Od pewnego czasu obserwuję wielkie poruszenie w przygotowywaniu przeróżnych ozdób wielkanocnych na zaprzyjaźnionych blogach. Kibicuję wszystkim ,,zręcznym rączkom". Ale może to mnie natchnęło aby pokazać co nas głównie skupia od kilku już lat tuż przed świętami?
Pewnego razu trafiły do mnie dwie magiczne książki z kolorowymi ilustracjami na temat carvingu i tak się zaczęła nasza zabawa. Daleko nam do bardziej złożonych prac bo tworzymy tylko od święta z braku czasu i pewnie też talentu nam trochę brakuje, ale nieustająco nas to zajmuje i bardzo nam się podoba. Książki przedstawię w kolejnym poście na ten temat, a dziś przybliżę samą metodę, bo może ktoś, tak jak my, zechce przystroić stół wielkanocny. Carving jest sztuką rzeźbienia warzyw i owoców oraz tworzenia z nich płaskich lub trójwymiarowych dekoracji. W tradycji tajskiej najczęściej tworzy się motywy roślinne, czasem zwierzęce. Popularne są także dodatkowe ozdoby w postaci liści lub gałązek.
Sztuka carvingu od wieków znana jest na dalekim wschodzie a swoje początki bierze z narodowej tradycji tajwańskiej. Pomału zadamawiała się w innych częściach świata i zdobywała sławę, czy zainteresowanie poprzez rozwój ogólnoświatowej estetyki kulinarnej. Współcześnie sztuka ta została włączona do dyscyplin kulinarnych w Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy.
W naszym domu pojawiła się zaledwie dwa lata temu za sprawą książek czy bardziej albumów instruktażowych i tak rozpoczęła się nasza rodzinna zabawa. Siadamy wszyscy i próbujemy coś wyczarować. W tradycyjnym tajskim carvingu używa się tylko klasycznego noża tajskiego a nam ciągle przybywa różnych narzędzi i nieustająco odczuwamy dyskomfort wykonania pracy próbując odwzorować z oryginału. A im wystarcza jedno narzędzie!. To się nazywa talent. Do obejrzenia cudnych prac odsyłam do netu, wystarczy wpisać nazwę i wyświetla się mnóstwo fantastycznych arcydzieł, które wprawią w zachwyt i nie jedną osobę zainspirują.
Wracając do nas, to my najchętniej stosujemy ją do dekorowania stołu i posiłków wielkanocnych. Może okres wiosenny wpływa na ten czas? A może po prostu najbardziej współgra możliwość kolorystyczna jaką daje ta metoda z naszą narodową tradycją wielkanocną? Pewnie jedno i drugie. W tym poście zdjęcia są z ubiegłych lat, kiedy to rozpoczęła się nasza zabawa, dziś wychodzi nam to ciut lepiej... czasami gorzej w myśl ,,szczęście pierwszego razu", ale najważniejsze jest dla nas to, że sprawia nam to przyjemność i całą rodzinę skupia w tym samym czasie. Tradycja ze wschodu mocno wpisała się w naszą rodzinną tradycję wielkanocną, kiedy siadamy i tworzymy a wcześniej wspólnie omawiamy co chcemy robić i z czego.
Dziś opiszę jak się robi koszyczek z pomidorów, który jest bardzo prościutki do wykonania. Gdyby jednak stanowił jakąś trudność to proszę napisać i przy najbliższej okazji postaram się zrobić zdjęcia krok po kroku.
Pomidorek musi być twardy. Używamy jednego, ostrego, poręcznego nożyka.
1. Pomidor kładziemy ogonkiem do dołu.
2. Wzrokowo dzielimy pomidora na dwie połówki: dolną i górną. Górną częścią będzie nasza rączka, dolną częścią będzie koszyczek.
Wykonanie górnej części - rączki:
3. Zaczynamy od nacięcia pomidora od jednej strony do drugiej strony. Należy pamiętać o nie nacinaniu miejsc (styczności rączki z koszyczkiem), które będą szerokością rączki, tego niewyciętego paseczka pomidora.
4. Nożykiem delikatnie nacinany jedną część pomidora (w poziomie) na granicy z dolną częścią - koszyczkiem i delikatnie wykrajamy tę część. Pamiętamy o pozostawieniu łączenia. Tak samo robimy po drugiej stronie rączki (paseczka).
5. Bardzo delikatnie wykrajamy miąższ spod rączki, zostawiając pewną grubość.
W tym momencie powinniśmy mieć jakby mostek z pomidora.
Wykonanie dolnej części - koszyczka:
6. Delikatnie wydrążamy dolną część pomidora tak aby nie przedziurawić go.
7. Nożykiem wycinamy ząbki na brzegu koszyczka.
I gotowe.
Do koszyczka można włożyć listek sałaty i na nim ułożyć jakieś dodatki: może to być chrzan, żurawina, czy grzybki marynowane. My z wyciętego miąższu zrobiliśmy sałatkę, dodając drobno posiekane jajko z majonezem, i włożyliśmy do środka. Do kolejnego cebulki konserwowe. Ostatnio na urodziny męża, zrobiliśmy pomidorowy koszyczek różności i do środka włożyliśmy miniaturowe ogórki i kukurydzę konserwową ze śliweczką w occie jako dodatek do wędlin.
W kolejnym poście tematycznym już krok po kroku przedstawię wykonanie tego koszyczka :)
śliczne i..smaczne:) dzięki za fajny przedświąteczny post, też się zmobilizuję, wiadomo, że "je się wzrokiem":)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam w jakiś sposób pomóc :))))
Usuńjaka skromność :) - fajnie to wygląda i dobry pomysł na dekorację stołu bez zagracania go dodatkowymi dekoracjami, na które czasem po prostu nie ma miejsca.. Wielkanoc się zbliża, więc czas poczynić pierwsze wprawki :) spróbuję najpierw z pomidorem
OdpowiedzUsuńO tusz to, ja zawsze miałam z tym problem... z tymi dekoracjami na stół :)))
UsuńJakie piękne dekoracje do zjedzenia !! Genialne pomysły na ozdobienie potraw i stołu ! Jestem zachwycona koszyczkami z pomidorów ! Musze się pochwalić, zawsze dekoruję sałatkę jarzynową. Moje popisowe dekoracje to myszki i jeże z połówek jajka !!
OdpowiedzUsuńDzięki za instrukcję do koszyczków !
Pozdrawiam :)
Ogromnie się cieszę :)
UsuńPięknie i smacznie, tak lubię najbardziej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :) I ja pozdrawiam
UsuńJa potrafię jedynie wykonać różę z pomidora :D
OdpowiedzUsuńNie umiem :))))
UsuńCudowne i smakowite są Twoje dekoracje :) Najbardziej zachwyciły mnie koszyczki z pomidorów są niesamowite !
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu !
Bardzo się cieszę :) Pozdrawiam
UsuńKoszyki z pomidorów zrobię! :)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę :) Pozdrawiam
UsuńPięknie wygląda stół z takimi dekoracjami, bardzo apetycznie i zachęcając. Choć zapewne to pracochłonne, ale dla takiego efektu warto. Ja poza wachlarzykami z ogórka, kwiatków z marchewki i różyczkami z rzodkieweki nie potrafię takich cudeniek wyczarować, ale koszyczek na święta z pomidora zrobię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKwiatuszki z marchewki i rózyczki z rzodkiewki to wcale nie tak mało :)))
UsuńKwiatuszki z marchewki i rózyczki z rzodkiewki to wcale nie tak mało :)))
UsuńZgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńHihihi o tak... my zawsze tych ozdób musimy zrobić więcej bo jakoś tak automatycznie podczas produkcji wpadają do buzi :)))))
UsuńHello from Spain: Great idea. Very tasty. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you for your visit :)
UsuńFajne,pomysłowe i apetyczne:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, pozdrawiam :)
UsuńOj żebym ja miała taki talent :)
OdpowiedzUsuńTo tylko takie sprawia wrażenie. Tych trudniejszych i ja nie umiem... pozdrawiam :)
UsuńŻyję,żyję ale tak mi się ostatnio pokomplikowało i pozmieniało w życiu ,że zupełnie nie mam kiedy tu zaglądać .Mam nadzieję ,że niebawem wszystko wróci do normy. A Ty maile czytałaś czy leżą gdzieś w spamie ?Zabawa jedzeniem ? Fajne tylko trochę potem szkoda pożerać :-)
OdpowiedzUsuńFakt... potem szkoda zjeść :)))) Wszystkiego dobrego życzę :)
UsuńA mnie brak cierpliwości do takich cudeniek. Wszystko wygląda smakowicie, a mi w brzuchu burczy, bo słabą kolację zjadłam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, jak wejdę na blogi kulinarne :D Pozdrawiam :)))
UsuńTakie śliczne rzeczy je się bardzo chętnie! Cudnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńKiedyś wyrzeźbiłam arbuza, a do środka wlałam wino:) To zrobiłam na letnią imprezkę :) Pozdrawiam.
Ciekawy pomysł :) Pozdrawiam gorąco i ja
UsuńCieszę się, że pomidorkowy koszyczek spodobał się. Jest mi ogromnie miło i dziękuję za wiele miłych słów :) Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne i smacznie...masz talent. M takie dekoracje dość kiepsko wychodzą wolę grzebać w ziemi, ale w razie czego podglądnę u Ciebie, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam i dziękuję za odwiedziny :)
UsuńOniemiałam
OdpowiedzUsuńPiękne i smakowite :)
pozdrawiam
Moc uścisków ślę :)
UsuńAle masz talent do takich wycinanek-ja kupiłam niby nożyk do takich zdobień ale uwierz mi wcale mi to nie wychodzi:)Pieknie się to prezentuje na stole:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo może jeszcze potrzebny instruktaż obrazkowy, ja bez niego ani rusz :) Również pozdrawiam :)
UsuńCoś wspaniałego, podziwiam precyzję i inwencje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Bardzo dziękuję :) Pozdrawiam
UsuńNiestety takich talentów nie posiadam...:(
OdpowiedzUsuńNiestety takich talentów nie posiadam...:(
OdpowiedzUsuńZa to ogrom innych :))) Myślę, że i tu talent by się uwidocznił :))))) Pozdrawiam :D
UsuńMmmm wszystko wygląda tak bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie Wielkanocnym na moim blogu i pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za zaproszenie ale jestem za słaba aby brać udział w konkursach :))) Pozdrawiam
UsuńVery creative!!! I loved the tomatoes!
OdpowiedzUsuńThank you very much :)
UsuńCzlek sie uczy cale zycie. Nie widzialam, ze wycinanie warzywek tak sie zwie. I gratuluje umiejetnosci!
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobają takie wykrawane warzywa. Na rynku u mnie nieraz stoją z takimi specjalnymi narzędziami do wykrawania i demonstrują, jak to się robi. Fajna sprawa i smakowita:))
OdpowiedzUsuń