Mam urlop! Cieszy i napawa mnie też pewnym niepokojem pod kątem tego co też mi głowa podsunie za pomysły, też tak macie? W sumie to można by powiedzieć, że ja od wiosny do wczesnej jesieni (w moim przypadku) mam urlop bo otwieram drzwi od domu i jestem … :) No właśnie, gdzie to ja jestem? Na pewno na dużej działce. A na niej jest jeden wielki chaos, spowodowany upychaniem wszystkiego co tylko mieszczuchowi przyszło do głowy… podczas wieloletnich okresów urlopowych. Wizja miejskiego parku przeobraziła się w jakiś teren botaniczno-zoologiczny, ale wiecie co? Jak bym na niego nie patrzyła to nawet mi to pasuje. Mnie ten chaos, albo naturalna różnorodność odpowiada i ja widzę w tym coś poukładanego, coś tworzącego ze sobą jedną, zwartą aranżację ogrodową. Niezaprzeczalnie ,,to mój ogród”. Mój… i przeze mnie zaproszone zwierzęta w nim mieszkają.
Często wyobrażając sobie w nim obszar typowo ogrodowy, gdzieś tam mimo chodem wkomponowuję jakieś zwierzę jak inni fontanny i rzeźby ogrodowe, to już chyba taka moja natura, że ja nie umiem mieć po prostu, pięknego ogrodu z rabatami i klombami.
Nie, nie… to nie jest jakaś odpowiedź na słowa krytyki, nie,
nie… to jest moje najnowsze duchowe odkrycie, że to niepasujące do mnie
miejsce, zawiera w sobie ,,mój ogród”.
Coś mojego. Coś zrodzonego z mojego serca i duszy, ukształtowane myślą i
obrazem. Nie ważne, aczkolwiek szkoda, że zrodzone z tęsknoty, żalu,
rozczarowania… Ale powstało życie dla
wielu zwierząt, dom i patrząc na otaczające mnie płaskie, niezagospodarowane
tereny, wręcz roślinną oazą… a może Arką?
Szczególnie, kiedy patrzę na rozbrykane szczeniaki, a wyobraźcie sobie, że
Reksio przejawia pewne skłonności ,,odrzucenia”. Tak jak baby lecą do nas,
mało głów sobie nie porozbijając, przewracając się na tych swoich krótkich, nieproporcjonalnych
jeszcze nóżkach tak Reksio jest z tyłu, niepewnie spogląda, czeka na aprobatę.
Tak jakby wtedy, kiedy wybierałam suczki, on czuł, że jest ,,niechciany”. Pamiętacie? Opowiadałam Wam (Dar życia), że chłopiec
przysuwał się do sióstr, kiedy wybierałam… i jestem pewna, że to było On. Tamta
chwila wyryła na jego duszy swoje piętno.
Jak o maluchach, to mają się dobrze. Rosną, rozrabiają, czekają na nowy dom,
chociaż jakoś nie śpieszymy się z jego szukaniem… tak cudownie uczą się tego
terenu poznając go. Kebak ma już na
swoim kącie pierwszą próbę zaganiania do kurnika – nosem popchnęła kurzy kuper ku szopie. Nie śmiejcie się – kura
z trzy razy większa od niej :)
Mieszkają w nim niechciane rośliny jak irysy, wyrzucone za
płot w pokrzywy podczas wiosennych porządków, albo inne kwiatuszki rzucone w
dołek na szkolnym parkingu i
przyniesione przez męża… przyjęły się wszystkie i pięknie rozrosły,
odwzajemniając się pięknym kwitnieniem… a nawet gdyby nie kwitły i tak znalazły
by miejsce w mojej Arce… Tak… to doskonała nazwa mojej działki – Arka. Przystań dla niechcianych zwierząt i roślin. A na fotce róża, to jeden krzew, kwitnący kolorowo. Moja pokrewna dusza, co to zdecydować się na jedno nie może. Kiedy rozkwita jest żółta, potem z wolna dostaje rumienia, coraz więcej, i więcej a żółć blednie. Po lewo kwiat świeżo rozwarty, po prawo na dniach przekwitający.
To, że ogród pasuje do Ciebie to jest piękne, I przecież nie chodzi o to, by odpowiadał on innym, ale przede wszystkim ma odpowiadać Wam :)
OdpowiedzUsuńBardzo obiecująco wyglądają te zdjęcia dróżek-niedróżek :)
Piękna nazwa dla ogrodu:) Ja lubię każdą formę ogrodów i te taki bardzo postrzyżone, równiutko posadzone i takie gdzie niby chaos..każdy ogród dla mnie piękny!! A Ty tak pięknie piszesz o swoim, z pasją i miłością i to najważniejsze.. To Ty masz tam czuć się dobrze i psiaki:):):
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że Ty, Twoja rodzinka i Wasze słodkie zwierzaczki jesteście szczęśliwi w swojej Arce ! Reksio jest nieśmiałym szczeniaczkiem, potrzebuje czasu aby się ośmielić :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę urlopu....ja mam tylko małe dwa tygodnie .....!
Pozdrawiam serdecznie :)
Właśnie ogrod ma być jak arka , oaza- mamy sie w nim czuć szcześliwi kochani potrzebni i bezpieczni;) twoj ogrod taki jestJa sie w swoim ogrodzie też tak czuje;)i ma nam sie podobać a nie innym;)
OdpowiedzUsuńps.od czasu do czasu lubie zmiany;)pozdrawiam
W moim ogrodzie też daleko do ogródków pod linijkę, których osobiście nie lubię. Na trawniku to nie wiem, czy więcej jest stokrotek, koniczyny, czy innych chwastów....może w końcu przyjdzie czas na pewne porządki, ale stokrotek zawsze mi szkoda ścinać. Kwiaty maja wydzielone miejsca kamieniami, co zapobiega przerastaniu chwastów. Są to zwykłe kamienie znalezione na działce lub w pobliżu i tyle.
OdpowiedzUsuńU Ciebie również jeśli ta naturalność jest dla Was najważniejsza, to dobrze. Ona jest bardziej pracochłonna wbrew pozorom niż uporządkowany ogród.
Mam jeszcze prośbę nie mogę dodać komentarza u Agaty Zinkiewicz Mój Ogród-Moje Niebo. Nie wiem pierwszy raz się tak zdarza, ale być może to ja coś robię źle Czy mogłabyś ją przeprosić w moim imieniu i być może mogłaby zmienić jakieś ustawienia, aby mogły dodawać kom. osoby, które nie są w google plus. Z góry dziękuję i przepraszam
Nie ma sprawy, służę pomocą. Przepisałam to co napisałaś do mnie na jej blogu. Wrazie czego, dopóki to się jakoś nie rozwiąże to z przyjemnością będę Twoją zapasą parą rąk na komputerze. :)))
UsuńOdkąd założyłam bloga zaskakuje mnie, że mój ,,ogród" wcale nie jest odosobnionym przypadkiem, że sporo osób właśnie takie lubi. Ty wiesz, że zapora z kamieni to pikuś dla chwastów :)))? Ja nawet ustawiłam duże i tak samo... :D Ale co tam...
Bardzo podoba mi się ta twoja "dzicz". Lubię miejsca ukształtowane w sposób naturalny, bo matka ziemia wie co robi. Nic nie rośnie bez przyczyny. Jeszcze tylko jakaś mała altanka, zakątek z krzesełkiem i jak ... w tajemniczym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze, że w OGRODZIE macie swoje miejsce na Ziemi. W moim ogrodzie tez jest swojsko i przyjemnie dla nas domowników. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój ogród. Lubię ogrody naturalistyczne. Niestety ze względu na naszą kiepską glebę nasz jest bardo uboższą wersją. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńFajnych dni Agatko Ci życzę. Bądźcie szczęśliwi tym najzwyklejszym szczęściem, bo ono jest potężne!
OdpowiedzUsuńdobrze, że ' czujesz ' ogród...
OdpowiedzUsuńteż ostatnio ktoś zadał mi pytanie czy czasem nie tworzę aboretum... hihi
Czuję w Tobie pokrewną duszę. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńThis looks like a garden where one could explore and find many interesting insects and other creatures hidden from view.
OdpowiedzUsuńReksio to moj faworyt. Masz wielkie serducho kochana
OdpowiedzUsuńVery great post. I simply stumbled upon your blog and wanted to say that I have really enjoyed browsing your weblog posts. After all I’ll be subscribing on your feed and I am hoping you write again very soon!
OdpowiedzUsuńSpontaniczny charakter = spontaniczny ogród ;)
OdpowiedzUsuń