Obserwatorzy

niedziela, 22 marca 2020

Nowe domki dla ptaków / New bird houses

Uwielbiam kiedy promienie słoneczne pukają do moich okien, kiedy jeszcze śpię. Dzisiaj obudził mnie głos szpaka. Mimo zamkniętych oczu, wiedziałam, że siedzi na belce nad balkonem. Radośnie pogwizdywał i poleciał dalej a ja miałam wrażenie, że wołał do mnie ,,wstawaj śpiochu, mamy piękny poranek".
We love birds. The birds have nests under our roof. My husband made new birdhouses. We hung houses on common willow. I formed this willow ball many years ago. At that time, I didn't see that the willow will be a good place for bird houses. It's a good time to make bird houses.

Z pozoru słoneczny dzień widziany przez okno ciepłego domu wydaje się nieść piękną pogodę. A tu niespodzianka jest mroźny wiatr i wcale nie jest tak ciepło. Nadeszło oczekiwane ochłodzenie. Mam nadzieję, że kiedy sobie już pójdzie to będzie można zająć się ogrodem. Mimo zastoju prac w rabatach my nie próżnujemy. Zawsze  przecież coś się znajdzie na naszej działce do zrobienia. Pierwszą taką poważniejszą pracą, którą udało nam się dość szybko ukończyć 
są domki dla ptaków. W końcu jak  się je  kocha i  cieszy  się, że są, a one się rozmnażają i przybywają to chyba najwyższy czas stworzyć kilka domków. Pamiątkowe zdjęcie ale wydaje mi się, że powinno nakręcić się filmik z naszego wieszania. Ubaw po pachy! Dobrze, że nic nam się nie stało. W swojej upartości powieszenia tam gdzie mają wisieć, duchowo cofnęłam się do młodzieńczych lat, kiedy to bez trudu wróżyłam się po krzakach i wspinałam się po drzewach. Może udało mi się oszukać organizm?  Wiszą! A my obserwujemy czy spodobają się ptakom i wtedy dorobimy kolejne z tego materiału. Przy
zawieszaniu drugiego mąż  śmiał się, że od razu zdobyły zainteresowanie: wróbli i naszej Kici.  Wiszą w gęstwinie cienkich gałązek wierzby pospolitej. Swego czasu została poprowadzona na kulę. Trzeba mieć dużą wyobraźnię aby ten kształt nadal dojrzeć ale kiedy pojawią się liście i domki staną się mniej widoczne to może jakieś ptaszki zainteresują się nimi. Pomysł z wierzbą pojawił się nagle, kiedy przemknęła nam myśl o mocnym jej przycięciu a nawet może wycięciu? Natychmiast mój wewnętrzny ogrodnik zderzył się z wewnętrznym ekologiem i narodził się taki kompromis przydatności wierzby na naszej działce. Pierwotnie domki miały wisieć gdzie indziej, ale kolejne tam zostaną powieszone.
Tak wiele chciałabym Wam napisać, ale mam wrażenie, że przydługie posty są trudne do strawienia. Nie każdy lubi czytać... Dlatego dzielę je na mniejsze, starając się trzymać głównego tematu.


Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
I wish you a nice day
:)


14 komentarzy:

  1. Okazuje się, że jak się chce spełnić tak bardzo swoje plany to i ograniczenia fizyczne (domniemane jak się okazuje) można pokonać;)
    Kilka lat temu powiesiłam dwa takie domki. Miałam już w nich kilka pokoleń sikorek. sikorzęta zanim wylecą tak śpiewają, że jest to najlepsza muzyka dla ucha. Miałam też drozdy każdego roku, ale to w bukszpanie i w dzikiej róży, jednego roku zrobiły gniazdo w karmniku;) I nawet podrzucone kukułcze jajo mi się wylęglo. Ptaki to piękna ozdoba ogrodu, życzę ich jak najwiecej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto by nie lubił śpiewu ptaków o poranku ? Ja uwielbiam ten świergot ! Jeśli chodzi o domki, czyli budki lęgowe to jak na razie nie mamy dużych drzew w naszym ogrodzie - oprócz dwóch świerków ( zupełnie o nich zapomniałam), na których można byłoby je umieścić. Nie wieszamy domków. Jedynie zimą dokarmiamy ptaki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agatek, super, że zrobiliście ptaszkom budki. Ja w zeszłym roku zainwestowałam w 4 specjalne budki dla jeżyków i w tym roku zastanawiam się, czy uda mi się te ptaszki do nas zaprosić tymi budkami. Byłoby wspaniale, bo to są najlepsi pozeracze komarów:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś wielką miłośniczką przyrody!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie wędrowni ptocy już są, ale się dziś schowali. Rano było śnieżnie bo nocką padało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam szczęście mieszkać wśród starych, samodzielnych drzew. W gąszczu starego sadu. Jest cudnie. Kiedy rano wychodzę na spacer z suczką, a to jest zazwyczaj 5.30 wszystko śpiewa. Od razu lepiej. Budki bardzo fajne, gdzież wycinać wierzbę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam maleńką uwagę - są za blisko siebie. Własnie widziałam, jak naparzają się wróble i mazurki, bo budka mazurków jest ok 4-5 m obok, a to zbyt bliskie sąsiedztwo. Jak możesz - przenieś jedną, jak nie - obserwuj i koniecznie zdaj relację, bo jestem ciekawa, co będzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale miałaś dzisiaj piękne niebo :).
    U mnie parę razy pojawiło się słońce ale były też opady śniegu, które zabieliły trawę na parę minut :).

    Super pomysł z karmnikami i na pewno spełnią swoją funkcję :).
    Będzie co obserwować ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham widok budek dla ptaków wiszących na drzewach. To mnie uspokaja.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas domki dla ptaków, to konik sąsiada, wyczyśił już wszystkie i pewnie jakaś ptasia rodzina się wprowadzi, Jedną zawiesz na naszej czereśni :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Budki i ptaki na pewno tworzą wspaniałą atmosferę, szczególnie wiosną.
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyobrażam sobie ten dreszczyk emocji i czekania na lokatorów. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pewno wkrótce ktoś się w nich osiedli, kupiłam budkę w jakimś markecie, ale muszę chyba ją czymś zabezpieczyć, żeby służyła długo ptaszkom.
    Pozdrawiam serdecnie

    OdpowiedzUsuń
  14. My na razie zawiesiliśmy jedna budkę i też jej wieszaniu towarzyszyło sporo ekwilibrystyki. Ja lubię czytać długie posty, choć sama nie lubię pisać takich długich. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń