Zdumiewające jak szybko nadchodzi zmierzch. Po tak pięknym i długim lecie wciąż nie mogę uwierzyć, że ta jesień jednak zdołała nadejść. Jest chłodniej ale mimo to często udaje mi się rano wyjść na taras i poprzyglądać się przyrodzie. Bardzo lubię te moje poranki. Wtedy najczęściej obserwuję mazurki... tak, tak, na tym zdjęciu właśnie widać dokładnie tę subtelną różnicę pomiędzy nimi a wróbelkami. Mazurki mają taką ,,czapeczkę" brązową na głowie. Zdjęcie zrobiłam w pewne południe, kiedy jest najmocniejsze słońce i mój aparacik ma jakieś szanse na ostrość przy mocnym zbliżeniu oddalonego małego przedmiotu. Tym razem się udało.
Aż sobie westchnęłam na samo wspomnienie radości z powodu zdjęć. Ale i tak musiałam dość blisko podejść. Cieszę się, że nie są aż tak płochliwe. Widać te śliczne napuszone ,,kuleczki" jak sobie siedzą na gałęzi. I tak to mniej więcej wygląda właśnie rano. Ja na tarasie, one sfruwają na gałązki jabłonki, która rośnie nieopodal i rozmawiamy ze sobą. One ćwierkają ja komentuję to co widzę, często zachwycając się czymś na głos. Nie przeszkadza nam, że mówimy równocześnie, w końcu każdy porankiem cieszy się po swojemu.
Dziś tak króciutko. Pozdrawiam bardzo serdecznie moich czytelników zarówno tych stałych i zaglądających przypadkowo.
Urocze i wdzięczne:-) A ja mam problem z odróżnieniem ich od wróbli, podobnie jak kosów od szpaków:-D Nigdy nie wiem które są które:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
U mnie zmasowane naloty sikorek, zdaje mi się że Ciotka Elka je kusi.;-)
OdpowiedzUsuńPiękne masz towarzystwo do porannych zachwytów.
OdpowiedzUsuńLubie i wróble i mazurki. Mazurki mają plamkę na policzku i po tym je najłatwiej rozpoznaję. Marze o ty by mieć możliwość wypić poranną kawę na ganku czy tam tarasie, patrząc na zieleń i słuchając natury... Marzę bardzo.
OdpowiedzUsuńCiekawe są te mazurki. Słabo znam się na ptaszkach - dla mnie prawie wszystkie to sikorki :D
OdpowiedzUsuńCzyli ja mam chyba wrobelki, chyba nie maja czapeczek, slabo widze, a fotografowanie ich to zgroza, tak szybko uciekaja.
OdpowiedzUsuńMam dwie duuuze rodziny, pod dachem, po dwoch stronach domu, pelno ich wszedzie, a halas robia niesamowity.
Kawe poranna pije w lozku, ogladajac sikorki na drzewie na ulicy :)
Smacznej kawy jutro! I pojutrze i popojutrze i.... :))))))))
W takim towarzystwie to każdy poranek jest miły :) Ja nie mam szczęścia do fotografowania ptaków ale podglądam je z ogromną przyjemnością.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Agatko!
Ciekawe poranne obserwacje. U nas na działce mieszka mnóstwo wróbli, nie będę narzekać, jak bardzo brudzą,są i sroki, dzikie gołębie , i kawki. Chyba nas te ptaszorki kochają.
OdpowiedzUsuńPięknie "upolowałaś" mazurka.:) Muszę się dokładniej przyjrzeć, ale u mnie chyba tylko wróble, mazurka nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie umiem rozpoznawać rzadko spotykanych gatunków ptaków... nawet z encyklopedią :(
OdpowiedzUsuńDoskonałe rozumiem Twoje rozmowy, sama tak mam i rozmawiam tez z kwiatami, sama się dziwię, że mnie rozumieją, bo rosną, a ja je zachęcam. Z ptakami gorzej, bo na razie siadaja na plocie, dziubią też w ziemi, musze poczekać, aż moje drzewka podrosna.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.:))
U mnie w okolicy mazurków nie ma, nawet wróbli było mało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na temat o paprociach:)
Ale słodkie maluszki :-) Super,że masz takie towarzystwo do ćwierkania :-))) Uściski :-)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo miłych przyjaciół!
OdpowiedzUsuńhmmm nawet nie wiedzialam ze sa takie ptaszki i pewnie nie raz je widzialam i mowilam "o wrobelek"
OdpowiedzUsuńMazurki to jedne z ptaków, które znam najlepiej. Mogę niemal cały czas obserwować zmieniające się wraz z porą dnia i roku ich zachowania. Wiele scenek z życia tych ptaków naprawdę głęboko zapadło mi w pamięć, wielu nie rozumiem, wiele podziwiam. Piękne zwierzęta. Myślę, że patrząc na nie, obie czujemy to samo :).
OdpowiedzUsuńU mnie też ich sporo:)Jednak rano zawsze więcej się dzieje:)
OdpowiedzUsuńOne są przeurocze!!
OdpowiedzUsuńJak ja je lubię. Towarzyszą mi każdego dnia przy pracach w ogrodzie ale ja nie mam ich tak jak Ty na wyciągnięcie ręki o poranku. Muszę trochę powędrować na ogród. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTo już teraz wiem, że mazurki wyglądają ciut inaczej niż wróble:)
OdpowiedzUsuńSuper! Nie byłam świadoma tych różnic. Ostatnio bardzo ubawiła mnie nazwa ptaszków - kopciuszki 🙂 Też takie malutkie, zabawne. Bywały w ogrodzie moich rodziców.
OdpowiedzUsuńPrzyroda jest przepiękna i taka zabawna bywa 🙂
Nawet nie wiem, czy widziałam w swoim życiu mazurka, ale walczące ze sobą wróble - i owszem
OdpowiedzUsuńAgatko, masz przy porannej kawie ślicze ptasie towarzystwo :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki :)
Pozdrawiam :)
Ja po wizycie w bardzo ciepłej Portugalii, wciąż nie mogę przestawić się na to , że u nas juz jest zimno.
OdpowiedzUsuńCudownie ❤
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na ptaszki które przylatują do karmników. W czasie mojej choroby miałam okazję obserwować jak trzy razy dziennie niczym małe głodomorki pałaszują słonecznik i kulki kupowane w Lidlu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
U mnie w karmniku brylują sikorki i mazurki, a pod karmnikiem kłócą się sroki z kosami. Wesoło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Kochaniutkie. Masz świetne poranki mogąc obserwować tak blisko przyrodę! :)
OdpowiedzUsuńFajnie że miałaś taki radosny poranek z mazurkami :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Ja czekam na sikorki, które lubią zimową porą do mnie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
super!
OdpowiedzUsuń