Wydaje mi się, że raz do roku piszę post o naszym stawie. Może z jednym wyjątkiem, kiedy prowadziłam jego zimową obserwację? A tak poza tym to raczej jeden. Zobaczymy jak będzie w tym roku. Można powiedzieć, że w stawie niewiele się dzieje chociaż przecież to nieprawda. Tętni życiem bogactwem wielu stworzeń. Rodzą się i umierają istnienia naszej planety. Jakież to ekscytujące przecież!
Ktoś mógłby napisać o ogrodzie, że ,,niewiele się w nim dzieje" No bo w sumie co tam się dzieje, oprócz zakwitania, kwitnienia i przekwitania... ale ja ruszyłam nie tą ścieżką myślową, którą chcę.
Staw. Nasz staw niby taki sam a inny za sprawą zeszłorocznego, jesiennego pogłębiania aby woda miała szansę w nim ustać. Przy obecnych upałach są tego marne szanse. W każdym razie musieliśmy wszystko z niego wykopać a potem posadzić na nowo. Patrząc wiosną na jego smętny widok zamulonej wody bo dostało się też wierzbom nadbrzeżnym od koparki, to myślałam, że ten rok jest dla niego stracony jeśli chodzi o zamieszkanie. A jednak mimo okropnego wyglądu wody pierwsze żaby przyszły i nie zrażone sytuacją kumkały, pływały i sprawiały wrażenie bardzo szczęśliwych istot. Ku memu zaskoczeniu woda na przełomie maja i czerwca zaczęła się ,,przejaśniać".
Te niebieskie ,,patyki" na unoszących się na wodzie źdźbłach traw to siedzące niebieskie ważki. Niestety mój aparat nie jest wstanie uchwycić je w locie i jedynie tylko takie mogłam zrobić im zdjęcie. One są obecnie w okresie godowym i latają w duecie zespolone ze sobą. A tu poniżej moja próba uchwycenia w wodzie młodej traszki podczas jej wynurzania się z dna aby zaczerpnąć powietrza.
W efekcie naszych obserwacji stawu jedną udało się na chwilę złapać.
A tak wygląda teraz. Z naszą jedynie lekką ingerencją, terenem przybrzeżnym włada Matka Natura. Po prawo kępa żółtych kosaćców syberyjskich, która fantastycznie zadomowiła się na półce brzegowej. Wiosną dość głęboko siedzi w wodzie. Obecnie staw wygląda tak.
Mam nadzieję, że uda się utrzymać w nim wodę, bo wpuściliśmy rybki. Posadziliśmy kilka roślin, które mają dawać cień i przyczynić się do mniejszego parowania wody, ale przy takich upałach to naprawdę wyzwanie dla ,,naturalnego" stawu.
Te niebieskie ,,patyki" na unoszących się na wodzie źdźbłach traw to siedzące niebieskie ważki. Niestety mój aparat nie jest wstanie uchwycić je w locie i jedynie tylko takie mogłam zrobić im zdjęcie. One są obecnie w okresie godowym i latają w duecie zespolone ze sobą. A tu poniżej moja próba uchwycenia w wodzie młodej traszki podczas jej wynurzania się z dna aby zaczerpnąć powietrza.
W efekcie naszych obserwacji stawu jedną udało się na chwilę złapać.
A tak wygląda teraz. Z naszą jedynie lekką ingerencją, terenem przybrzeżnym włada Matka Natura. Po prawo kępa żółtych kosaćców syberyjskich, która fantastycznie zadomowiła się na półce brzegowej. Wiosną dość głęboko siedzi w wodzie. Obecnie staw wygląda tak.
Mam nadzieję, że uda się utrzymać w nim wodę, bo wpuściliśmy rybki. Posadziliśmy kilka roślin, które mają dawać cień i przyczynić się do mniejszego parowania wody, ale przy takich upałach to naprawdę wyzwanie dla ,,naturalnego" stawu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję,
że jesteście ze mną
:)
Agatku, ja taka mało gadatliwa jestem ale czytam...czytam :)))). I pytam - jak dalece naturalny ten staw? Był zastany czy robiliście? Jeśli stworzony przez Was, to jak - zwyczajnie dziura w ziemi i woda opadowa czy jakaś podchodzi czy nalewacie? Bo ja mam wodę i naturalny niewielki stawek na cieku wodnym ale... - jakie 120-150 m od domu, w dole zbocza o dużym spadzie (czyli kącie nachylenia, hehe) i w lesie. A bym chciała bliżej , na takim kawałku co to po opadach chodzi się jak po gąbce w wannie i, owszem, były lata, że tak się to trzymało od maja prawie do sierpnia (pod spodem glina i szary ił) ale teraz wysycha tak do tygodnia/dwóch. Jeśli masz cierpliwość, to proszę opisz Wasze działania :). A może ja gapowaty leń jestem i w Twoich starych postach coś znajdę?
OdpowiedzUsuńW mojej Małopolsce nadal ciepło :), dziś obiecują opady bez kataklizmów. Oby.
Serdeczności :))! i pięknej niedzieli :).
Barbara
Masz swój blog?
UsuńNie, nie mam bloga. Czytam głównie te o ogrodach bo choć już wiele lat żyję na wsi to przyroda ma to do siebie, że wciąż trzeba się jej uczyć :).
UsuńGłównie na własnych błędach i sukcesach ale zawsze warto uczyć się od innych, prawda ? :)) Z nadzieją na uniknięcie błędów :)))).
Nie mam też zadbanego, uporządkowanego ogrodu. Mam las, i łąki, i dzikie głogi, i inne krzewy też :) i kwiaty,i trochę roślin jadalnych.
Deszcz pada, mam nadzieję, że u Ciebie też :).
Barbara
Z tego co napisałaś widzę, że masz przepiękną , naturalną przestrzeń o której wiele osób marzy wyjeżdżając na weekend niezrażeni gigantycznymi korkami. Mój ogród też nie jest uporządkowany. Chętnie bym Cię namawiała na założenie bloga bo ja na przykład uwielbiam takie właśnie prawdziwe, naturalne tereny :) Wcale nie trzeba wiele pisać, ja piszę bo lubię inni wstawiają zdjęcia okraszone kilkoma słowami. Ale widząc po komentarzach to nie masz problemu z pisaniem :) Gorąco namawiam :) A jak się zdecydujesz to koniecznie daj mi znać, będę pierwszą czytelniczką :D
UsuńAgatku - znalazłam :)! Post o stawie :). Proszę tylko o podpowiedż co do rozmiarów - wzdłuż, w poprzek i głebokość.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz pięknej niedzieli :)!
Barbara
Niestety nie podpowiem Ci bo ciągle sami testujemy głębokość dołka aby woda się utrzymała. U nas to jest tzw rów melioracyjny do zatrzymania wody spływającej z wyższych terenów bo sąsiedzi sobie działki popodnosili, bo drzewa w sadzie gniły. W każdym razie pamiętaj, że musisz mieć zgodę najbliższych sąsiadów na większe ,,oczko wodne".
UsuńDzięki :). Tak patrząc na Twoje zdjęcie to głębokość minimum 1metr ? Tu u mnie nie ma rowów melioracyjnych a woda spływałaby z wyższej części mojej działki. Ładnie tam u Ciebie....
Usuń:).
Barbara
W zeszłym roku w połowie lipca była tylko kałuża. Zobaczymy jak będzie w tym.
UsuńOt, zwykle zaby... ale jakie piekne! :)
OdpowiedzUsuńMy mamy za malo ziemi, zeby stawik zalozyc, ale cudze chetnie wizytuje :)))
Pozdrawiam :)
Piękny jest i dość duży. Jak kiedyś będę miała swój SWÓJ ogród to na pewno będę miała jakieś oczko wodne. Chcę przyciągnąć ptaki i żaby, może zaskrońce. Owady też. To wspaniała enklawa przyrody.
OdpowiedzUsuńŻycze aby wasz staw przetrwał suszę.
no niesety staw u mnie niemożliwy...Chciałabym
OdpowiedzUsuńWitam Cię Agatko. Dziękuję, że nie zapomniałaś o mnie. Długo mnie nie było i bałam się tego powrotu.
OdpowiedzUsuńKocham wodę, a taki staw to pełnia szczęścia dla wszystkich organizmów. Cudownie, że traszki znalazły sobie to miejsce, to rzadkie i piękne gatunki. Staw się sam oczyści i woda będzie lustrzana. Dobrze, że trochę drzew wykarczowałaś wokół stawu, będzie w nim mniej liści, a to ważne dla wody i zwierząt. Brak procesu gnicia.
Ponawiam propozycję nenufarów. U mnie się rozrosły i będę (nie ja) wyrywała.One przystosowują się do każdej głębokości wody.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Ci bardzo ale nasz staw jest za mały na niego, raz dwa zostałby zarośnięty. Ale bardzo Ci dziękuję. :)
UsuńStaw jest zamieszkały, czyli dobrze się nim zajmujecie :) Pięknie. I w te upały mikroklimat zupełnie inny. Tylko fakt, że z utrzymaniem poziomu wód jest coraz trudniej. Wciąż mam nadzieję, że uda się zapobiec katastrofie
OdpowiedzUsuńW naszym stawie przy obecnych opałach wody jest dużo mniej . Jesienią chcemy go pogłębić. Piękne fotki zrobiłaś. Takie naturalne stawy są najpiękniejsze.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrokliwy.
OdpowiedzUsuńJak tak czytam, to mam wrżenie ,ze masz nieskończenie wieli zaczarowany ogród.
I jak pięknie musi być z tymi ważkami...
Naprawdę piekny staw ! Szczerze zazdroszczę czystej przejrzystej wody. Ja mam małe oczko wodne i muszę przy pomocy środków biologicznych walczyć z glonami !
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku straciłam wszystkie rybki, w tym roku rybki mają się dobrze !
Pozdrawiam serdecznie :)
Też miałem kiedyś taki stawik, w którym każdego ciepłego letniego wieczoru swój koncert dawał zespół zielonych żabek, a wtórowały im pluskające rybki, nartniki, ważki i inni mieszkańcy. Piękne takie miejsce, bardzo sielankowe i beztroskie... Pozdrawiam niedzielnie! ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w rejonie stawów rybnych, uwielbiam ten wieczorny żabi skrzek, a Ty masz to u siebie... pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńA ten osobnik w kapeluszu to tez stały mieszkaniec stawu ?:) Wodnik ?:)
Fajnie że macie staw, a w nim żaby i traszki. Mój M uwielbia żaby i traszki, ale u nas w ogrodzie nie ma miejsca na staw. Jedynie może oczko wodne urządzimy.
OdpowiedzUsuńmieszkancy stawu, fajnie miec taki staw...
OdpowiedzUsuńfajnie tam musi być u Ciebie:) spory ten staw i dobrze, że już ma lokatorów:)
OdpowiedzUsuńAleż pisz Kochana o swoim stawie, pisz. Na tak gorące dni są to wręcz idealne posty. A ja mam ochotę wskoczyć do wody tak jak żyjątka w Twoim cudownym stawie.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :*
Fajny i bogaty staw,roślinność przybrzeżna powinna dać radę filtrować wodę ale szczerze mówią przy tych upałach to trudne nawet w wielkich stawach.
OdpowiedzUsuńJak ja dawno żaby nie widziałam.Bardzo bezpiecznie wejść do swojego stawu. Gdzieś do dzikiego bała bym się.
OdpowiedzUsuńNie widziałam żab od dawna, za to prawie codziennie spotykam teraz jeże :)
OdpowiedzUsuńALe ładne :)
OdpowiedzUsuńJaki słodziak :-))
OdpowiedzUsuń