Obserwatorzy

sobota, 24 listopada 2018

Mrozek

Zastój na blogu jest spowodowany corocznym moim zapadaniem w sen zimowy, którego symptomem jest już jesienny lekki letarg. Ale również brakiem jakiegoś w miarę interesującego tematu, który chciałabym zamieścić w tym pamiętniku. W każdym razie dzisiaj, kiedy tylko otworzyłam oczy, dostałam mocnego bodźca widokiem szronu na działce. Zdecydowanie lepiej wygląda on na drzewach z odległości balkonu niż, kiedy poszłam z aparatem zrobić mu zdjęcie. Posrebrzone drzewa... ale to widzi ludzkie oko, mój aparat niestety nie. Może gdyby było chociaż trochę słonecznie to łatwiej by było mu złapać kontrast a tak w szarości dnia ten delikatny srebrzysty nalot na brązowych gałązkach mu umyka. 
Ale za to udało się uchwycić co nie co w niższej partii. Jak zawsze niezawodne są moje badyle, które zostawiam właśnie na takie okoliczności. Mimo to, prócz zmrożonych roślin szczególnie o poranku i ogołoconych z liści drzew sporo jest zielonego. Kozy nadal wychodzą na zielone pastwisko i coś tam sobie skubią, wsparte potem sianem w szopkach. 
 
 
Wychodząc dzisiaj na dwór aby zrobić zdjęcie, zaraz za drzwiami dobiegł mnie głośny krzyk sikorki. Mało znam ptasi świat ale miałam wrażenie, że malutki ptaszek patrzący w moją stronę, zwyczajnie na mnie krzyczy. Zjawisko tak mnie zdumiało, że przybliżyłam go sobie w aparacie aby lepiej się temu przyjrzeć. Przy okazji powstała fotka. W każdym razie powiesiłam drugą słoninkę, bo może ta, która dotąd wisiała jest ich zdaniem zjedzona?

Tej jesieni zaproponowałam zabawę karmnikową polegającą na tym, że wstawiam link do posta, w którym jest przez Was pokazany karmnik. Ptaki są naszymi wielkimi sprzymierzeńcami w walce z insektami, swoją osobą i dźwiękami jakie wydają wzbogacają nasz ludzki świat i dlatego ta zabawa ma na celu zachęcić jak najwięcej osób do zrobienia karmnika albo po prostu zimowego dokarmiania. Przypominam, że nie podajemy chleba ptakom, on im szkodzi.

Dzisiaj chciałam pokazać piękny karmnik z sikorkami w środku, który jest na blogu Pod tym samym niebem prowadzonym przez dwoje wspaniałych osób, kochających przyrodę, naturę i znajdujących dla niej szacunek i miłość w swoim codziennym życiu. Zachęcam do obejrzenia. Świetna, prosta konstrukcja a jak bardzo trafiona w ptasi gust.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę samych wspaniałych chwil
:)



22 komentarze:

  1. U nas pada lekki deszcz i jest + 6 stopni. Dzisiaj postawię karmik, ale jeszcze ne będę dokarmiać ptaków. Póki jest ziemia niezmrożona i na polach, łąkach są trawy, osty i inne zielsko z nasionkami, a na drzewach też jeszcze są szyszki, owoce jarzębiny i inne, to ptaki same sobie znajdują pokarm. Jak nie ma mrozów i śniegu, zaczynam dokarmiać gdzieś tak na początku stycznia. Fajny ten mrozik na twoich zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas od rana deszcz siąpi i jest nieprzyjemnie za oknem.
    Nie wychodzę z ciepłego mieszkania, póki co, bo nie mam takiej potrzeby.
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas w środę był mróz! Szron rano taki, że w pierwszej chwili sądziłam, że w nocy spadł pierwszy śnieg;)
    Uściski w nieco cieplejszy (niż środowo mroźny) dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pięknie u Ciebie :-) W w Warszawie buro, uch Miło popatrzeć na oszronione badylki :-) Uściski cieplutkie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny ten szron. U nas jeszcze nie ma takich widoków. Sikorki też już dokarmiam. Jest mi tak przykro, bo moja sąsiadka uparcie dokarmia ptaki chlebem. Kilka razy poprosiłam, by nie dawała chleba, bo im to szkodzi i co usłyszałam - "moja mama dawała chleb i ja też będę tak robiła" Jestem bezsilna wobec takiej postawy. Daję więc więcej jedzenia naszym ptaszkom, by mniej tego chleba spożywały, ale one i tak uparcie go zjadają i cóż począć? Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały pomysł z tą zabawą karmnikową. Ja jeszcze nie mam karmnika, ale już dokarmiam ptaki. Kupiłam serce z ziaren i zawiesiłam na pergoli, a sikorki już je podskubują. Oprócz tego wytopiłam słoninę na smalec i w kubeczku po jogurcie wymieszałam z ziarnami słonecznika. Włożyłam to do zamrażalki, a potem również powieszę na pergoli. Mąż szykuje się do zrobienia karmnika. Oby zdążył przed końcem zimy ! Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Badyle nadały się w sam raz do sesji fotograficznej :))
    A sikora domagała się jeść , a my" człowieki" takie nie domyślne jesteśmy ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Badyle bardzo przydatne :). Wyobrażam sobie jak tam ładnie w tym Twoim posrebrzonym świecie ;0

    OdpowiedzUsuń
  9. Ladny masz mrozek, u mnie zimy wlasciwie nie bywa, wiec i takich widokow tez nie mam, a szkoda, bo chetnie porobilabym takie zdjecia, jak jeszcze w Polsce bylam:
    https://basia-kolorowyblog.blogspot.com/2010/01/sopelki_10.html

    Karmnikow nie stawiam, bo i zim nie ma, a jak w pierwszym roku zawiesilam karmnik i sloninke, to sobie zahodowalam myszy nornice w ogrodzie, ktore mi przeryly wszystko! A ptaszki i tak maja duzo jedzonka, bo i drzew i krzaczysk starych sporo dookola i las blisko, no i sasiad wiesza za siebie i za nas :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Szron ma w sobie coś magicznego. Te delikatne igiełki przylepione do roślin tworzą za każdym razem inną dekorację :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Agatko za serdeczne słowa pod naszym adresem. Bardzo to miłe z Twojej strony. Aż ciepło na sercu!:-)
    Ten karmnik mój mąz zrobił chyba rok temu z jakichs palików i resztek róznych desek, które zostały nam po starej stodole. A zawieslilismy go na młodej lipce, przed oknami pokoju, w którym w ciagu dnia spedzamy najwiecej czasu - stąd mozemy obserwować sikorki i nie byc przez nei widziani, bo to jednak płochwliwe ptaszeczki. Zdjęcia mogę im robic tylko przez okno. Jak je otworzę, to zaraz uciekają, jakby potwora zobaczyły!:-)
    Pozdrawiam Cie serdecznie z ogarniętego chwilową odwilzą podkarpackiego przysiółka!:-))*

    OdpowiedzUsuń
  12. Oby tylko zima nie była zbyt sroga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak na razie u nas nie ma aż takich przymrozków. Był co prawda jeden dzień śnieg, lecz byłam w pracy i nie miałam możliwości zrobienia zdjęć. Wieczorem już ciężko o nie. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas od piątku jest trochę cieplej. Badylki przymrożone dają fajny efekt. Lubię obserwować sikorki na drzewach i w karmniku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej Kochana, tak bywa jesienią, jakiś chwilowy "sen" nas czasem dopada. Ale przed świętami jakoś więcej energii prawda? :) Mróz uroczo wygląda na Twoich gałązkach.

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas też już powoli chwytają przymrozki, a w zeszły poniedziałek nawet spadł śnieg. I pomyśleć, że tydzień wcześniej biegłam w samej bluzie. Sikorek jeszcze nie widziałam, niestety

    OdpowiedzUsuń
  17. ''Szron to pozostalosc po bajecznych snach nocy'' - tak mi kiedys powiedzial mily chlopiec, kiedy jako mlode dziewcze bylam na Mazurach. Tak mi to utkwilo w pamieci, ze do dzisiaj pamietam i slowa i szadz i chlopca :) pozdrawiam An

    OdpowiedzUsuń
  18. u mnie tez ostatnio mroz nie tylko czuc ale i widac

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj zimno, coraz zimniej... Już nawet -5 stopni się zdarzyło:-) A w Słodyszkowie ptasia stołówka już otwarta! Była słoninka dla sikorek, przyleciał dzięcioł i porwał cały kawał:-D
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mróz przyda się wszystkim
    Ludziom bo zabijają bakterie i roślinom bo zbijają ziemię która po roztopach opija się ..
    Tak czy siak mamy kolejny piękny czas

    OdpowiedzUsuń
  21. Mróz pięknie maluje Twój krajobraz. Mam nadzieję, że nie czeka nas sroga zima.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też uwielbiam widok oszronionego ogrodu, w tym roku na razie miałam tę przyjemność dopiero raz. Teraz pada i jest na plusie. Ale w ogrodzie jest zielono. Zima ma swoje uroki.

    OdpowiedzUsuń