Jestem pasjonatką naturalnych bukietów czy może trafniej nazwać je kępami kwiatowymi swobodnie rozrastającymi się w ogrodzie.
To są dla mnie najpiękniejsze bukiety, które mogę dotknąć, powąchać i podziwiać każdy ich etap wzrostu i rozkwitu. Może jest mi i szkoda, kiedy przekwitają, ale nie aż tak bardzo, jakbym miała ich resztki wyrzucić z wazonu.
Tłem do nich jest sąsiadująca roślina albo po prostu naturalna przestrzeń tworząca się sama z otoczenia czy poprzez dalszą perspektywę z samego nieba.
To są dla mnie najpiękniejsze bukiety, które mogę dotknąć, powąchać i podziwiać każdy ich etap wzrostu i rozkwitu. Może jest mi i szkoda, kiedy przekwitają, ale nie aż tak bardzo, jakbym miała ich resztki wyrzucić z wazonu.
Tłem do nich jest sąsiadująca roślina albo po prostu naturalna przestrzeń tworząca się sama z otoczenia czy poprzez dalszą perspektywę z samego nieba.
Nie umiem porządkować ogrodu, nie umiem narzucać przyrodzie konkretnych zasad i trzymać jej w mocnych ryzach może dlatego właśnie otaczam się zwierzętami, aby móc wyrwać jakąkolwiek roślinę bez nadszarpnięcia własnego sumienia. Rośliny, które wyrywam wiedzą jakie będzie ich przeznaczenie, rozmawiam z nimi. Nie wiem czy to jest dla nich pocieszające, ale mam taką nadzieję. W końcu nasze ciało pewnego dnia też stanie się częścią układu pokarmowego i częścią Ziemi.
W każdym razie moje letnie bukiety tak jak wszystko w moim ogrodzie wyrasta po prostu z ziemi, wygląda tak jakby samo się wysiało i w sposób naturalny tam sobie rosło do zawsze. Uwielbiam tę ułudę naturalności roślin ogrodowych jakby były dziko rosnącymi roślinami a ten klimat był ich rodzimym.
Panująca susza ostro przerzedziła moje bukiety i znacznie skróciła czas ich wegetacji ale mam nadzieję, że poradzą sobie i jeśli nie w tym roku to w następnym znów pokażą swoje piękno.
Panująca susza ostro przerzedziła moje bukiety i znacznie skróciła czas ich wegetacji ale mam nadzieję, że poradzą sobie i jeśli nie w tym roku to w następnym znów pokażą swoje piękno.
Kolorowo!
OdpowiedzUsuńJa nie potrafie znowu skupic sie na jednym konkretnym kolorze w ogrodzie - moze dla niektorych panuje nielad,bo jest mieszanka wszystkiego z wszystkim. Nie oddzielam roslin bardziej szlachetnych, od tych mniej szlachetnych, ot, rosna sobie poprostu obok.Gdybym miala wiecej miejsca, moze urzadzilabym rabaty tylko z rozami, czy hortensjami... Ale co mam sobie suszyc glowe tym "co by bylo", jest jak jest i dobrze ze tak jest....
Usciski! :)
Natura tworzy najpiekniejsze bukiety.a człowiek ingeruje i ma jak ma czasami nawet nie tak jakby chciał.też pozwalam rosnąć roślinkom gdzie chcą;)i jak chcą chociażby podagrycznik rozrosł sie u mnie na maxa i jestem zadowolona...u Ciebie piekne kwiaty na tle zieleni:) są cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne bukiety w ogrodzie to już wspomnienie, susza wszystko zniszczyła. Dobrze, że mam zdjęcia z wiosennego ogrodu. Piękne zakątki są w Twoim ogrodzie, pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńPrzepiękne bukiety, naturalne są najpiękniejsze !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne kwiatostany. Niestety u mnie w tym roku jest skromniej niż zazwyczaj. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBiedne te moje roślinki bez deszczu i w tym okropnym upale, a tak kocham kwiaty i takie bukiety w ogrodzie. Pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńOby susza się już skończyła, bo i mój ogród przeżywa ciężkie chwile... Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam typowe wiejskie ogrody, zwykłe kwiatki i te małe i duże :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam typowe wiejskie ogrody, zwykłe kwiatki i te małe i duże :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie naturalne bukiety. Zakupiłam i wysiałam kompozycję z 30 kwiatów polnych kwitnących w tym samym okresie. Oczami wyobraźni widziałam jak będzie pięknie. Niestety kiedy powschodziły część z nich okazała się uporczywymi chwastami i przytłoczyła moją kompozycję. Pozostała wyobraźnia. W moim ogrodzie jednak muszę mocno ingerować:):):):)
OdpowiedzUsuńOczywiście tylko naturalne, nie przepadam za sztucznymi. Na zimę suszę bukiety lawendy i krwawnika perłowego, więc naturalne są przez cały rok.
OdpowiedzUsuńHang in there through the drought.
OdpowiedzUsuńLetting the flowers do their own thing is always interesting.
Mam tak samo, nie lubię sztucznych kwiatów.
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten Twój "dziki" ogród. Uwielbiam taki mało kontrolowany porządek, gdzie coś wysiewa się niby przypadkiem.
OdpowiedzUsuńJa mam bzika na punkcie letnich bukietów, we wszystkich dzbankach, kankach stoją kwiaty. Najczęściej łączę te polne i dorzucam parę z ogrodu, ale szkoda mi ciąć tych na rabatkach. Ale najładniej wyglądają te letnie kępy w naturze: floksy, rudbekie, słoneczniczki a teraz hortensje. Pozdrowienia. Ewa
OdpowiedzUsuńPiękne, naturalne bukiety :) Post na czasie, bo mamy lato i niedawno było Święto Matki Boskiej Zielnej. Masz Agatko duży wybór na tworzenie cudownych, letnich, "dzikich " bukietów.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia !
Miejmy nadzieję, że kolejny rok nie będzie tak suchy i rośliny będą cudnie kwitły :)
OdpowiedzUsuńLubie takie naturalne, żywe kępy kwiatów, ale do tego musi byc miejsce, u Ciebie świetnie to wszystko wygląda:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie i kolorowo. Myślę, że taki uporządkowany ogród, to nie dla mnie by był.
OdpowiedzUsuńJa również nie wyobrażam sobie ogrodu bez floksów. :) W tym roku posadziłam sześć krzewów tuż przy tarasie, by w letnie wieczory cieszyć się ich oszałamiającym zapachem. Pięknie piszesz Agato o swoim podejściu do przyrody. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHejka :)
UsuńDziękuję za miłe słowa. Miło mi Cię poznać. Masz fajny blog ale aby napisać komentarz wymagane jest podanie e-maila. Przykro mi ale to ja decyduję kiedy go podaję dlatego nie mam jak pisać na twoim blogu. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Uwielbiam takie bukiety. W tej prostocie kryje się ich wspaniałość!
OdpowiedzUsuń