,,Jak to życie dziwnie się plecie” – Wielokrotnie każdy z
nas to zdanie w swoim życiu powiedział w odniesieniu do różnych zdarzeń. Tak
samo i ja dzisiaj, dokonałam po raz enty tego samego odkrycia wypowiadając w
myśli to znane wszystkim zdanie z jednakową nutą zadziwienia jaka towarzyszy
temu za każdym razem, patrząc tym razem na szczeniaki – Wielką Czwórkę. Są
nadal z nami i mają się dobrze. Podrosły, w końcu dobijają do trzech miesięcy już
albo dopiero. W każdym razie są większe od kota dzięki masie ciała i
nieustającemu wzrostu i na tyle już duże, że zaczynają towarzyszyć nam na
,,drugie pole”, podczas wyprowadzania kóz.
Nie ma co szukać na fotce czwartej głowy, ponieważ podczas naszych wypraw zawsze jedno z nich zostaje na podwórzu, nie wiem czy to przypadek czy zamierzone, ale tak jest za każdym razem.
W każdym razie właśnie to poszerzenie ich obowiązków
czy terytorium spowodowało me dzisiejsze zadumanie zapoczątkowane na nowo odkryciem
,,jak to życie dziwnie się plecie”. Szczeniaki, których los w dniu ich narodzin
był pod ogromnym znakiem zapytania, niechciane, niepotrzebne już w łonie matki
skazane na ostrą selekcję bez prawa głosu, dziś są dumnymi posiadaczami
rozległych jak dla siebie włości, bo prawie 8 tysięcy m2. Ful pracy i
obowiązków z tytułu stróża posiadłości, a my już widzimy pozytywny efekt ich
codziennej pracy, pomimo, że są jeszcze
takie małe. Kiedyś spotkałam się z opinią, że szczeniaki małych ,,ras” szybciej
dorastają od większych gatunkowo rówieśników. I rzeczywiście coś w tym jest.
Naszej Suni o dużych gabarytach dość długo się zeszło nim dorosła, myśleliśmy wręcz, że nigdy to nie nastąpi, te szczeniaki pomimo bardzo jeszcze młodego wieku już wykazują oznaki pewnej dorosłości. Nadal się bawią, a teren przed domem jest pewnego rodzaju usypiskiem śmieci stworzonym z oryginalnych ich zabawek, jak: szmatek, kartoników, pojemników – wszystkiego co da się pogryźć i poszarpać. To ich czas, to ich prawo, cierpliwie zbieramy i podsuwamy kolejne.
Na polu dzieciństwa nadal góruje zabawa w ,,brzuszkiem do góry". Ale równocześnie same z siebie zaczynają czuwać, reagować na dźwięki, jakby gdzieś w genach miały zapisane to pilnowanie terenu. Oczywiście bardzo się z tego cieszę, że w ich genach znalazło się ,,ziarenko” stróża i być może pasterskie? Jeszcze do końca tego nie wiemy. Uczą się, poznają teren a przede wszystkim są takie radosne. Wszędzie ich pełno a biegnąc całą świtą mimo małej wielkości robią wrażenie. Szczekają wszystkie, głośno i donośnie ale to jeszcze taki dziecięcy głosik. Jako zwierzę stadne, opuściły swoje prywatne apartamenty i w toku poznawania swoich włości przeprowadziły się do budy Suni i śpią wszystkie na kupie razem z nią. Skoro nie zrezygnowała ze swoich włości to znaczy, że jej to nie przeszkadza, czasami trąca je nosem, ale już ze względu na swój wiek nie przejawia oznak opiekuńczych. W końcu wychowała tyle pokoleń kotów, że należy się jej emerytura.
Naszej Suni o dużych gabarytach dość długo się zeszło nim dorosła, myśleliśmy wręcz, że nigdy to nie nastąpi, te szczeniaki pomimo bardzo jeszcze młodego wieku już wykazują oznaki pewnej dorosłości. Nadal się bawią, a teren przed domem jest pewnego rodzaju usypiskiem śmieci stworzonym z oryginalnych ich zabawek, jak: szmatek, kartoników, pojemników – wszystkiego co da się pogryźć i poszarpać. To ich czas, to ich prawo, cierpliwie zbieramy i podsuwamy kolejne.
Na polu dzieciństwa nadal góruje zabawa w ,,brzuszkiem do góry". Ale równocześnie same z siebie zaczynają czuwać, reagować na dźwięki, jakby gdzieś w genach miały zapisane to pilnowanie terenu. Oczywiście bardzo się z tego cieszę, że w ich genach znalazło się ,,ziarenko” stróża i być może pasterskie? Jeszcze do końca tego nie wiemy. Uczą się, poznają teren a przede wszystkim są takie radosne. Wszędzie ich pełno a biegnąc całą świtą mimo małej wielkości robią wrażenie. Szczekają wszystkie, głośno i donośnie ale to jeszcze taki dziecięcy głosik. Jako zwierzę stadne, opuściły swoje prywatne apartamenty i w toku poznawania swoich włości przeprowadziły się do budy Suni i śpią wszystkie na kupie razem z nią. Skoro nie zrezygnowała ze swoich włości to znaczy, że jej to nie przeszkadza, czasami trąca je nosem, ale już ze względu na swój wiek nie przejawia oznak opiekuńczych. W końcu wychowała tyle pokoleń kotów, że należy się jej emerytura.
Nie wyobrażam sobie już tego podwórza bez nich. Znalazły dom a może to dom znalazł ich? Nie mam pojęcia, ale wiem na pewno, że Życie nie przestanie mnie zaskakiwać.
,,Jak to życie dziwnie się plecie..."
Śliczne te pieski. Uwielbiam takie! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w ich imieniu :))) I ja pozdrawiam :D
UsuńNa moje oko to one będą bardzo dobrymi stróżami tym bardziej że są we czwórkę będą odważne:) i będą bronić swojego terytorium...rosną jak na drożdzach i są słodziachne i muszą sie czasami pobawić.no nie?:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mam wielkiego doświadczenia w hodowli psów, tyle co mamy naszą Sunię, próbujemy wychować malce w zgodzie z resztą zwierząt i mam nadzieję, że się uda. Pozdrawiam :D
UsuńRosną jak na drożdżach! Pamiętam jak nie dawno pokazywałaś i były jeszcze takie mega szczeniaczkowate:) Fajnie, że Sunia nie jest zazdrosna i wszyscy się cieszycie wzajemną obecnością:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Urosły, teraz w tym miesiącu przybrały znacznie na wzroście i niech rosną, bo do zimy coraz bliżej :)))
UsuńTeraz już pewnie do samochodziku się nie mieszczą:D
Usuń...i nawet kot razem z nimi trzyma! ;)
OdpowiedzUsuń:D To piąta na przylepkę :D Najmłodsza kotka :D
UsuńTak. To chyba Twój dom znalazł Wielką Czwórkę. W każdym dziwnym, a niekiedy nawet dziwacznym, splocie życia, jest jakiś cel i sens. Tylko czasem go nie łapiemy ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, a jeśli nawet nie ma celu to znajdzie się jeśli tylko da się na to sposobność :)))) Pozdrawiam
UsuńWesoła gromadka :) Psiaczki rosną jak na drożdżach. Do wesołej gromadki dołączyła Melcia.
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia :)
Pozdrawiam ciepło !
Melcia to próbuje je wychowywać :D
UsuńNo to u Was wesoło :)
OdpowiedzUsuńWczoraj na pewno tak :D
UsuńŚliczna wesoła gromadka !! Pocieszne merdające ogonki !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowne!
OdpowiedzUsuńżycie zaskakuje i to bardzo...
OdpowiedzUsuńznalazłam 3 malutkie koty ...też wesoła gromadka...
śliczne te psiaczki... myślę, że jak zwierzaków jest więcej to i ich rozwój jest lepszy
pozdrawiam serdecznie
Śliczna gromadka, a te brzusie do góry świadczą o tym, że czują się u Was bardzo bezpiecznie... i trudno im się dziwić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Hello from Spain: I really like your photos. Your post is very interesting. Keep in touch.
OdpowiedzUsuńSuper gromadka a we 4 zawsze razniej i los sie do nich uśmiechnął.Rzeczywiście Twój dom to prawdziwa arka i tak trzymaj:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZwierzęta są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńNever a dull moment at your house. They're beautiful dogs.
OdpowiedzUsuńAle słodziaki. Cudowne stworzenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam psiaki.
Pozdrawiam:)*
Wszystkie zwierzaki sa cudne, a jak sa malutkie to sama słodycz :)
OdpowiedzUsuńWszystkie zwierzaki sa cudne, a jak sa malutkie to sama słodycz :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że one kochają swój dom i zawsze będą kochać, bo są w nim szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że one kochają swój dom i zawsze będą kochać, bo są w nim szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuń:) Przy czwórce szczeniaków musisz mieć wesoło :) My przy jednym mamy urwanie głowy ;)
OdpowiedzUsuń