Zostałam wyrwana z miejskiego życia gwałtownie i wręcz omamiona przez męża jego wspaniałymi wizjami życia sielankowego na tym zadu... zaciszu jak nazywa najstarszy syn. Moja intuicja nigdy jeszcze mnie nie zawiodła i tym razem przeprowadzaliśmy miliony nocnych rozmów, podczas których informowałam męża, że z tą jego wizją jest coś nie tak, bo moja intuicja bije na alarm, przeddzień przeprowadzki wręcz kipiała i szalała... i miała rację...
Ale o tym trudnym czasie napiszę kiedy indziej albo zawrę już w książce, co by tutaj nie rozsiewać smutasów, w każdym razie dodać muszę, że i wtedy nie pomyliła się a ja przypłaciłam to zdrowiem i czymś o wiele ważniejszym... ale ciiii... Kiedyś w przyszłości, nie dziś... dziś jest piękna, słoneczna pogoda dzięki czemu nastrój też jest na plusie i myśli nie są owiane smutną przeszłością, smutnymi historiami, smutnymi nastrojami...
Snuć swą opowieść chcę o czymś innym... a mianowicie o spojrzeniu na życie, na otoczenie w myśl przysłowia ,,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło". Może to nie jest szczyt moich marzeń ani happy and przeprowadzki z miasta na wieś, która obecnie jest taka cool, ale czegoś za coś, co człowiek jest wstanie sobie zorganizować, spojrzeć inaczej i nie poddać się. A może to mój wrodzony optymizm wspiera mnie w tych najtrudniejszych momentach mojego życia?
W każdym razie, gdyby nie to miejsce, nie ta wielka działka, nigdy nie poznałabym wielu odmian roślin, które mnie zachwyciły, oczarowały czy urzekły. Nie miałabym możliwości na posadzenie ich odmian, na taki roślinny rozrzut. Czasami wydaje mi się, że nie ważne jest to pielenie, które na tej przestrzeni jest prawie nie wykonalne. Ważna staje się możliwość kolekcjonowania roślin, oglądania ich i zachwycania się ich różnorodnością. Chociaż ostatnio zaprzyjaźniłam się z motyką. Przyznać się muszę, że owszem narzędzie dobrze mi znane i często stosowane ale raczej w formie małej motyczki do działań przyziemnych w pełnym tego słowa znaczeniu, tej na długim kiju stosowałam raczej do innych celów niż do pielenia rabat. Ostatnio oczarowała mnie swoją przydatnością i szybkością w działaniu.
Za jej sprawą zmienią się moje rabaty, bo już mam mocnego sprzymierzeńca w tych małych, niechcianych samosiejkowych nasadzeniach w rabatach. To moje tegoroczne narzędziowe odkrycie - motyka na długim kiju. Można? Można, w końcu podobno ,,człowiek uczy się przez całe życie" Ja na pewno tak.
Dziś chcę pokazać moje krzewuszki (weigela), których przed zamieszkaniem tutaj nie znałam. Pierwszej krzewuszce (weigela) nie udało się przetrwać w tej niesprzyjającej dla roślin ziemi. Już myślałam, że są to kolejne rośliny poza moim zasięgiem, czy zasięgiem tego miejsca, kiedy znów przyszedł mi z pomocą przypadek. Ale to znów inna historia związana z moją kociczką, o której napiszę niebawem bo zbliża się jej rocznica. Dziś pragnę pokazać krzewuszki (weigela), które po różnych ogrodowych kombinacjach jak podniesienie rabat kupą liści, różnicowaniem terenu aby nie miały zbyt mokro, pięknie kwitną i jeśli tylko gałęzie nie przemarzną zimą to rozrastają się i cudownie kwitną.
A pomysł posta wziął się z dzisiejszego spaceru po działce, podczas którego odkryłam, że wiele roślin już przekwita a ja nie zdążyłam zrobić im fotki. Więc musi być ich naprawdę sporo, albo tak szybko w tym roku przekwitają.
A pomysł posta wziął się z dzisiejszego spaceru po działce, podczas którego odkryłam, że wiele roślin już przekwita a ja nie zdążyłam zrobić im fotki. Więc musi być ich naprawdę sporo, albo tak szybko w tym roku przekwitają.
Ta odmiana ma dodatkowo piękne liście, które są jej ozdobą. |
Krzewuszki są przepiękne, bardzo lubię te krzewy. Niestety ja w swoim małym ogródku nie mam szans poszaleć z takimi krzewami. Gdybym miała więcej miejsca na pewno zasadziłabym je we wszystkich kolorach. Ponoć bardzo dobrze ukorzeniają się przycięte gałązki, wystarczy włożyć do wilgotnej gleby. Ta ostatnia o pstrokatych liściach cudna!!!
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam już na twoim blogu krzewuszki można formować i może warto je jakoś wkomponować w ogród?
UsuńPrzepiękna roślinność, niestety po nich widać upływający czas....
OdpowiedzUsuńAgatko bardzo mnie wzruszył Twój komentarz. Niezmiernie się cieszę i jest mi miło, że byłam pomocna. :) Zawsze do usług :))
Buziaki ogromne :))))
UsuńJa też zamierzam się przeprowadzić, z tym, ze u mnie to prawdziwe zadupie - do naszego domu nawet prowadzi polna droga! Rodzina puka się oczywiscie w czoło, ale co tam, ja już marzę owłasnymogrodzie, o życiu na luzie. Mam nadzieję, ze czas będzie mi się tam tak samo uroczo wlókł, jak wtedy, kiedy odwiedzam moja mamę - bo to ona jest na razie gospodynią mojej przyszłej "posiadości" ;-) Teraz jedyne co robie, to wysyłam jej nasiona i sadzonki roślinek do ogrodu, ma nadzieję, ze moja ukochana lawnda jej wykiełkuje...
OdpowiedzUsuńŻyczę z całego serca aby te plany zakończyły się sukcesem i czerpaniem radości z mieszkania tam, warto jednak pobyć tam troszkę i się zmierzyć z rzeczywistością. Pozdrawiam i dziękuję bardzo za tak osobisty komentarz :)))
UsuńMi się marzy takie zacisze ;) Ładnie już pokwitło!
OdpowiedzUsuńŻyczę aby się spełniło :)
UsuńJa tez mam takie zacisze czyli zadupie i też czasami żałuję, że tutaj mieszkam....
OdpowiedzUsuńMiło mi Cię gościć :))) Dziękuję za odwiedziny :D
UsuńJa niestety mieszkam i mam swój ogród przy dość ruchliwej trasie. Marzy mi się zupełna cisza. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Krzewuszki piękne. Moje też zaczynają kwitnąć. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńA no tak to już jest... ile ludzi tyle pragnień, zawsze coś nie tak... mnie by się ta ruchliwa trasa podobała :P hahahaha... Pozdrawiam :D
UsuńA no tak to już jest... ile ludzi tyle pragnień, zawsze coś nie tak... mnie by się ta ruchliwa trasa podobała :P hahahaha... Pozdrawiam :D
UsuńGdy przyjechałam zobaczyć działkę, którą wybrał mąż, zwróciłam uwagę, jak dużo jest w tej miejscowości wspaniale kwitnących krzewuszek. Od razu pokochałam te roślinki :)
OdpowiedzUsuńOne są cudowne :)))
Usuńcudne roślinki.
OdpowiedzUsuńDziś właśnie rozmawiałyśmy z koleżanką, jak to wspaniale mieszkać w miejscu, gdzie zna się praktycznie każdą roślinę, każde drzewo, krzew, zioło i kwiat. Niech dobrze rośnie, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
I ja serdecznie pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny :)))
UsuńW naturze musi tam być przepięknie...
OdpowiedzUsuńOgrodnik by się załamał, ekolog będzie zachwycony tak samo jak osoba lubiąca zioła :))) WIęc ogólnie jest na plus :D
UsuńKrzewuszki piękne i powiem Ci, że bym chętnie wybyła z miasta do totalnej głuszy.
OdpowiedzUsuńUściski!:)
Latem rzeczywiście jest tu fajnie, gorzej jesienią i zimą. :))) Buziaki :D
UsuńNie wiem, co Cię spotkało, ale i tak zazdroszczę przeprowadzki na wieś, sama o tym marzę
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje marzenia się ziszczą :) Pozdrawiam
UsuńWajgeli cudownej-krzewuszki juz nie mam, ale wczoraj podziwiałam ją na spacerze w ogrodach, Twoje tez będą piękne...juz są:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)))
UsuńTakie zaciszne miejsca mają swój urok, z dala od zgiełku i hałasu, masz tylko naturalne odgłosy, no coś wspaniałego!!!
OdpowiedzUsuńMożesz być dumna ze swoich krzewuszek to piękne krzewy, u mnie w ogrodzie też się znajdują. A przyziemnymi sprawami się nie przejmuj, każda z nas się nimi zajmuje ;)
Dziękuję! Ogromnie się cieszę z twoich odwiedzin :)))
UsuńTeż mam krzewuszkę, sztuk 1. Kupiłam ją w biedronce i ku mojemu zdziwieniu kwitnie już drugi rok :)
OdpowiedzUsuńJak już się zadomowiła to będzie pięknie rosnąć i kwitnąć :)
UsuńTeż mam krzewuszkę czerwoną ale na razie malutka i mało ma kwiatów.Krzewy są ładne ale trzeba mieć miejsce na nie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlbo je cięciem formować tak do góry, jakby były szczepione na pieńku :))) Pozdrawiam
UsuńHello from Spain: garden and outside are always very nice. The flowers are beautiful.We keep in touch
OdpowiedzUsuńThanks :) I am pleased with your visit. We keep in touch too.
UsuńTakie krzewy to ja lubię, pełne kwiatów, coś pięknego, szkoda że nie mam ogrodu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Ja też, jak kwitną to konkretnie :D I ja pozdrawiam :))
UsuńCo za historia się za tym wstępem kryje? Zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńOj kryje się, kryje... Miło mi, że mnie odwiedziłaś :) Pozdrawiam
UsuńJak ja Cię lubię Agatko czytać!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Kochana jesteś :))))
UsuńCudne rośliny ! Marzę o ogrodzie, ale to taka kategoria marzeń, które nie chcą się spełnić ... Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńA jakaś działeczka ? Nawet coś wydzierżawić chociaż ja jestem za kupnem zawsze, swoje to swoje :))) Dziekuję za odwiedziny :)
UsuńUnikalne piękności nie znałem takich :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za odwiedziny :)
UsuńPiękne krzewuszki ! Uwielbiam ich prześliczne kwiatostany !! Kiedyś miałam taki pomysł na życie w wielkim mieście. Teraz wiem że to nie byłoby szczęśliwe rozwiązanie dla osoby, której każdy pobyt w mieście kończy się migreną. Nigdy nie zamieniłabym swojego zacisza na miasto !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Najważniejsze mieszkać tam gdzie czujemy się szczęśliwi a nie na siłę dopasowywać się... Pozdrawiam :)
UsuńNigdy sie nie spodziewalam, ze mozna tak pieknie pisac o motyce:)
OdpowiedzUsuńTez jestem z nia w przyjazni:)
Krzewuszka w tym roku kwitla, jak szalona.
Ech te smutne historie..Jak ostatnio powiedzial moj. kuzyn, lepiej by mu sie zylo bez pamieci(stracil niedawno zone).
Nie wiem..moze cos w tym jest.Sciskam mocno.
hahahaha... dzięki :)))) Wiele racji ma twój kuzyn, moc uścisków :)))
UsuńDzięki, że mnie znalazłaś bo dzięki temu trafiłam do Twojego uroczego świata. Cudne krzewuszki. : )
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba :))))
Usuń