Dzisiejszy poranek przywitał mnie srebrno złocistą poświatą na niebie. Mgła roztaczająca się nad polami dodawała tej chwili dodatkowej magii. Przymusowe siedzenie w domu daje mi codziennie możliwość podziwiania poranków. Nie muszę śpieszyć się do pracy, mogę usiąść z kubkiem herbaty na tarasie i patrzeć jak Słońce wynurza się zza horyzontu otulając śpiące jeszcze drzewa w lśniącą poświatę i rozlewając swe promienie po całym niebie. Czasami nie wiem, w którą stronę patrzeć bo dookoła mnie jest pięknie.
Dziwny jest ten październik. Taki nienaturalnie ciepły... ludzie chodzą w lekkim okryciu narzuconym jedynie na ramiona. Wybraliśmy się raz (autem) na przymusowe zakupy, kontuzja kontuzją ale codzienność codziennością i ubrałam się raczej intuicyjnie, jak zarejestrowane jest to w mojej podświadomości i mocno się zdziwiłam. Mimo to widać zbliżającą się jesień nawet u mnie. Jeszcze kilka dni temu było zielono, owszem, od dawna leżą suche liście ale raczej drzewa zrzuciły te, które przez suszę podeschły niż było to w ich jesiennym procesie. Zdziwiłam się w tym tygodniu spoglądając na działkę z kuchennego okna, że zrobiło się jesiennie.
Zawsze wydawało mi się, że nasza działka jest bardzo nierówna a tu proszę, całkiem dobrze się stawiało nogę i wydawało mi się, że jest ogólnie równo. Nie przybyła do nas żadna nowa, jesienna roślina i w sumie prócz samej inności tegorocznej jesieni niczego nowego nie ma. W tym roku silnie przeplatają się przebarwiające liście z letnią zielenią. I to mnie tak naprawdę zaciekawiło.
O tej porze roku przede wszystkim kwitną marcinki i nawłoć, które pokazywałam w poprzednim poście i ,,spóźnialskie" floksy czy bodziszki. O tej porze roku każdy kwiatek cieszy. Czerwienią się owoce berberysów i dzikich róż, które w tym roku osiągnęły naprawdę imponujące wielkości pewnie dzięki letnim upałom. Ogromnie mnie to cieszy, bo mimo ciepłego października widzę jak zwierzęta intensywnie przygotowują się
na zimę i mam wrażenie, że może być ostra. Dzięki tym owocom ptaki będą miały co jeść zimą. Widzę też już po sikorkach, które zaczynają bacznie obserwować nasze kuchenne okno, na którym w pewnym momencie pojawia się gruby patyk z zawieszoną słoninką. Czekają albo pokazują nam się, że już są. Ja czekam na kwitnie wielkich kęp półdzikich marcinków, która to odmiana jest rdzennym mieszkańcem tej działki. Kwitną bardzo późno, nie boją się nawet pierwszych oznak zimy ale często gwałtowne nadejście ostrej zimy przerywa ich proces życiowy, być może w tym roku uda się im zakwitnąć skoro jest tak ciepło. Oddałam im wiele rabat i kiedy kwitną, działka staje się jedną, wielką marcinkową łączką. Mój ogród nie jest typowym kwiatowym ogrodem, przeważają w nim krzewy i drzewa oraz byliny. Jesienią to właśnie różnorodna kolorystyka krzewów nadaje kolory. Jak te dwie odmiany tawuł.
na zimę i mam wrażenie, że może być ostra. Dzięki tym owocom ptaki będą miały co jeść zimą. Widzę też już po sikorkach, które zaczynają bacznie obserwować nasze kuchenne okno, na którym w pewnym momencie pojawia się gruby patyk z zawieszoną słoninką. Czekają albo pokazują nam się, że już są. Ja czekam na kwitnie wielkich kęp półdzikich marcinków, która to odmiana jest rdzennym mieszkańcem tej działki. Kwitną bardzo późno, nie boją się nawet pierwszych oznak zimy ale często gwałtowne nadejście ostrej zimy przerywa ich proces życiowy, być może w tym roku uda się im zakwitnąć skoro jest tak ciepło. Oddałam im wiele rabat i kiedy kwitną, działka staje się jedną, wielką marcinkową łączką. Mój ogród nie jest typowym kwiatowym ogrodem, przeważają w nim krzewy i drzewa oraz byliny. Jesienią to właśnie różnorodna kolorystyka krzewów nadaje kolory. Jak te dwie odmiany tawuł.
Obie kwitną wiosną pierwsza na różowo, druga wcześniejsza na biało, latem giną wśród ogólnej zieleni i pojawiają się na nowo jesienią dzięki malowniczym liściom. Przepięknie przebarwia się również forsycja, która podobnie jak jej poprzedniczki ma swoje drugie wejście teraz. Zaskoczył nas swoim pięknym kwitnieniem pięciornik różowy, który chyba zapomniał, że lato już się skończyło.
Mimo tych jesiennych akcentów mój ogród jest w większości zielony. A kiedy świeci Słońce sprawia wrażenie jakby nadal trwało w nim lato. Aby ładnie wyglądał ten zakątek musiałabym zrobić mu zdjęcie bliżej południa czy nawet ciut później. Rano jest tam przyjemny półmrok, który dawał wiele cienia w upalne dni. Może jest za mało kwiatów i jest bardziej nieuporządkowany niż latem ale lubię właśnie go takiego, kiedy przyroda sama układa się do snu, tak jak jej pasuje. Jest to czas, kiedy liliowce opatulają się swoimi liśćmi, nie przycinam ich, to ich liście i ich potrzeby.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę wspaniałego weekendu, który niebawem nadejdzie... a dopiero co był poniedziałek.
Serdecznie zapraszam do udziału w karmnikowej zabawie, linki do zdjęć Waszych karmników będę wstawiała na blogu. Mam nadzieję, że zaowocuje to mnóstwem radości i podzielimy się swoimi doświadczeniami oraz niczym promienie wschodzącego Słońca rozlejemy swą miłość do ptaków.
Serdecznie zapraszam do udziału w karmnikowej zabawie, linki do zdjęć Waszych karmników będę wstawiała na blogu. Mam nadzieję, że zaowocuje to mnóstwem radości i podzielimy się swoimi doświadczeniami oraz niczym promienie wschodzącego Słońca rozlejemy swą miłość do ptaków.
:)
Ostatni tydzień października ma być podobno z opadami śniegu - także cieszmy się poki co tymi jesiennymi barwami i ciepłem. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńW całej Polsce?
UsuńWidać wszędzie zbliżającą się jesień , właśnie w tych niesamowitych kolorach :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że możesz się zatrzymać i podziwiać świat ! W naszych czasach to tylko pośpiech i pośpiech , prawda ?
O tak, to rzadkość naszych czasów :)
UsuńU mnie od dawna pachnie jesienią :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJesiennie czerwieni się winobluszcz, ale jeszcze pelargonie kwitną jak szalone...
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze pięknie i chyba troche tajemniczo Was ogród wygląda.
I to miło odkryć, ze nie jest tak wyboiście jak sie myślało... :)
U mnie winobluszcz jeszcze zielony... dziwnie tak. Pelargonie musiałam już zabrać z altany i tak siedzą biedne na parapetach, ale kwitną jeszcze. O tak! Zmieniłam zdanie o działce :D
UsuńOwoce róży są pięknym, jesiennym akcentem.U nas przebarwianie się liści postępuje w tempie przyrostu geometrycznego. Część już spadła. Mnie taka ciepła jesień cieszy. Niech trwa.
OdpowiedzUsuńhahaha, fajny ten przyrost :)
UsuńOwoce na krzewach bardzo lubię, uwielbiam obserwować ptaki jak je zjadają w zimie :)
Podziwiam Cie, że tak umiejętnie o tym piszesz, że wiesz jak nazywa się każda z tych roślinek i kiedy kwitnie. Spora wiedza!
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło to słyszeć :)
UsuńO tak, pogoda nas w tym roku rozpieszcza. Zastanawia mnie tylko, jaka będzie w tym roku zima. I czy w ogóle będzie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńObserwując zwierzęta to wydaje mi się, że przyjdzie nagle i to niedługo... ale czas pokaże :)
UsuńPiękna jesień u Ciebie i piękny Twój świat. Tyle drzew i krzewów. Właśnie jesienią przebarwiając się są najbardziej kolorowe. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za te słowa, to takie krzepiące duszę.
UsuńWiele razy już pisałam jak bliskie mi są Twoje rozważania na temat tego, co się wokół Ciebie dzieje.Dzisiaj również poczułam się jak bym z Tobą podziwiała świat i zmiany, jakie w przyrodzie zachodzą.Dziękuję za ten jesienny spacer.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za ten wpis, bo jakiś kompleks mnie dopadł, że mój aparacik nie jest w stanie zrobić fajnych zdjęć jakie widuję na innych blogach, że tematyka jest taka monotonna i zwyczajna... przyćmiło to moje wewnętrzne pisanie po prostu pamiętnika i poczułam niechęć do tego. Dziękuję Ci bardzo. Piszę bloga dla siebie ale skoro go udostępniam do ogólnego czytania to miło jest usłyszeć potwierdzenie, że kogoś też to interesuje czy lubi :) Dzięki :D
UsuńNajpiękniejsze jesienią jest właśnie to przebarwianie się roślin :)
OdpowiedzUsuńMoże masz i rację? W sumie czy jest coś innego jesienią?
UsuńKasztany, trawy, grzyby, klucze gęsi, pajęcze nitki...
UsuńZ wyjątkiem kasztanów i zołędzi - idąc tym tropem, to resztę mam przez cały rok. Ale dzięki za nutę optymizmu :)
UsuńU nas dopiero ta jesień sie ruszyla hihi. Pięknie u was... Przede wszystkim naturalnie:-) wojej chyba jestem w tyle. Karmniki. Musze rzucać okiem. Przepraszam tak Lubie czytac twojego bloga ale czasami naprawdę nie mam czasu albo po orostu padam na pysk:-)
OdpowiedzUsuńOj tak czasami bywa, wytchnienia w codzienności życzę :)
UsuńU mnie jesień w mieście czaruje kolorami i ciepłą słoneczną pogodą. Taką jesień lubię. Są prognozy że tak ma być jeszcze w następnym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Miejska jesień jest zupełnie inna od wiejskiej, wiele lat nie mogłam się przyzwyczaić do tej tutaj :)
UsuńPiękne fotki. Co do samej jesieni,to jest bardzo piękna i wyjątkowo ciepła. Jednak podobno nie wszędzie,nie wiem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się moja działka :)
UsuńJak zwykle pięknie, a tej niespieszności zazdroszczę, bez aspektu kontuzji rzecz jasna. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńhehe, bardzo piękna jesień :-) U mnie tez czasem nie wiadomo w którą stronę patrzeć :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, w tym roku jest przepiękny październik :)
UsuńWpadam do Ciebie raz a potem drugi, zachłystuję się pięknem i zapominam o komentarzu. Teraz patrzę, faktycznie, nie zostawiłam żadnego śladu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Mam podobnie, często zamyślę się i potem jakoś tak... :D
UsuńOgród najdoskonalej pokazuje uroki jesieni :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) dziękuję za odwiedziny :)
UsuńNie mam ogródka niestety, ale jak weszłam do babcinego wczoraj, to ogrodowa jesień mnie zachwyciła, a ta tegoroczna jesień sprzyja obłędnym widokom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Miło mi Cię poznać :) Dziękuję za miły komentarz , pozdrawiam :)
UsuńPięknie piszesz o przyrodzie, z przyjemnością czytam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Nie mogę przyjść z rewizytą bo nie otwiera się twój blog :)
Usuńpozdrawiam :)
U nas też kwiatów już prawie nie ma ale rekompensują to przebarwiające się liście krzewów ozdobnych. Piękną mamy jesień w tym roku, oby trwała jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
O tak, też bym chciała aby trwała jak najdłużej :)
UsuńAgatko, w ogrodzie jest pięknie o kazdej porze roku, jesienią ciesza oczy przebarwiające sie liście i gałęzie, ja mam mnóstwo marcinków i kolory fioletu nadal u mnie królują.Współczuję kontuzji ale zazdroszcze tych refleksyjnych chwil z kubkiem herbaty, Dziekuje za miłe odwiedzinki u mnie.Odpowiedziałam:))POzdrawiam cieplo jesiennie:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie należę do osób, które widzą piękno wszystkich pór roku, lepiej widzę to na wykadrowanych zdjęciach niż w realu. Dziękuję kochana :)
UsuńA tu już zimną jesień. Już nawet czapkę miałam;)
OdpowiedzUsuńNie, to u nas nad podziw ciepło, ot w polarku śmigamy, a dzisiaj syn do szkoły na rowerze pojechał w samej bluzie z podkoszulkiem pod nim , twierdząc, że mu ciepło.
Usuń