Litwa niepodległość zdobyła jakieś 25 lat temu i prężnie rozwija się. Kiedy odwiedziliśmy ją kilka lat temu widać było w jak opłakanym stanie stała jej gospodarka. Wręcz raziła ogromna przepaść między naszymi krajobrazami wiejskimi a litewskimi z jej przestrzenią nieużytków. Wiadomo, nie wszystko da się zrobić na raz. Poprzednim razem jak i tym razem zachwycała nas a'la autostrada (a'la- bo jest inna niż nasza, raczej przypominająca nasze drogi szybkiego ruchu), pociągnięta przez całą długość państwa jest fenomenalnym rozwiązaniem i szybką możliwością podróżowania. Wszystko co robią jest robione z dużym rozmachem, przemyślane, czego moglibyśmy się uczyć od nich.
|
Kaunas, Starówka |
Od poprzedniego pobytu nie minęło wiele lat a Litwa przywitała nas polami obsianymi zbożem, pastwiskami ze stadami krów liczącymi nawet ponad dwadzieścia sztuk, kombajnami pracującymi, a jeszcze jakiś czas temu Litwini aby podnieść gospodarkę skupowali od nas najprostsze maszyny rolnicze, jak: pługi, młocki, które w naszych gospodarstwach zalegały gdzieś po sadach czy stodołach lub lądowały w skansenach jako eksponaty. Imponująco szybko podnieśli gospodarkę i mimo, że zwiedzając nawet większe miejscowości miałam okazję cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie swoje dzieciństwo i te szare ulice, bezpłciowe osiedla, traumatyczne place zabaw, które porównując z obecnymi były jakimś metalowym, niebezpiecznym miejscem zabaw, to czerpałam wiele radości ze wspomnień i naprawdę czułam się ,,jak w domu". Na obecną chwilę również można było ujrzeć w lepszym świetle własny kraj i docenić swoją ojczyznę.
|
Kaunas, Starówka |
Porównując poprzedni wyjazd z tym, muszę jednak stwierdzić, że Litwa naprawdę w ciągu kolejnych kilku lat nadrobi stracony czas i przykro to napisać ale wyprzedzi nas i zostawi daleko w tyle w sferze ekonomicznego rozwoju.
Obecnie ma przejściowy okres walutowy, czyli są dwie, obowiązujące waluty: Lit - waluta litewska i Euro. Społeczeństwo litewskie jest miłe, chociaż preferuje własny język ojczysty jako komunikację z turystami i łatwiej dogadać się w języku rosyjskim niż angielskim. Aczkolwiek za pewne nie długo i sferę turystyczną dopnie do perfekcji.
Podróżując z dziećmi nie mogliśmy nie zapoznać się z kluczową siecią pizzerii, która jest w każdej niemalże miejscowości, ale mimo wszystko staraliśmy się próbować
|
Klaipeda |
narodowych potraw. Szczególnie upodobałam sobie zupy. Najczęściej udawało nam się trafić do jadłodajń z prawdziwym zapleczem kuchennym, dzięki czemu mój wrażliwy żołądek nie sprawił nam żadnego problemu. Jako turyści otrzymywaliśmy menu litewsko-angielskie i nie było najmniejszego problemu z zapoznaniem się z nazwami i co najważniejsze składnikami potraw. Naszymi faworytami był oczywiście sławny żurek litewski i kołduny, panom na trwale zapisał się w kubkach smakowych wędzony kalmar.
Jako miłośnik przyrody nie mogłam nie zwrócić na nią uwagi. Klaipeda przypomniała mi jak piękne są szpalery kasztanowców posadzone wzdłuż alej, ale pogoda nie sprzyjała na uwiecznienie ich na zdjęciu. U nas kasztanowce zdziesiątkowane przez zarazę, tutaj na szczęście mające się dobrze. Momentami miałam wrażenie, że przemierzam ulice Paryża. Z
pobytu na Litwie wywiozłam silne wrażenie, że Litwini kochają kwiaty a w
tym roku moda była na pelargonie, chyba, że to ich narodowy kwiat.
|
Palanga |
|
Palanga |
Zauroczyły mnie ich kwietniki tworzące wręcz kwiatowe drzewa, stojące dosłownie wszędzie gdzie tylko znalazło się na nie miejsce. Pelargoniowe kaskady niczym chodnikowe wodospady, kwietniki na latarniach, na balkonach... wszędzie. Nawet kwietniki stanowiły element ruchu drogowego w sposób tak urzekający, że nie mogłam oprzeć się zrobieniu pamiątkowej fotki. Ot takie niby nic, a jakie piękne i estetyczne.
|
Palanga |
Jakie cudacznie kolorowe drzewa. Można dostać je w PL?
OdpowiedzUsuńMnie to wygląda na pelargonie albo surfinie na stojakach.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńZgadza się, to są metalowe kwietniki na nich zawieszone są kosze z kwiatami :)
UsuńBardzo czekam na możliwość ponownej wyprawy na Litwę. I na Łotwę..
OdpowiedzUsuńFajnie jest powracać do miejsc i patrzeć co się zmieniło :)
UsuńCiekawy pomysł z tymi kwietnikami :) U nas z kolei można zobaczyć kwietniki w kształcie zwierząt :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo spodobał, ale tu gdzie obecnie mieszam nie ma żadnych kwietników więc może wyolbrzymiam ;)
UsuńTo ciekawe, że nasze kasztanowce chorują, a litewskie nie, coś w tym musi być... Faktycznie te ukwiecone kwietniki wyglądają imponująco. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zdziwiło, bo przecież nie mieszkamy od siebie daleko. Przesyłam uściski :)))
UsuńPelargonie- kwiaty Litwy?:)cudnie sie prezentują w formie drzewka:) fajny pomysł, a kołduny(rosyjskie) uwielbiam i często robie w domu:)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu! Pozdrawiam
Dziękuję i nawzajem :)
UsuńSentymentalna podróż. Te rejony mnie ciekawią, przecież historycznie jesteśmy bardzo z Litwą związani. Może dlatego budzi się tęsknota za wspaniałym mocarstwem jakim była Rzeczypospolita.
OdpowiedzUsuńAż za bardzo jesteśmy związani... podróżuje się dość dziwnie mając świadomość, że to była kiedyś Polska :)
UsuńW tym poście pokazałaś, że Litwa jest piękna. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny :)
UsuńChętnie bym się wybrał:)
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia, te drzewa są piękne, jakie kolorowe :) Chętnie bym się tam wybrała.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Litwa wypiękniała i zmieniła się na lepsze. Będą tam trochę lat temu niektóre miejsca były smutne dla mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Litwa wypiękniała i zmieniła się na lepsze. Będą tam trochę lat temu niektóre miejsca były smutne dla mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za wycieczkę, bo nigdy na Litwie nie była,. Mój M miał możliwość zwiedzać wschodnie rejony, więc znam je tylko ze zdjęć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorowe miasta i miasteczka z cudownymi, zabytkowymi kamieniczkami i zadbaną zielenią miejską.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia !
Fantastyczna wyprawa. Też chcę tak sobie pojechać.
OdpowiedzUsuń