkę
wilków w jabłonce, wycinanie chorych, uszkodzonych i rosnących do środka gałązek krzewów porzeczek i agrestów. Uwielbiam programy ogrodnicze, a moim faworytem jest angielski program ,,Gardener's world" i ulubionym ogrodnikiem Monty Don. Znacie? Trochę różni się nasz klimacik (jeszcze), ale wiele porad jest uniwersalnych czy po prostu wysiewamy później. W każdym razie Mony Don uczył aby tak przycinać jabłonkę ,,aby przeleciał przez jej gałęzie gołąb". My tniemy chyba za mocno, ale ta nasza Jędza (mowa o jabłonce, co to owocować nie chciała) lubi takie cięcie i w zeszłym roku mięliśmy sporo jabłek. Najważniejsze aby ciąć pomiędzy opadami (aby gałęzie nie były mocno mokre) i po usunięciu grubszych gałęzi smarować specjalną maścią. Znalazł się czas na niby zbędne
cięcie, bo skracanie gałęzi zwykłej wierzby. Ale dla nas wierzby nie są zwykłymi drzewami, bo wczesną wiosną ich bazie dają pierwsze, konkretne pożywienie owadom a w tym i drogocennym pszczołom. Urosła niepoprawnie z zasadami energetyki i ciągle mięliśmy uwagi od kontrolerów linii energetycznej, że jest za wysoka. Wymyśliłam więc, że poprowadzimy ją w formie ,,czuba na głowie". Niech się rozrasta na boki a nie do góry. Myślę sobie, że przy obecnych upałach to i ptaki skorzystają z takiego schronienia. A może nawet jakieś zechce uwić sobie w gęstwinie splecionych gałęzi gniazdo? Nigdy nie wiadomo. Przycinanie jej jeszcze trwa, mrozek powoduje, że prace małżonek dzieli na etapy. A tak to obserwujemy przyrodę. Już w grudniu wyszły liście tulipanów i krokusów, ale są w oczekiwaniu. Opad śniegu nic im nie robi.
Zauważyłam, że w cieplejszych miejscach wychodzą już z ziemi liliowce. A tak to królują zimozielone trawy i barwinki. My wyczekujemy słonecznego przedwiośnia.
Ten duecik wiernie mi towarzyszy podczas wszelkich prac i spacerów po działce. Zawsze wychowujemy te dwa gatunki w przyjaźni do siebie. Wyjrzało właśnie u mnie Słonko, chciałabym mieć jak najwięcej słonecznych dni.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i nieustająco
życzę dużo zdrowia.
:)
U mła dziś cieplej, troszki już czuć wiosnę. No wiesz, ciemierniki. :-D Co do Monty Dona to jego imieniem i nazwiskiem nazwano piękną odmianę groszku pachnącego, kwitnącego bordowymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńOoo? Nie wiedziałam. Muszę zerknąć jak wygląda ta odmiana :)
UsuńFajnie, że pieseł i koteł się dogadują :)
OdpowiedzUsuńSama również mam czarno-białą kotkę
Pozdrawiam serdecznie
To podstawa. Razem na podwórku, musi być zgoda między nimi. Szkoda, że nie można wypracować takiej zgody między ptakami i kotami :)
UsuńOj faktycznie już by się chciało coś podziałać w ogródku, mi w tym roku prawie nic nie będzie wolno, ale i tak zamierzam choć trochę podziałać. Fajnie, że piesek i kotek żyją w zgodzie. Pozdrawiam serdecznie Agatko.
OdpowiedzUsuńSpróbuj z uprawą w donicach. Pod ręką, można na siedząco, posadzić kwitnące koło siebie i będzie pięknie :D
UsuńTen towarzyszący tobie duecik, skradł moje serce ❤️.
OdpowiedzUsuńSą wspaniali. Uwielbiam ich obserwować. Kotka wychowywała sunię :)
UsuńJuż chce się popracować w ogródku, ale u mnie jeszcze za mokro.
OdpowiedzUsuńJedynie przycięte zostały wilki i gałązki niepotrzebne na jabłonkach.
Zima była słaba (u mnie) i zielsko spokojnie sobie rosło, więc czekam, aż ziemia trochę przyschnie i będę to zielsko eksmitować.
Obserwujemy budzące się roślinki i mazurki zapełniające budkę lęgową - znoszą wszystko co im w dzióbki wpadnie, czasami coś zgubią po drodze.
Druga budka czeka może na sikorki.
Pozdrawiam ciepło.
U Ciebie już piękna ptasia wiosna :D
UsuńJa też feriuję :) ostatni tydzień mi został o czas znów ruszyć do pracy.
OdpowiedzUsuńMoje ferie były na początku lutego. Niby wypoczywałam, ale znów by mogło być wolne :D
UsuńCzęsto tu bywam i czytam, lubię ogródkowe klimaty, moja działka sprzedana 2 lata temu a po śmierci męża nie byłabym w stanie te 3 ary uprawiać, syn ma spory kawał ziemi na wsi ma co robić a córka mieszka zbyt daleko aby pomóc, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Ja trafiłam na Twój blog przypadkowo, dzięki wspólnej znajomej. Warto się odzywać, bo ja lubię ,,robótkowe" blogi :D
UsuńU mnie śniegu było niewiele ale nic nie można robić w ogrodzie bo ziemia jest mocno zmarznięta. Już nie mogę doczekać się aby zrobić porządki ogrodowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też nie mogę się już doczekać.
UsuńU nas już jest po śniegu , ale dopiero od tego tygodnia są dodatnie temperatury. Trochę wychodzę do ogrodu coś tam podziałać sekatorem. Czekam na cieplejsze dni . Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa , które zostawiasz na moim blogu oby do wiosny 🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńU nas też pogoda idzie w górę i mam nadzieję, że już wiosna przed nami a nie jakieś zimowe podrygi :)
UsuńPomalutku wiosna wchodzi na salony. Każdy nowy zielony akcencik w ogrodzie cieszy mnie niezmiernie! Też muszę ruszyć do ogrodu w weekend i co nieco porobić, bo teraz jest taki idealny czas. Może i jaką metamorfozę machnę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Tak, tak czas jest idealny :)
UsuńU nas też był powrót zimy z mnóstwem śniegu, który pokazałam w ostatnim poście. Można było tylko pospacerować i popatrzeć na ptaki, które uwijały się przy karmnikach. Nie wiem co się stało ale po raz pierwszy nie ma u nas srok. Zawsze były. Pojawiły się dodatnie temperatury i ostatni śnieg spłynął w poniedziałek. Jednak było tak mokro, że dopiero wczoraj wyruszyliśmy do ogrodu. Podziwiam Twój piękny duet. Nam towarzyszy nasza koteczka. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńIdę do Ciebie zobaczyć ile Ci tego śniegu nasypało :)
Usuń