Już miałam napisać o marcu w czasie przeszłym, ale przecież nadal jest i jeszcze przed nami cały tydzień, który może nas bardzo zaskoczyć. Nie pamiętam aby marzec był aż tak pogodowo różny. Miałam duży problem z wyborem pierwszego zdjęcia. Zdecydowałam się na bardziej optymistyczny i na czasie z pszczołom w krokusie.
Ogólnie wiadomo: w marcu jak w garncu... Ale mimo wszystko przez ostatnie lata, marcowa pogoda była podobna do siebie. Najczęściej pochmurno z opadami deszczu albo deszczu ze śniegiem. Momentami z gradem, ale jakoś tak podobnie. W tym roku było mocno skrajnie. Od dni ciepłych po gwałtowne opady śniegu.
Mimo tak zmiennej pogody i gwałtownych opadów śniegu to roślinność uparcie budziła się i wychodziła z ziemi. Liście liliowców, irysów, tulipanów. Jak by nic sobie nie robiły ze śniegu i zimna.
Gdyby kogoś zdumiały krokusy w młodych kępach pokrzyw, to przypomnę, że mój ogród jest ogrodem przyrodniczym a pokrzywy pełnią wyjątkowo ważną rolę do zwalczania szkodników jak i wzmacniania uprawy pomidorów. Dlatego cieszymy się z ich wiosennego rośnięcia. Krokusy też są zadowolone z tego sąsiedztwa, dawniej ich tyle nie było. Pokrzywa ma właściwości prozdrowotne oddziałujące na glebę.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Cieszę się, że problem z moim logowaniem się na wasze blogi został rozwiązany.
Droga Agnes - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :)
Odwiedzającym życzę wiele zdrowia i pogody ducha
:)