Obserwatorzy

środa, 10 września 2014

Utkane z mgły

Jakby na to nie patrzeć to mamy już jesienną aurę. Schyłek lata, kwitną późne odmiany kwiatów, jest chłodniej a przede wszystkim dzień jest krótszy a my stajemy się bardziej senni i apatyczni. W końcu do kalendarzowej jesieni zostało już kilka zaledwie dni. U mnie już liście z wolna żółkną a co po niektóre opadają, ścieląc się na zielonym jeszcze dywanie w ogrodzie... Ale przede wszystkim wraz ze schyłkiem lata powróciły poranne mgły. Są tutaj nieodzownym zwiastunem nadchodzącej już jesieni. Osnuwając działkę i najbliższą okolicę co parę dni albo i co poranek wrześniowy delikatną albo grubą mgiełką. Nie sposób tak gwałtownej zmiany pogody nie dostrzec i nie zacząć myśleć o nowej porze roku jaka puka już do mych drzwi...

Nie przepadam za mgłą chociaż zdaję sobie sprawę z jej uroku i niepowtarzalnemu klimatowi jaki rozsiewa wokoło. Moja w pewnym stopniu niechęć do tego zjawiska atmosferycznego bierze się z bardzo głębokiego przeżycia filmu ,,Mgła" reżyser John Carpenter, którą miałam okazję nieopatrzenie obejrzeć za wcześnie dla mego wieku i groza filmu utknęła na dobre w mej podświadomości. I wyłania się za każdym razem samoisnie na jej widok. Ciekawe jest, że tylko na jej widok realny...  Jak to koło życia lubi zatoczyć krąg, kiedy mój pierworodny był w podobnym
wieku do mojego wówczas, wyemitowano znów ten film ale przypilnowałam aby na pewno go nie obejrzał. Mnóstwo sprzeciwu, że teraz inne czasy a on straszniejsze filmy ogląda ale ja wolałam ,,dmuchać na zimne" Po sobie wiem jak może wpłynąć na psychikę obejrzany film niedostosowany do wieku czy indywidualnego rozwoju. Obydwoje obejrzeliśmy go kilka lat później i bardzo nam się podobał. Co nie wpłynęło na moją zmianę odbioru mgły... a szkoda.

A mgły tutaj mam naprawdę piękne a stanowisko z kuchennego okna jest wręcz wymarzonym punktem obserwacyjnym, szczególnie kiedy to mgła idzie ku mnie w tempie niespodziewanie szybkim od strony lasu... Za pierwszym razem wręcz chciałam uciekać...
ale zakończyło się jedynie na okrzyku zdumienia? Trwogi? Mąż stojący wówczas na odległość dwóch łokci upuścił rondelek, który poturlał się z kuchni do salonu dźwięcznie przytulając się do nogi od stołu i strasząc śpiącego tam koteczka, który nastroszywszy się niczym jeż wygiął grzbiet w łuk zadzierając ogon do góry  fucząc na niespodziewanego agresora. Jego zachowanie  wprawiło w euforię nasze półtoraroczne dziecię, które z zachwytu zaczęło wydawać dziwne dźwięki i w amoku podekscytowania rzucać zabawki i pluszaki we wszystkie możliwe strony ...Suma summarum niczym po łańcuszku przypadkowych zdarzeń sceneria do horroru sama zaczęła się rozkręcać, co w niczym mi nie pomagało, a wręcz przeciwnie, tym razem wprawiło w oniemienie i samego małżonka. 

 

Niecodzienny hałas również zwabił pierworodnego, który zaciekawiony zbiegł z góry. - ,,Co się dzieje?" - Dopytywał się już od progu. Usłyszawszy krótką odpowiedź poważnym głosem ojca - ,,Mgła" - zrobił tak zdziwioną minę, że zaczęłam się śmiać a za mną reszta domowników. Tylko pierworodny stał z jeszcze bardziej osłupiałą miną. Powaga chwili została rozładowana.


Osnuta mgłą okolica jest na pewno piękna. Sama potrafię dostrzec te uroki chociaż tak jak już wspomniałam nie do końca i na pewno z lekkim opóźnieniem wywołanym przełamaniem wewnętrznego oporu do tego jakże częstego zjawiska. Mglisty poranek na mojej działce dodaje dodatkowo szczypty nostalgii i jakiejś mroczności, którą no ta bene bardzo lubię, oczywiście w odpowiedniej dawce i częstotliwości. Mimo wszystko zdarza mi się, snuć się po niej i oglądać ją w innej zupełnie szacie, nasłuchiwać ptaki, które może tak jak ja są zdumione a może nawet zaniepokojone? Przy lżejszej mgle wyszukiwać ich wzrokiem przelatujących tuż koło mnie czy nieopodal.
Pięknie wygląda snująca się nisko nad ziemią, kiedy to nad nią roztacza się piękny wschód słońca. Niebo czyste, pełne jaśniejących smug w kolorach bieli i błękitu a ziemia otulona lekkim puchem z mgiełki.  


Nawet taka mgła ma swój urok...

15 komentarzy:

  1. Mgłę bardzo lubię, ale przede wszystkim w malarstwie. Ta cudowna perspektywa powietrzna sprawia, że są bardzo urokliwe. To stopniowanie od najciemniejszego pierwszego planu poprzez pośrednie tony, aż do zupełnie bladych, na ostatnim. Dlatego, tak bardzo podoba mi się dalekowschodnie malarstwo na jedwabiu, gdzie szczególnie miękko i pięknie przedstawiane są krajobrazy spowite we mgle. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Proszę :))) Jak miło posłuchać prawdziwego miłośnika mgieł :))))) pozdrawiam. Dziękuję za odwiedziny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie lubię mgły zwłaszcza tej porannej gdy jadę do pracy i wydaje mi się że wpadam w przepaść, nie wspomnę już że jest to bardzo niebezpieczne....
    Twój ogród nawet we mgle wygląda pięknie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Amazing blog! Is your theme custom made or did you download it from somewhere?
    A design like yours with a few simple tweeks would really
    make my blog shine. Please let me know where you got your
    theme. Thanks

    Also visit my weblog - hay day hacks

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię mgły, wprawiają mnie w romantyczny nastrój... pod warunkiem, że nie utrudniają widoczności kierowcom! Mieszkam nad rzeczką i ona ciągle produkuje piękne mgiełki, które nikomu nie szkodzą:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak już czuję jesień. Drzewa zaczynają sie przebarwiać i pies dostał apetytu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne!!! ,,pies dostał apetytu" :))))))))))))))))))))) pozdrawiam

      Usuń
  7. Oj ja lubię mgły, a że mieszkamy tuż tuż przy rzece, lesie i połaciach łąk to prawie każdego wieczoru i o poranku mogę podziwiać mgliste widoki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakos nie przepadam. Zwlaszcza, ze utrudnila mi pare razy zycie w gorach.
    Ten film, brr, pamietam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Film starej daty a jak świetnie trzyma klimat :))))

      Usuń
  9. A ja lubię być zamglona .Ale horrorystyczne mgielne historyjki też mam w swym zyciorysie

    OdpowiedzUsuń
  10. och... z dreszczykiem,
    aż mnie ciarki przeszły.
    jeszcze bardziej niepewnie popatrzę na te opary. Filmu nie będe oglądać.. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń